Jestem zasmucona....
Młoda złapała dwa kleszcze, zdążyły się napić...
Lekarz odmówił podania antybiotyku, bo "nie ma podstaw" czytaj "nie ma rumienia"...
Tylko, że u połowy osób zakażonych rumień się wcale nie pojawia....
W jaki zatem sposób wyrokować, kto został zarażony i komu należy podać antybiotyk...
Rosyjska ruletka....entliczek pentliczek....???
Potem, po n-latach, zaczyna się: stawy, mięśnie, serce, płuca, głowa, centralny układ nerwowy...choroba jest już zaawansowana, przewlekła, leczenie długotrwałe, ciężkie i kosztowne..... a tylko dlatego, że nikt nie podał na czas antybiotyku i pozwolił krętkom siać spustoszenie...
Jestem bezsilna, jako matka, która sama już 15 miesiąc leczy boreliozę i inne choroby odkleszczowe!!!
I obawiam się, że nikt mnie nie rozumie!!!!