Ostatnio odnoszę wrażenie, że bycie kimkolwiek
innym niż jestem w chwili obecnej, byłoby czymś lepszym.
Po mojemu - że jestem do dupy!
Bo gdybym była na przykład nauczycielką, miałabym
nienormowane godziny pracy, niezłą kasę na koncie, długie wakacje
i dużo cierpliwości, żeby nie pozabijać cudzych dzieci.
Tylko, że
ja się nie nadaję. Pozabijałabym.
Gdybym była urzędniczką, pracowałabym od
7-15, miałabym mniej pieniędzy niż nauczycielka, ale ciepłą posadkę i pewną
emeryturę.
Tylko, że ja nie znoszę białych bluzeczek i biurowej
nudy.
Gdybym była masażystką – miałabym swój
gabinet kilka pięter niżej, stałe ciacha do ugniatania i
zadowolenie, że im dobrze. Ile bym miała pieniędzy, to nie wiem.
Tylko, że jedyne, co potrafię ugniatać,
to ciasto na pizze.
Gdybym była gwiazdą filmową to stąpałabym po czerwonym, piłabym kolorowe i martwiła jedynie o to, żeby mnie nie przyłapano bez brwi. A pieniędzy to miałabym jak stąd do Katowic.
Tylko, że ja nie mam za grosz talentu - jak się śmieję,
to wszyscy myślą, że płaczę!
Gdybym była pisarką, robiłabym to co naprawdę
lubię – pracowałabym w domu, przy kubku kawy i Trójce w tle.
Tylko, czy ktoś chciałby czytać 5 stronnicowy komediodramat?
No bo jeśli nie, to pieniędzy nie miałabym w ogóle :)
Czy to typowe, że ludzie chcą być kimś innym niż
są, wierząc, że to akurat NA PEWNO przyniosłoby im szczęście i
spełnienie? Czy to jednak domena sfrustrowanych, niezaspokojonych
jednostek??
Czy to nie jest trochę jak z tym powiedzeniem „wszędzie
dobrze gdzie nas nie ma”? Wydaje Ci się, że bycie jak Pani A to
drzwi do samospełnienia, a kiedy już jesteś jak ta Pan A pragniesz
być jak Pani B, a potem Pani C, D , ziet i żet. Alfabetu nie
starczy, nie mówiąc o życiu!
Czy to jednak nie jest tak, że sposób na szczęście
i zadowolenie z własnego życia, to nie dążenie do bycia tym i
robienie tego, co nam SIĘ ZDAJE być „szczęściodajnym”? Czy to
jednak nie jest tak, że szczęśliwym i spełnionym staje się tylko
ten, kto robi to, co naprawdę kocha.
A jeśli kocha być gospodynią domową, bloggerką
czy matką swoich dzieci, to czy to coś złego?? Czy to zaniża jego społeczną wartość? Czy to go
dyskredytuje w oczach koleżanek urzędniczek i kolegów mecenasów?
I czy czasem nie jest tak, że ta, NASZYM ZDANIEM szczęśliwa Pani A, pod
fasadą pięknie skrojonej garsonki i szerokiego marketingowego
uśmiechu jest sfrustrowana i
nieszczęśliwa, robiąc to, co nam SIĘ WYDAJE drogą do
samospełnienia? Czy Pani B będąc tym, kim według nas trzeba być,
by być szczęśliwym, nie marzy o tym by być... no właśnie...
I tylko pozostaje mi wierzyć, że na łożu śmierci
nie będę żałowała.
Bo jeśli tak, to niech mnie rozjedzie dostawczak z Biedronki!
Bez czasu na posumowania!
Oj Mia chyba muszę Cię kopnąć,w tę małą,zgrabną doopkę!!
OdpowiedzUsuń:**
Ty mię przytul lepiej!!
UsuńTulem Ciem całym swoim jestestwem !!!!
Usuńwiesz, strasznie się cieszę, że się poznałyśmy...
UsuńTy tak fajnie przytulasz ;))
ja też! udowodniem Ci:**
Usuńech, siem chyba nie doczekam ;)
Usuńchyba zacznę być zazdrosna....
UsuńDlatego kocham przebywac w otoczeniu ludzi cudownie pogodzanych ze sobá i takich co zyja tu teraz - i tez sie chce tego nauczyc!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLamia ja też Ciem kocham!! :)))
UsuńLamio i ja uwielbiam takich ludzi i sama bardzo chciałabym taką być, ale nie zawsze mi się udaje :(
UsuńMargo, prawda?? Lamii nie można nie kochać! i ona jeszcze do tego taka piękna, że by się chciało na nią patrzeć i patrzeć!! Mam nadzieję, że będzie mi dane poznać ją kiedyś osobiście! bardzo bym sobie tego życzyła!
O tak Mia,życzę Ci całym sercem aby Ci to było dane! To cudna Dziewczyna!
Usuńto Ty mię z niom umóf najlepiej ;))
UsuńMargo czytasz mi we guowie:)))))
UsuńMamma teraz to presje czuje, bo fcale taka nie jestem fspaniaua, ale dla rownowagi powiem ze lubie sie obsmiac z rzeczy bardziej niz traktowac smiertelnie powaznie, wiec jak Ci to pasi to jestesmy umowione!
czy mi to pasi???
Usuńno przecież ja siem uwielbiam obśmiewać!!! najbardziej sama ze siebie!!
to bedzie kupa smiechu jak douoze siebie:))
Usuńno... biorąc pod uwagę Twoje aktualne gabaryty :::)))))
Usuń"Bo gdybym była na przykład nauczycielką,.......miałabym niezłą kasę na koncie, długie wakacje i dużo cierpliwości, żeby nie pozabijać cudzych dzieci.
OdpowiedzUsuńTylko, że ja się nie nadaję. Pozabijałabym" - błąd nie miałabyś ani niezłej kasy, ani wydumanych długich wakacji .
"Gdybym była urzędniczką, pracowałabym od 7-15, miałabym mniej pieniędzy niż nauczycielka, ale ciepłą posadkę i pewną emeryturę." - błąd- Moja kuzynka urzędniczka ma o wiele więcej od nauczycielki.
"Gdybym była pisarką, robiłabym to co naprawdę lubię – pracowałabym w domu, przy kubku kawy i Trójce w tle.
Tylko, czy ktoś chciałby czytać 5 stronnicowy komediodramat?
No bo jeśli nie, to pieniędzy nie miałabym w ogóle :" - ZAWSZE PISARKĄ MOŻESZ ZOSTAĆ! Włąsciwie bloggerka, to jak pisarka! I masz już prawie 71 tys czytelników!
Jedno Ci powiem wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma!
Ciesz się z tego, co masz! A masz naprawdę bardzo dużo DZIEWCZYNO!
Dorotko, 71 tys odsłon to niestety nie 71 tys czytelników... a bardzo bym chciała :)
Usuńale może kiedyś ::))
wiesz, ja cały czas szukam swojego zawodowego miejsca na ziemi, prowadzę firmę wspólnie z mężem, ale mam wrażenie, że jestem jakimś tam mało znaczącym trybikiem...
uwielbiam pisać.... ale wiesz, pisać bloga, a napisać książkę to jednak dwie różne sprawy...
no i jakby jeszcze można na tej "pasji" zarobić, to by już było super cudownie! ;)
Ostatnio wciąż o czymś podobnym myślę. I nawet zaczynam popadać depresję. Cóż, pewnie większość tak już ma, tylko skrzętnie przed resztą ludzkości ukrywa.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam bycie matką Polką!!! Pech tylko, że kasy z tego nijakiej nie ma:-))).
Lecz nieodmiennie zdaje mi się, że bycie kimś innym to dopiero byłaby frajda.
Errato, witaj w klubie :). Ja czasami nie śpię po nocach z tego powodu.
UsuńI świetnie to ujęłaś: "nieodmiennie zdaje mi się, że bycie kimś innym to dopiero byłaby frajda"!!!
Co do tego, że ludzie to ukrywają... fakt, pewnie część z nich po prostu bierze to co ma i tylko czasami daje upust frustracjom, na swoim blogu na przykład :::)))))
Szczęśliwy jest tylko ten, kto wie kim jest, czego pragnie i którymi ścieżkami pójść, by dostać to, czego chce.
OdpowiedzUsuńIlu jest takich?
nie wiem Thunder...
Usuńpewnie sporo...
szkoda, że mnie wśród nich nie ma, czasami czuję się naprawdę zagubiona we własnych pragnieniach :(
generalnie jestem bardzo zadowolona ze swojego życia
OdpowiedzUsuńale czasem ma kłopot z brakiem kariery zawodowej...
rano wracam po odwiezieniu najmłodszego do szkoły i z pewną zazdroscią patrze na wystrojonych ludziuf, którzy otwieraja drzwi biur swoimi super ważnymi identyfikatorami...
ale nie mam wątpliwości, jestem kobieta szczęśliwą:) ( w tym momencie)
Rybenko, jako kobieta, żona i matka czuję się szczęśliwa i spełniona... no keby nie te kompleksy małego cycka i dużego nosa ::)))
Usuńtego zawodowego spełnienia mi brakuje, tej świadomości, że robię coś co sprawia mi frajdę i jeszcze do tego zarabiam na swoją rodzinę, na spełnianie marzeń
owszem prowadzę firmę wspólnie z mężem, ale tak jak już wyżej pisałam... jestem takim maleńkim trybikiem, bez którego firma nadal by istniała, z kolei jakby zabrakło mojego męża, to... brrr....odpukać!!!
no ja też mogłabym tak pomyśleć, ale wiesz co, tyle znam zaganainych kariera matek, wcale nie szcześliwszych...
Usuńwszystko kwestia ustawienia priorytetów. przecież można pracować zawodowo, bez dążenia do zrobienia wielkiej kariery. ja lubię swoją pracę, myślę, że fajny zawód sobie wybrałam. kariery na pewno nie zrobię, ale wcale nie mam parcia w tym kierunku.
Usuńo wlaśnie
Usuńto dojrzałość uswiadomienie sobie tych priorytetów
kolega mi opowiadał o swoim koledze, któy rzucił korporację i super zarobki żeby zająć się sportem
jest super zadowolony
ja mam koleżankę, która rzuciła bardzo dobrze płatną pracę głównej księgowej w dużej firmie i otworzyła tuż obok szkoły sklep papierniczy. I stoi tam od 7:30 do 16:30 i jest szczęśliwa, że ma dzieci tuż obok i zero korporacyjnego stresu
Usuńwydaje mi się, że większość moich frustracji wynika jednak z braku akceptacji samej siebie...
Usuńna psychoterapii zrobiłam sobie porządek jeśli chodzi o moje relacje z rodzicami, ale zapomniałam chyba o tym, żeby nauczyć się kochać samą siebie...
powolutku, pomalutku i pokochasz
Usuńjestes super kobitka, popatrz w oczy swoich najbliższych, w nich zobaczysz Milość:)
no to ja tak jak Baśka, poryczem sobie w konciku ;)
Usuńryczenie zakazane nie jest:))
Usuń:***
zwłaszcza na swoim własnym blogu ;)))
Usuń***
i w swoim włąsnym konciku :***
Usuńjesooo zaraz będzie padać:))))
UsuńMia ......Fariatki są najlepszą psychoterapią.....i tak w ogole to babka z Ciebie nieziemska :****
taaa Margoś, łaskawco! niebiańska może???
UsuńRybcia zaraz padnie ::)))))
powiedziałabym niezwykła,cudowna i wspaniała !
Usuńależ musiałam musk wytężyć aby znaleźć odpowiednie synonimy:))
Margo, czego Ty siem nawąchałaś????????
Usuńkonawalyjie mie jeno pachnom :)))
Usuńwyrzuć je przez uokno!
Usuńnatentychmiast!!!
ale one z ogrodu:))
Usuńto z powrotem z niemi do tego ogródka!!!
UsuńMia,ja też ciem kocham,jakby co;P
Usuńno to przecież oczywista oczywistość ::))))
Usuńco jej żałujesz, Mamma, niech wącha, jak jej to daje szczęśliwość!!! :)
Usuńja na ten przykład uszczęśliwiłam kilka osób naraz ofiarowując kocimiętkę w doniczce kotu koleżanki. Szczęsliwy jest kot, który wydaje się wciąż jak ujarany, szczęśliwa ona, jej mąż i najbardziej synek, bo ujarany kot się zrobił niesłychanie towarzyski i socjalny- non stop chce z nimi przebywać i to na kolanach najlepiej, a wcześniej większośc czasu spędzał za szafą :)
Ja niestety zawsze miałam poczucie,że żyję w czyimś życiu,że zgubiłam się,że nie pasuję,cos mogłam lepiej,cos inaczej.To niedopasowanie to moje drugie ja.Jednak zakotwiczenie w fariatkowie dało mi mega dużo,jakąś stabilizację,przystań,odrobinę wiary w siebie.Co do pracy....wiesz Mia czym się zajmuję,nie życzę nikomu,choć pełna wiary,zapału zaczynałam.
OdpowiedzUsuńFariatkowo bez Ciebie Basiu, byłoby niepełne:))
UsuńDokładnie!
Usuńkażda z nas wnosi do fariatkowa dużo fajnej, różnej, aczkolwiek zawsze pozytywnej energii!
Usuńteż się cieszę, że na Was trafiłam, bo dajecie mi dużo fajnych emocji - od totalnego fariactwa, po refleksje i kopy w tyłek :)
Basiu! bardzo się cieszę, że już niedługo poznam Cię osobiście!!!
mufiuam wam,że mi hormony bzikujom i rycze....ale co tam,w takiej intencji moge se;)))
UsuńBasiu, każda z nas jest inna, ale w Fariatkowie bardzo potrzebna, wręcz niezbędna!
UsuńI znów Ci muszę powiedzieć, nie rycz! Uśmiechaj się szeroko :*** My tu razem i to ważne!!!!
Tak jak sama napisałaś - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, a jak tam dotrzemy, to zwykle opada kurz zachwytu i dociera do nas "codzienność" i znajdujemy sobie nowe miejsce, gdzie nas nie ma :) Czasami lepiej nie gdybać, bo się można doła nabawić. Buźka!
OdpowiedzUsuńTygrysie w tym sęk. Że to raczej nie kwestia tego kim jesteśmy, tylko tego, na ile siebie samych akceptujemy.
UsuńBuziol*
Ja też jestem zadowolona ze swojego życia, ze studiów, które wybrałam, z pracy którą miałam kiedyś i z tej, którą mam teraz. Zawsze miałam tak, że praca była jednocześnie moją pasją, robiłam i robię to co lubię. To bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńa jednak są tacy ludzie!!! cudownie!
Usuńmój mąż też bardzo lubi to co robi, generalnie jest komputerowym samoukiem, a jego pasja pozwoliła mu otworzyć własną firmę i dorabiać do pensji...
czasami mu tego zazdroszczę!
Ważne ,żeby być zadowolonym z tego co się ma.
OdpowiedzUsuńA co mają inni i co myślą to nie wiemy :-)))
Jasna, oczywiście, że masz rację, tylko czasami trudno pogodzić się z tym, że nie osiągnęło się zawodowego samospełnienia...
UsuńSzkoda, ze o tym seksie nie wyszlo. Moze sprobuj raz jeszcze? ;)
OdpowiedzUsuńLola! obiecuję Ci, że następny post będzie dedykowany Tobie i będzie o seksie!!!!
Usuńczekam. ;)
Usuńtylko se czasem ulżyj, bo nie wiem jak długo to potrfa :DD
UsuńLola, ja to sie obawiam, ze nie tyle nie wyszlo, co wypadlo i Mia nie chce sie przyznac:P
Usuńale o so chozi?? ;)
UsuńPitolisz ( bardzo podoba mi się ostatnio to słowo ), doceń to co masz, bo najważniejsza jest rodzina. Banalnie brzmi, ale jak prawdziwie. Fakt: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Wiesz gdzie pracuję, jestem "ważną urzędniczką", ale niekoniecznie od 7-15, mam do czynienia z syfem syfiastym i to we mnie zostaje, coraz bardziej bardziej. Rodzina to to, co mnie sprowadza do pionu, gdyby nie ona może mnie by już nie było.
OdpowiedzUsuńA na marginesie jesteś zajebistą kobietą. I bardzo mi imponujesz. Bardzo.
Moja droga anonimowa72... jakbym Ci napisała, że się uśmiałam, to się pogniewasz???
Usuńja Ci imponuję???
Boszzz.... czym??
to ja chylę głowę przed tym co Ty, kobieta, robisz w swoim życiu!
szacun!!
A śmiej się, śmiej:), z doła wyjdziesz może trochę. A tak na poważnie, Sobą mi imponujesz, sobą, tym jaka jesteś, a także poglądami, szczerością, uczciwością, fajną rodziną, miłością, normalnością...
OdpowiedzUsuńA ja ze swoją pracą, schizami.... dajże spokój.
I nie myśl, że to są tylko czcze komplementy. Szczerze napisałam, od serca. Zresztą mam nosa do ludzi, do Ciebie od razu poczułam moc sympatii.
Mamma jesli tego se do serca nie wezmiesz to osobiscie poznasz moja fspanialosc na swoim tylku przynajblizszym spotkaniu !
Usuńanonimowa, mię wzruszyłaś!!! naprawdę!!
Usuńdziękuję Ci za miłe słowa!
i nie piszę tego pod presja groźby, która padła ze strony Lamii!!!
Ale wiesz, ja schizy to też mam, także jakby co to chyba jesteśmy z podobnej gliny ulepione ;)
oj Lamia za dużo nie natrzepiesz na tym tyłku:))))
Usuńodwalcie siem od mojej dupki!!!! :p
UsuńMamma, a mnie też imponujesz!
Usuńi to nie jest miód :)
:*
oplułam monitor:))))))))
Usuńale, że co Margo... że Olga mię pochwaliła?????!!!!
UsuńOlgo, ja naprawdę nic nie rozumiem...
Usuńale ok, przyjmuję komplement, choć nie przyzwyczajonam :)
no bo mię Lamia zbić chce ;)
:)))))))))))))
Usuńdupki dotyczyło"DDDD
na chudej dupce bardziej ciongnie :P
Usuńale uona nie chuda... uona drobnej budowy ;))))
Usuńnie mogem doczekać się żeby tom suawnom dupkem zobaczyć:DDD
Usuńale dotykać nie pozwolem!!! ;P
UsuńLamia, dziękuję za wsparcie. Mia, no i chyba na dodatek chyba masz fajną dupkę :))).
OdpowiedzUsuńcałus na dziś dla Ciebie i Dziewczyn
nooo, dupkie mam fajnom ;)
Usuńsłuchaj kochana, a można do Ciebie jakoś inaczej mówić?? bo tak anonimowa72 mię dziwacznie brzmi ;))
anonimowa 72....nooo,ma fajnom:)))
Usuńcałus i dla Ciebie!
Margo, to Tyś se nawet mojom dupkie oblookała?? o Ty Ty ;P
UsuńMia, przecież wiesz jak na imię mam:). Pisz do mnie: aśka.
Usuńmoja praca była moją wielką radością, satysfakcją i atrakcją
OdpowiedzUsuńale gdzież tym uczuciom do bycia jedną z fariatek!
to dopiero jest cymes :-)
(ale jednak za pracą tęsknię, naprawdę)
Michalino, możesz się nazwać szczęściarom!!
Usuńnaprawdę tego to Ci akurat zazdroszczę...
nawet bardziej niż Twojego pienknego wozu :::PPPP
a miotły z turbodoładowaniem to nie?
Usuńno tesz mówiem :))))
UsuńMia -ja też się uczę ciągle samoakceptacji ... i czasem , gdy już myślę, że jest ok przychodzą myśli, że ktoś jest miły, bo jest dobry, a nie , że mnie lubi:))
OdpowiedzUsuńI jak dobrze, że mamy siebie;))
Tez się cieszę , że zobaczę Twoją dupkę;))
moja dupka czuje presję!! :((
UsuńMisiu, z tym to ja raczej nie mam problemu, u mnie problem wynika głównie z tego, że ja sama dla siebie jestem bardzo surowym sędzią.. przejęłam rolę swoich rodziców :(((
a ja Ciebie lubię, bo jesteś kobietą o wielkim sercu i masz mega seksowny głos!!! ;)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnoszz Ania.... i co tera?? mam zgadywać?? :)
UsuńJakoś tak... zbyt osobiste wydało mi się to, co napisałam :)
Usuńrozumiem, ale jakby co to mamy jeszcze zamknięte miejsca na których można się otworzyć :)
Usuńjeśli oczywiście ktoś ma taką potrzebę ;)
pozdrawiam Cię ciepło!
Wiem :)
Usuńdziękuję :*
fariatki zawsze do usług!! ***
Usuńdzień dobry Margoś :))
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Usuńno ja tu spokojnie od góry sobie czytam a tu takie powitanie!!!
Dzień dobry Mia!!! :))
co się tak z rana szczerzysz?? :)))))))
Usuńuprzedziłam Ciem, co? ;)
No dobra, to ja jak na początku komentów było, bo do końca nie doczytałem. Komentów. Tekst tak. No to przytulam Cię mym męskim wirtualnym ramieniem. Mam nadzieję, że żona ma i mąż Twój nie przeczyta. Jakbyś była, jak ja facetem, powiedziałbym "nie mazgaj się" a żeś kobieta, to spoko ponarzekaj sobie, a nawet pochlip czasami... Kurde to pomaga nawet facetom, lecz nie przystoi. Ale najlepiej jednak być sobą i powiem Ci na siłę być z tego dumnym. Jak jeden taki dawno powiedział: nawet kłamstwo powtarzane wielokrotnie. Z czasem staje się prawdą. Szczęśliwi są Ci co chcą być szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńech, wzruszyłam się!!
Usuńi dziękuję że podjąłeś ryzyko i przytuliłeś obcą babę ::))