Życie bez
dzieci bywa cudowne :)
Można latać po domu bez majtek,
można się masować przy zapalonym świetle, można jeść na obiad
kiełbasę z wody, można trzymać nogi na stole, można głośno
powiedzieć, że Tusk ojuchał, a Kempa zdurniała.
Można se nawet
pierdnąć i nie przeprosić za wyjątkowo niekulturalne i
niegodne dobrze wychowanego człowieka zachowanie. W
celu pierdnięcia należy niezwłocznie udać się do toalety! Prawda dzieci?
No i można jeszcze iść do kina. Na film, znaczy
się. Na film do kina.
I to można iść na ten film bez konieczności
opracowywania szczegółowego planu
operacyjno-logistyczno-awaryjnego.
Zapakować-przetransportować-porzucić.
Choć przy 6+9 (wiek dzieci podaję, żadne tam
takie inne) jest już całkiem całkiem normalnie.
To znaczy drą mordy, że one, te dziecka, to też
chcą do tego kina, że przecież obiecaliśmy, że Godżilla
to już od dwóch lat leci i wszyscy koledzy to już ją, tom
Godżille widzieli. I nawet się przestraszyli bo ją w 3D widzieli.
O nie! Nie pójdziemy ani na Godżille, ani na zebrę
bez pasków ani na żadne auto, ani auto 2, ani na auto 54, ani na
żadnego robota co kocha Ewę, leniwca z głosem Pazury, jedynego ocalałego dinozaura, mrówkę-bojówkę czy robaczka-sraczka. Nawet
jakby miały, rukwa mać, całą cywilizację ocalić przed gradem
spadających kotletów czy innych nadprzyrodzonych zjawisk
pogodowych!!!! Nie i kropka koniec!
I jak już się ma w domu te 6+9, to już jest tak
zajebiście, że walizki na kółkach na 3 godziny do babci pakować
nie trzeba. Żegnajcie bio zupki, jednorazówki na kupki, ulubione
grzechotki w kotki, mleko prosto od krowy, kremiki do pupki i znowu
zupki i smoczki i śpiochy na zmianę i karuzelki i kocyki i na
biegunach kucyki! Ha!
No to jak już ma się te dzieci 6+9 i do tego akurat nie w domu, bo się je ma
wywiezione za siedem gór i siedem rzek i siedem... no dobra za jedna
autostradę, jedną drogę szybkiego ruchu i trzy drogi
jednojezdniowe, to można sobie iść na film.
Na "Sierpień w
Hrabstwie Osage" na przykład. Albo na "Kula w łeb".
Wedle gustów i pojemności mięśnia odpowiedzialnego za...
przetwarzanie bodźców na przykład. Jako, że niektóre mięśnie nie są w
stanie przetworzyć zbyt wyrafinowanych bodźców, wtenczas i wtedy nie pozostaje nic innego jak "Kula w łeb" :).
No to jak się już ma i te dzieci 6+9 poza domem i te mięśnie całkiem działające to się rezygnuje z kuli w łeb i idzie się na „Sierpień w hrabstwie Osage”.
A potem, po tym sierpniu (a jeszcze nawet na nim) to się siedzi i się zachwyca piękną starszą panią,
utalentowaną aktorką, cudowną kobietą. Naturalną i atrakcyjną.
Atrakcyjną choć naturalną. Atrakcyjną choć starszą i do tego
naturalną. Bez konserwantów. Bez silikonu, botoksu, bez kwasu
hialuronowego. Z ustami jak wstążki, z nosem jak haczyk. Która zachwyca od Sprawy Kramerów i Wyboru Zofii, przez Pokój Marvina, Godziny po Mamma Mia :).
Uwielbiam tę babę! A po wczorajszej roli uwielbiam ją jeszcze bardziej!
Sami zobaczcie!
no tyle osob zachenca
OdpowiedzUsuńale jakos ze zrozumnieniem u mnie cienszko
bez dzieckuf pojszuas czy z?
noż toć, że z dzieckami, ale w sercu :)
Usuńno
Usuńjak ja cie rozumiem w tym sprzeciwie chodzenia na kreskowki
chociaz Kraina Lodu jest super!
Dlatego swojego malego ciagam po kinach na filmu dla doroslych, efekty rozne, he he he
no Kraina Lodu podobno świetna, moi byli ze szkoły...
Usuńna dla dorosłych młode ciągasz?? ale takie, że som tam ubrane te aktory??
no jeszcze w miare ubrane byli
Usuńnp na Red2 z brussemm Willissem bylismy i siem dziecku podobywalo
he he... Bruce to goły ale na głowie :)
UsuńDziewczynki a dlaczego nie na kreskówki? czy to chodzi ,ze tylko do kina ? czy całokształt kreskówek?
Usuńnie, no Margo, chodzimy na kreskówki (określenie chyba mocno zdewaluoawne przy obecnym poziomie filmów animowanych :) ale czasami człowiek ma ochotę obejrzeć coś co nie kica i nie beeeczy :)
Usuńno dokładnie tak myslałam,ze o to chodzi:)
Usuńja ogólnie nie lubię kreskówek,oprócz Shreka i Rudolfa Czerwononosego;ppp
a ja jestem wielbicielką Aut :). Ale tylko jedynki. Piękna bajka z pięknym morałem. I do płaczu i do śmiechu!
Usuńhehehe
OdpowiedzUsuńa za chwile bedziesz pisac, że super ze bezdziecków, bo, ale juz dobrze że są :))))))))))))
nie z nami te numery!
nie no Lamia, pewnie, że z dzieckami lepiej... ech, cicho tu i spokojnie, siedzę do nocy na blogach i gadam z fariatkami :)
UsuńTeż tę babę uwielbiam! I Ciebie jak tak piszesz, że mi się gęba śmieje. :D
OdpowiedzUsuńKurna, tyle fajnych filmuff tera... Ja póki co Wilka zaliczyłam. Obejrzałam. W kinie. :)
Alu, a ja uwielbiam jak tak do mnie mówisz :)
Usuńto prawda, filmów sporo, też myślałam o "Wilku...". Warto?
:))
UsuńBardzo warto! Leo świetny, nie dziwię się, że dostał globa. Film trwa 3h, ale absolutnie tego nie odczułam. :)
Leo jest cudowny! Na mnie zrobił ogromne wrażenie w "Revolutionery Road". Jak i Kate W., zresztą :)
Usuńbywa fajnie, ale tylko BYWA
OdpowiedzUsuńbez NICH smutno by było, oj byłoby:)
no pewnie Viki, tylko bywa. Ale takie bywanie czasami odtruwa, nie sądzisz? :)
Usuńsądzę:)
Usuńkochana wypocznij, zbyt wiele jak na jeden dzień:/
jutro też jest dzień:****
wypoczęłam viki i szykuję się na kolejny dzień w miłym towarzystwie :)
UsuńJak ja ją lubię - aktorkę znaczy się - kiedyś obejrzę ten film:))
OdpowiedzUsuńpolecam Misiu, to komediodramat ukazujący poplątane relacje chorej na raka i uzależnionej od leków matki i jej trzech córek...
Usuńciekawe jakie morały dziś pani blogemka napisze ?
OdpowiedzUsuńpo co zajmować się tą panią, skoro jest tylu innych ciekawych rozmówców, anonimie?
Usuńmnie ta pani wisi tylko żal tych dzieci .
UsuńMamma Mia - fajnie tu u Ciebie :) , będę podczytywac
Koko
"można se nawet pierdnąć " mnie rozwaliło.
OdpowiedzUsuńno co Ruda?? wszyscy przecież pierdzą, tylko niektórzy udają, że tego nie robią :::)))))
UsuńTaki jest plan, bo my też tę panią uwielbiamy ;D
OdpowiedzUsuńja myślę, że tę Panią to uwielbiają miliony :)
Usuńzatem marsz do kina dreamu!
W tym i następnym tygodniu no chance, Ted prowadzi kurs. Nie odbiorę gościowi przyjemności zaproszenia mnie do kina ;D
Usuńliczę na Twoją inteligencję i wierzę, że doprowadzisz Teda do celu :::)))))
UsuńOdskocznia na czas jakiś od dzieciów własnych osobistych każdej matce zalecana. Ja w zeszłym roku szok życia przeżyłam jak mi dziadkowie dzieci na godzinny spacer wzięli. a ja głupia zamiast wypoczywać to chałupę sprzątałam. Trza mi było na jakis seansik do kina, a że wieki całe nie byłam to ja nie w temcie repertuaru, a znając swoje szczęście to bym polazła na jakieś turbo-ślimaki.
OdpowiedzUsuńA o filmie przez Ciebie wspomnianym pierwsze słyszę. Idę się edukować na "goglach"
tak tak Asiu, czasami można się zachłysnąć godzinną wolnością i zachowywać się nieracjonalnie i np. sprzątać dom :::))))
UsuńTeż tę panią uwielbiam :) tak mnie zachęciłaś, że chyba się wybiorę.
OdpowiedzUsuńOlgo, idź.Warto choćby tylko dla Meryl!
UsuńTeż planuję się wybrać na ten film,uwielbiam Meryl w każdej odsłonie :)))
OdpowiedzUsuńMoże się w weekend wybierzemy;p
no to już dzisiaj, Margo :)
Usuńja byłam zaskoczona, bo byliśmy w środę i było naprawdę dużo ludzi... ale to może dlatego, że bilety w środę po 14zł ::))
To otwieramy fanklub, bo ja tesz Maryle uwielbiam. Swietna kobieta z niesamowiltym talentem.
OdpowiedzUsuńCzyli troche w tym kinie oglondaliscie? ;)
Lola, cenię ją też za to, że w tym bezpardonowym świecie showbiznesu nie daje się zwariować!!!!
Usuńnoooo.... oglądaliśmy, bo luda było, że ho ho :)
A ja idę na ten film w przyszłą środę.
OdpowiedzUsuńdaj znać czy Ci się podobało...
Usuń"gdy nie ma w domu dzieci to jesteśmy nie grzeczni" ;-)
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam, zaraz niegrzeczni ;)... swobodni bardziej :D
Usuńznaczy idę bo Meryl Streep jest jedna
OdpowiedzUsuńj
jedyna w swoim rodzaju!
Usuńdrugiej takiej nie będzie :)