poniedziałek, 15 lipca 2013

blog-co-znosi-złote-jaja


Pewnie wielu z nas przeczytało dziś tekst o zarabianiu dużych pieniędzy na prowadzeniu bloga. I pewnie wielu z nas podnieciła myśl, że oto w sposób wyjątkowo prosty, pisząc jakiś tam tekścik co kilka dzionków, można się łatwo wzbogacić. I pewnie część znaczna luda co pisze natychmiast do kompa siadła. Chcąc stworzyć bloga stulecia, tak zwanej kury od złotych jajek. Naszej polisy na życie, co nawet Hestia nie daje!!!!

Korzyści nie sposób zliczyć: duże pieniądze, dalekie podróże, darmowe prezenty sponsorów, nasz własny uśmiech prosto z billboardu, setki wywiadów, sesje zdjęciowe. Nawet kanapa u Kuby i woda od samej Wodzianki!!!Kto by tam nie chciał?  Niech pierwszy rzuci kamieniem...
Jak tu nie popaść w euforię? To prawie jak szóstka w lotto, numerki na tacy podane! Wystarczy kupon wypełnić! W tłumaczeniu niehazardowym: wystarczy pisać i pisać i pisać. Krótka notka co dni kilka, parę ładnych fotek, ekspresja duża nad wody szklanką... któż tego zrobić nie umie? Szkoły żadne niepotrzebne, a studia wręcz zbędne. Bo przecież pisanie - lepiej gdy proste, lepiej gdy krótkie, lepiej gdy mądre inaczej - wszak z mądrej miski to się nie najesz ... czy jakoś tak :)

Kto by tam dzisiaj mądrości czytał!? Dziś lud złakniony rozrywki żąda, ładnych obrazków, tekstów prościutkich, dużo patrzenia, mało myślenia. 
Kto dzisiaj czyta „Zbrodnię i karę”, gazetę nie-kolorową? Kto idzie na Moliera? Kino niekomercyjne? Dzisiaj się się Party czyta, w Fakcie szuka informacji. Książki jedynie się w Tesco widzi i tylko wtedy, kiedy się zbłądzi....

Popyt zatem mamy. Na pisanie proste. Prosto pisać to nie problem, mądrze pisać znacznie trudniej. Znajdą się rozmówcy, wdadzą się w dyskusję, zaargumentują, wpędzą w róg dla kozy. Prosto pisać zatem trzeba, ku uciesze czytelników co to lubią szybko, miło, bezboleśnie. Mądrość z lekcji ekonomii -  będzie popyt, będzie podaż....

W celach dalszej inspiracji klikam w bloga adres, gdzie dziewczyna cud malina - kasę sporą trzepie... Wszak artysta każdy: malarz, pisarz, kompozytor, dzieła swe kreśli natchnieniem. Natchnąć się zatem koniecznie muszę...

Wchodzę na bloga-co-jaja-znosi-do-tego-załkiem-złociutkie, licząc na inspiracje, które w mig stworzą bloga-maszynkę-nie-do-mielenia-lecz-do-robienia-kasy. Mój blog!! :)
Szukam natchnienia zawzięcie. W te i wewte, z prawa do lewa, z dołu do góry, i z góry na dół... nijak znaleźć nie umiem. Co widzę, to blog widzę, jak setki innych. Umiarkowanie ciekawy, z tekstem raczej ubogim. Jedynie fotki całkiem ładniutkie, bo i autorka ładna. Tu ciuszek, tam książka, fotka z Paryża, fotka obiadu, fotka z jakiegoś jachtu.... Staram się znaleźć tę wyjątkowość, co w forsę literki zmienia...
 
Na nic to- myślę. Mimo chcenia wielkiego, natchnienia tam nie znajduję. Prawda bolesna do mnie dociera, że wyjątkowość tego cud-bloga, nie dla mnie wyjątkowa. Moje pisanie nie komercyjne, kasy mi nie przyniesie. Mój mały blodżek, w takiej postaci, w kwokę się nie zamieni...
Na kanapie Rozpruwacza nigdy nie usadzi..... :(:(



40 komentarzy:

  1. To może do mnie niech wlezie:PPP
    Takie fariatkofe natchnienia że kasa nie siada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlazuja wlazuja, ale mnie nie natycha do robienia kasy, ino do chichrania :)

      Usuń
  2. ja Ci dam zawzięcie:D monopol jest!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zupelnie nie rozumiem o co chodzi:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i jak mój blog ma jaj złote dawać, jak ludzie czytajom i nie rozumiom ::((((

      Usuń
  4. Złotym jajcem to się ani nie najesz, ani... Ten, chciałam powiedzieć, że nawet huśtawka nie pomoże :D

    OdpowiedzUsuń
  5. a co to za blog złote jaja znoszący??? bo ja nie wiem... a też bym inspiracji poszukała... a co! :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaraz, zaraz czyżbyś pannę Kasię na myśli miała? Jesli tak to przyznaję, że czasami zaglądam, ale inspiracji nie szukam, nawet modowej, nie ten wiek, a przede wszystkim nie ta figura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie będę operowała imionami ::))
      weszłam tam tylko z chęci zobaczenia co się sprzedaje i wcale się nie zdziwiłam :)

      Usuń
  7. Ani mój... ale pomarzyć fajna rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko, nie marz, działaj... pisz o modzie, wodzie i kurczaku i będzie dobrze :)

      Usuń
  8. A ja nie chcę takiego bloga,co to się złotymi jajami mieni. Piszę, bo lubię, o tym, co lubię, co mnie boli, co weseli... Nie mam potrzeby, by każdy w "tym" kraju oglądał moją twarz na bilbordach. Czytam książki nałogowo, bo uwielbiam zapach papieru i smak treści z wyższych półek...
    Echhh... jakoś mi to dorabianie się na blogu nie leży :)
    P.S Owego bloga też oglądnęłam, bo myślałam, że to nie wiadomo jakie cudo. I... się rozczarowałam.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thunder, wiesz ale pisać bo lubić, co boli i weseli i w dodatku za grubą kasę to każdy by chyba chciał...

      Usuń
    2. Eeeee... nie :) Bo to traci swój cały urok :)

      Usuń
  9. trzeba było mi na polskim uważać, może jakiś talent zwany literackim by sie objawił, a potem by go oszliwował w blogu... a tak d**a blada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale za to letka ;)

      Usuń
    2. no właśnie talent to tam żaden i zastanawiam się nad fenomenem popularności tego bloga... i z nic nie umiem dojść :)

      Usuń
    3. Ja nie rozumiem, czego Ty nie rozumiesz. Przecież w Polsce żyjemy, tak? To kto mówi o talentach, umiejętnościach, wiedzy, rzetelności etc.?

      Usuń
  10. Kasę pisanie o niczym przynosi jedynie tym, co zdążyli już niczym meteor, na innym polu zabłysnąć. Nasze blogowanie przynosi jedynie intelektualne profity. Nam samym w pierwszym rzędzie. A jeśli jeszcze jakiś amator się przybłąka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm... no właśnie to dziewczę chyba niczym nie zabłysnęło wcześniej, zaczęła pisać blog o życiu (tak jak setki tysięcy) i zastanawia mnie czym ona się na ich tle wyróżniła, że reklamodawcy sami, po pół roku odezwali się z propozycjami....

      Usuń
  11. No. Był wywiad z jakąś blogerką na jakimś onecie czy wupecie.Sama wzrokiem przejechałam. Z taką brunetką? Jej blog nie dla mnie, bo ja nie lubię modowo-lifestylowych czy jak je tam zwą. Zwłaszcza jak pani pisze, że robi zdjęcia sobie takie czy takie. Sorry? Sama je sobie robi z samowyzwalaczem???

    Ble ble pisanina. Jak Pani nie ma co robić to zapraszam do dojenia krów i na żniwa. Albo do kur. Zdrowe jaja, nie złote niosą, hi hi. Będzie mogła się wykazać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee tam krowy z Pastorczyka to nie jej bajka, ona paryskie krowy doić woli :)

      Usuń
  12. Widziałam artykuł, ale nawet tam nie zaglądałam. Jakoś a'priori wzmianka o ciuszku i przepisiku skojarzyła mi się z drobiowością, o której kiedyś już swoje napisałam (http://frau-be.blogspot.com/2012/07/40-w-objeciach-drobiu-opublikowany-na.html). I z tego, co czytam u Ciebie, wnioskuję, że niewiele się pomyliłam: blog albo jest drobiowy, albo dla drobiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S. I dlaczego wcale mnie to nie dziwi...? Znaki czasów!

      Usuń
    2. blog jest na pewno nie dla mnie...
      i myślę że dla mich komentatorek również :)

      Usuń
    3. Tak mi się właśnie wydawało :)

      Usuń
  13. ...kuchnia, moda, technologia i Kasia T...nie moje klimaty, więc ni złotówki nie zarobię...
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Razem pójdziemy pod most albo pod kościół żebrać :)

      Usuń
    2. ...musimy tylko wybrać jakiś most położony w pięknej okolicy, bo pod kościół to ja nie chcę, mohery prędzej zjedzą niż nakarmią...;)

      Usuń
    3. Meg, wkrótce Twe piękne oczy ujrzą dwa piękne mosty mojego miasta, będziesz mogła wybrać :)

      Usuń
    4. Brciszek stwierdził, że mam szansę na zarobek i...nawklejał mi banerków, śmiać mi się chce, bo wejść na Blogspocie nie jest dużo, ale cóż jako techniczny opiekun mego bloga rości sobie prawa do zmian:)

      Usuń
    5. ...także Moje Drogie kurę mam i liczę na złote jajka, a raczej jaja:))

      Usuń
  14. ja też widziałam, czytałam, nawet lupę wzięłam i nic. widzisz można nie pisać mądrze ani w ogóle nie pisać, tylko żeby ktoś zareklamował w mediach, że ten blog jest bardzo super, to każdy z ciekawości wejdzie i dlatego taka oglądalność :)) idę się podlizać Onetowi ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nijak nie umiem dostosować się do wymogów rynku, choć nie ukrywam kilka tysiączków miesięcznie by się przydło :)

      Usuń
  15. Cóż, ani ze mnie medialna, ani celebrytka. Chyba sobie poniezarabiam na blogu jeszcze i pozarabiam w realu ;o)))

    OdpowiedzUsuń