No powiedzcie, czy nie zrzuciłybyście takiej baby ze schodów???
Nawet gdyby była Waszą własną matką?!
Niestety przestrzegam przykazań...
No
dobra, z czwartym jestem na bakier....ale sami
zobaczcie...
Tato ma już 63 lata, ale jeździ jeszcze na nartach. Miał długą
przerwę, ale kiedy 4 lata temu nasze dzieci zaczęły jeździć, on
również wrócił na stok. No i w tym roku dostał od nas na
urodziny kask. Żeby czasem łbem w białe nie przypier**ił i ze stoku
w worku nie wrócił. Albo w roślinkę, wymagającą codziennej
pielęgnacji, się nie przemienił. Mama ma dość kwiatków do
podlewania...
Otóż, przedmiotowy w tym poście kask, został mu wręczony trzy
tygodnie temu.
Foremny karton z napisem Uvex (żeby nie było, że my som skąpe :)
wzbudził jego, oraz innych gości ciekawość. Zwłaszcza zaś
ciekawość jego małżonki. A mojej mamusi. „Co też znowu ta
nasza córeczka, co ma głowę pełną goopawych pomysłów,
wymyśliła??” zdawała się mówić jej mina.
Ledwo piękny (naprawdę!) kask ujrzał światło dzienne, dał
się słyszeć oburzony głos mej rodzicielki:
- ALE TATA NIE BĘDZIE JEŹDZIŁ W KASKU!!!!
- dlaczego??
- NO BO NIE!!!NIGDY NIE JEŹDZIŁ I NIE BĘDZIE! CHYBA, ŻE BĘDZIE PRZYMUS!
Mój tato oczywiście zmilczał tyradę mamusi (jakie to typowe),
przymierzył kask i …
w tym momencie usłyszał ochy i achy swojego zięcia-prawnika, ze
zdaniem którego się bardzo liczy(ą): że taki porządny, firmowy,
super extra, i że mu tak ładnie i w ogóle... Stopienie oporu było
zatem kwestią może ze dwóch ochów i trzech achów. Oporu
wcześniej niewyartykułowanego, jakby co. Przynajmniej nie przez tatę.
Niestety okazało się, że piękny, bardzo niechciany,
mocno niepożądany - przynajmniej przez mamusię - kask go
uwiera. I to nie tylko w przenośni. W głowę go ciśnie.
Zaproponowaliśmy zatem, że kask wymienimy, przy czym tato nie
wyraził sprzeciwu.
Niedziela.
Urodziny wnuczki.
Nowy kask czeka na tatę. Inny. Owszem trochę mniej twarzowy, ale czy tu qrwa
chodzi o lans??
Ufff... Cieszymy się, bo kask nie uwiera tatowej głowy.
Lecz naszą radość mąci piskliwy ton mamy:
- PRZECIEŻ TATO CI MÓWIŁ, ŻE NIE BĘDZIE JEŹDZIŁ W KASKU!!!!!!!!!!!
- tato nic nie mówił
- MÓWIŁ!!!!
- Ty mówiłaś, tato nie powiedział ani słowem, że nie będzie jeździł w kasku
- MÓWIŁ!!!!I za chwilę z kpiącym uśmiechem mówi do taty:
- NO IDŹ ZOBACZ JAK BRZYDKO WYGLĄDASZ
Poznajcie moją mamę.
Macie przyjemność???
smiac sie czy puakac?
OdpowiedzUsuńoto jest pytanie
UsuńCzy Twoja mama nie miala czasem siostry w Kielcach, ktora zmarla 5 lat temu?
OdpowiedzUsuńZupelnie wypisz wymaluj jak moja mamuska:)))
Star, moja mama ma dwie młodsze siostry, ale żadna z nich nie ma takiego wrednego charakterku!!!
Usuńhłehłehłe, mamusia zamiata, czy odlatuje na tej miotle?
OdpowiedzUsuńczasami wiele bym dała żeby odleciała...
Usuńi to na dłuuugoooo
często Tata chadza na kopiec Kościuszki?
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa : i co dalej?
co dalej? mamusia żyje, tatuś kask wziął i pewnie będzie jeździł tylko wtedy jak będziemy razem na stoku
Usuńoj tam oj tam...to wszystko przez menopauzę. Oraz matka jezd tyko jedna i mus jest ją kochać. Jak też, że przysłowiem co mądrością narodów jest... jaka mać taka nać:)
OdpowiedzUsuńkocham mamusię ale nie cierpię jej despotycznego charakteru!
UsuńNa pytanie mojej bratanicy czy musi sie myć, odpowiedziałam kiedyś: 'nie, możesz śmierdzieć'. Na pytanie, czy tatuś musi jeździć w kasku, odpowiedziałabym chyba,' nie może mamusia pozbierać jego mózg ze śniegu, ale, jak będzie miał kask, będzie mamusia miała w co'. Przepraszam, unioslam się.
OdpowiedzUsuńTak, to jest zdecydowanie najlepsza odpowiedz na coś takiego, co nawet trudno nazwać. :)
Usuńdreamu, uniosłam się też :) - fruwałam ponad blokami patrząc na mamusię z góry, mając ogromną ochotę zrobić jej krzywdę!!!
Usuńoch...
OdpowiedzUsuńDosiu, za mało ochów :)
Usuńufff...
OdpowiedzUsuńbez komentarza....
zazdrosna jest, facet w kasku jednak bardziej taki nowoczesny, tak samo zresztą z jazdą w kasku na rowerze, od razu widać, że facet nie popyla na budowę
OdpowiedzUsuń::)
Usuń:))
UsuńA mamusia to męża nabyła za czasów niewolnictwa, czy jak? Przecież to jego życie, jego bezpieczeństwo. Ja bym się nie odważyła czegoś takiego powiedzieć. :/
OdpowiedzUsuńmamusia od zawsze mówi za tatusia - przecież ona lepiej wie co tatuś myśli, co czuje i co w danej chwili chce powiedzieć!!!!!
UsuńBiedna chłopina...
Usuńwcale nie taka biedna, po prostu daje się i to mnie wkurza jeszcze bardziej!!!
Usuńno właśnie, DAJE SIĘ!!
Usuńkocham mojego tatę, jest dobrym człowiekiem, ale nie potrafię zaakceptować jego "bezcharakternej" uległości wobec własnej żony
Usuńajj :-/
OdpowiedzUsuńnooo, taka matka czasami boli :(
Usuńo rany. dużo mi siem ciśnie na usta, ale siem powstrzymam :)
OdpowiedzUsuńgeneralnie współczujem bardzo
ja nie umiałam powstrzymać swojej wściekłości i po prostu kipiałam!!! Chyba się zreflektowała, że przegięła i potem była milutka i wszystko jej smakowało (choć ona raczej nigdy nie chwali moich kulinarnych zdolności) i jak wyjeżdżali to ściskała i całowała jak nigdy... a na pożegnanie rzuciła "co złego to nie my"... taaaa
Usuńtaaaa
Usuńtroche podobnie wygladaly stosunki mojej mamy z moim tata
OdpowiedzUsuńdla mnie tez bywala niedobra, ale nie az tak, zaczynam to doceniac
nie wiem, skad sie bierze to w matkach to ciagle krytykowanie dzieci, nieumiejetność chwalenia
Moja mama ma despotyczny charakter, uwielbia kontrolować, oceniać innych, krytykować...
Usuńjej surowa ocena, wieczna krytyka, wysoko postawiona poprzeczka całymi latami prowadziła mnie w kierunku nerwicy...
teraz jest lepiej, potrafię się jej przeciwstawić nie czując z tego powodu wyrzutów sumienia, potrafię jej powiedzieć, że moje życie jest wyłącznie moje i nie życzę sobie mówienia co mam robić albo co zrobiłam źle... ale dojrzałam do tego dopiero dzięki terapii
Toż to wypisz wymaluj moja mamuśka! Ten typ tak ma, dystansu nabralam podobnie jak ty po terapii. W ogóle jak czytam twojego bloga to mam wrażenie ze to o mnie...Dla relaksu polecam książkę Szwai a w zasadzie serię Klub Szalonych Dziewic. Jedna bohaterka też ma świetną msmusie
OdpowiedzUsuńmiło mi, że się odezwałaś :). I łączę się z Tobą w bólu z powodu mamusi :)
UsuńSzwaję czytałam :)