A wiecie, że „Modę na sukces” to z Ameryki
pod Katowice przenieśli?
Nie wiecie.
No to słuchajcie.
Przygotowania do ślubu. Obrączki wybrane. Piękne,
z grawerami „Na zawsze Twój”, „Na zawsze Twoja”! Panna
Młoda, dalej zwana Gołąbeczką, mierzy białą suknię. Pan Młody,
tematycznie Gołąbeczek, poleruje lakierki. Swatowie zamawiają
torcik, wybierają najdorodniejszą świnkę, najsmaczniejszą
wódeczkę. Dużo najsmaczniejszej wódeczki, no bo pić za zdrowie
młodych to mus jest i wiadomo! Żeby żyły sobie
Gołąbeczki-Kochaneczki długo i szczęśliwie i forever i dopóki
Gołąbeczek cudzej na blacie nie bzyknie.
No masz. Co się powiedziało, to się nie odstanie!
Ślubu nie będzie! Tort
ześmierdnie, świnka zzielenieje, wódeczka... nie no wódeczka to się
akurat w tym wypadku bardzo przyda!!
"Cóż się stało?" zapytacie!!
A no cóż! Gołąbeczek umoczył!
I bynajmniej nie palca
w wodzie święconej! Penisa w cipce umoczył, zdrajca jeden przebrzydły!! I nie
była to gołębia cipka, o nie nie!! Bo wtedy to by „Moda na
sukces” nie była...
Dureń jeden, tępa pała! No bo gdyby jeszcze tylko
umoczył można by na fałszu i zakłamaniu szczęście gołębie
budować. Ale żesz jego mać! Plemnik Gołębia, sukinsyn jeden,
jajo cudzej dopadł. Dopadł i zapłodnił, a jakże!!
Ale hola hola!! Może jednak Gołębiowi łba od
razu nie ukręcać?? Może się najsamwpierw pokusić o zrozumienie?
Wszak człek istota ułomna, błądzi czasami jak Jasiek z Gośką po ciemnym lesie! Poza tym czas to przecież wyjątkowy - nadmiar
przedślubnych wzruszeń i emocji mógł gołębi wzrok przytępić.
Wszak jak cudzą bzykał zdawało mu się jakby ona taka trochę do
Gołąbeczki podobna, ale nie całkiem jak ona... no juści, prawie
jak Gołąbeczka tylko jakby tu i ówdzie bardziej zmięta i zużyta...
no żesz, gotów byłby nawet na szczęście swe u boku Gołąbeczki dwa razy w pierś swą huknąć, że ona prawie* jak ta Gołąbeczki matka własna
rodzona...
I tylko żal Gołąbeczki.
I tak w ogóle to żesz jego mać, czy świat
ochujał???
*niestety w tym konkretnym przypadku prawie to tylko w reklamie piwa :(
a gdzie to takie nieszczescie?
OdpowiedzUsuńja z kolei slyszalam o takim umoczeniu w dniu slubu
no i karetka musiala mloda zabrac bo cucenie nie pomoglo
i jeszcze powiem, ze Ci z Twojej opowiesci mieli szczescie ze "przed" nie "po"
Usuńa kielbase weselna sie zje - mona zamrozic :PP
Lamio, moje miasto, praca męża :(
Usuńwiesz, męża zawsze można nowego, ale matkę?!!!!!!!!
yyy...to on to z matką??
Usuńw moich okolicach pan młody przeleciał siostrę i zarazem druhnę żony - taką rozbiegóweczkę przed nocą poślubną miał mieć, ale widać dziewczynę jednak sumienie trochę męczyło, ponieważ sie tak nieszczęśliwie zakleszczyli, ze musiało przyjechać pogotowie....
Mi żal tylko panny młodej - nie wiadomo, która zdrada była dla niej boleśniejsza....
o tfu
Usuńtfu tfu tfu
o matko!!
Usuńjakze ja tego nie doczytaua??????????
no własnie mój mozg chyba też to odrzucał :)
Usuńno ja sie tez na pudlo spieszyua :PP
UsuńMamma zaspokoisz ciekawosc jak roznica wieku jest?
Usuńmoze Golomveczek blizej wieku matki?
dziewczyny, żółta kartka za "czytanie ze zrozumieniem" :P
Usuńzwykłym skokiem w bok, nawet przed ślubem, bym się nawet nie zainteresowała, wszak to powszechność zatrważająca! ale że matka własnej córce!!!!!!!!! bo już o tego pieprzonego Gołębia mi nie chodzi, nie ten to inny, ale matka!!!! ohyda!!!!
Lamio, różnica wieku nieznana, ale czy to coś zmienia?
niby nic a jednak zawsze Kuguarzyce mnie 'fascynowaly'
Usuńbo jesli matka plodna jeszcze to moze nie taka 'zmieta i zuzyta' i uroczyscie deklaruje ze rozumiem o czym pisze - szesz
ino mnie to mozg odrzucal - jak aLusia slusznie zauwazyla
Powiem Ci, że dla Gołąbeczki to dobrze, że chooyem okazał się jeszcze przed, bo przecież był nim pewnie zawsze, tylko się ukrywał ;DDD
OdpowiedzUsuńDreamu, juch w oko Gołębiowi, ale wyobrażasz sobie stosunki Gołąbeczki ze swoją własną matką???
UsuńOstatnio nie jestem wyrazicielką poglądów radykalnych, ale w tym wypadku parce nowych gołąbków trzeba łebki upier... bez względu na fakt, że jedno z nich to były ukochany, a drugie to stale ta sama mamusia,, która zafundowała Gołąbeczce nowe rodzeństwo. Samolot i kierunek Australia, proponuję zranionej.
Usuńmartwię się jednak o psychikę Gołąbeczki, choć to całkiem obca mi osoba!!
Usuńi do Australii to się za nią pociągnie!!
brąz!! :)
OdpowiedzUsuńjeśli to Cię zadowala ;P
Usuńjak się nei ma co się lubi... :) :)
Usuńtys prowda ;)
UsuńTo może lepiej: tort zzielenieje, a świnka zaśmierdnie.
OdpowiedzUsuńNiech się cieszy Gołąbeczka, że dzięki Gołębiowi ma siostrzyczkę ;-).
Serio? To Moda czerpie pomysły na scenariusz tam od Was???
a Ty myślisz Ami, że tam u Was u góry, to tylko mąż z żoną i takie tam??? :))
UsuńJa? A gdzież tam! Toż ja to nawet męża i żonę o takie herezje nie podejrzewam LOL ;-).
UsuńCała ta rodzina ma teraz przerąbane, a najbardziej szkoda chyba tego poczętego dziecka.... Cóż, jak widać Moda na Sukces to jednak samo życie, a nie durny serial ;).
generalnie rzecz biorąc, jestem bardzo zniesmaczona po tej historii!!!
Usuńi zdecydowanie nie skupiam się na tym czego dopuścił się ten juch, tylko na tym czego dopuściła się matka!!!
świat się kończy:(((
OdpowiedzUsuńMisiu, ale popatrz Ty i ja i jeszcze na pewno Rybeńka i Dreamu i Lola takie grzeczne.... i jeszcze kilka by się znalazło... może jednak armagedon to jeszcze nie teraz??
UsuńAż musiałam kilka razy ostatnie zdania przeczytać... Bez komentarza. :(
OdpowiedzUsuńGołąbeczki mi żal.
tak naprawdę, to nie wróżę jej szybkiego powrotu do równowagi...
Usuńi naprawdę szczerze współczuję!!!
O święci wszyscy panscy i bezpanscy!
OdpowiedzUsuńTakiej historii nie słyszałam jeszcze
No obsmialabym w modzie na sukces
Ale ztej matki rukwa
SorryAle tak myślę
myślę, że wszystkie tak myślą....
Usuńmoże któryś nawet powie na głos!!
ciekawe czy ona może spojrzeć w lustro bez uczucia wstrętu i obrzydzenia????
Co nie zabije...
OdpowiedzUsuńWyjechałabym na koniec świata i żyła długo i szczęśliwie
Nie będę już dziwić się mojej mamie,że ogląda tak życiowy serial,,,chyba nic ją nie zaskoczy?
podejrzewam, że koniec świata to tylko w "Modzie na sukces" :(
UsuńTrzeba mieć mocne nerwy, fakt....
OdpowiedzUsuńnawet mi się nie chce tego komentować :(((((
bo i jak skomentować takie skurwysyństwo????
Usuńdokładnie Mia,
Usuńi nie bójmy się nazwać tego po imieniu!!!!
się nie boję ;))))
UsuńNo faktycznie 'Moda na sukces" .....
OdpowiedzUsuńwiem,że różne rzeczy się dzieją na świecie ale żeby matka coś takiego zrobiła własnej córce,z tego wynika,że musieli wcześniej sie bzykać:((
czy ja wiem... raz chyba wystarczy żeby zapłodnić ;))
Usuńale historia wyjątkowo obrzydliwa!!!!!
to wiem,że raz wystarczy;)
Usuńbardziej myślałam,że oni już coś wcześniej mięli sie ku sobie,tylko zostali przyłapani na całe szczęście...
Mamma, do tego cie moje przeprowadzki zainspirowaly??? :PPP
OdpowiedzUsuńOkropne, ale na co komu taki maz i taka matka. Juz lepiej sobie dobra kolezanke znalezc lub kota przygarnac niz otaczac sie takimi, nie wiem czy mozna powiedziec ludzmi.
ej Lola, czepiasz siem ;))))
Usuńod kogo jak od kogo ale takie skurwysyństwo ze strony własnej matki napawa mnie odrazą!!!
Mamma ja na początku nie załapałam, komu to swoje geny przekazał Gołąbeczek i nawet się obśmiałam czytając, co niewątpliwą zasługą jest autorki posta i jej pióra,a tu widzę, że wesoło to wcale nie jest. fajna mamusia, nie ma co. i Gołąbeczek też fajny.
OdpowiedzUsuńciekawe czy Gołąb i jego niedoszła teściowa poproszą Gołąbeczkę na matkę chrzestną??
UsuńInnymi słowy, niezła melina. W Modzie na sukces też. Z tą różnicą, że względu na "wyższą klasę" tam nikt tego po imieniu nie nazywa.
OdpowiedzUsuńa tak tak.... nazewnictwo adekwatne do klasy społecznej!!
Usuńskurwysyństwo zwykłe!!
Mnie tam najbardziej żal świnki.
OdpowiedzUsuńświnka oczka zakryła ;)
UsuńJa pier...dole... Ale maja ludzie fantazje ułańską .... Wspolczuje kobiecie, bo jednoczesnie przywalilo jej z kilku stron...
OdpowiedzUsuńfantazja ułańska??? ładnie to nazwałaś, tak elegancko, tak miłosiernie ;)
UsuńO ja piernicze!!!!
OdpowiedzUsuńMamusia moze chciala sprawdzic czy ziec sprawny... ale lebek bym jednemu i drugiemu upierniczyla rowno po kolniezyku, a jeszcze lepiej dla pewnosci z jednym pluckiem.
ja bym zaczęła od wyrywania piórek, wydłubywania oczek, wbijania gwozdków pod pazurki....
UsuńLepiej jednak najsamwpierw zajonćsiem genitaliami, he hehe
Usuńo żesz, jak zapomnieć mogłam o rozkoszy największej??? ;))
UsuńNie wiem, nie wiem
UsuńA tak serio chyba nie magorszej zdrady niż zdrada matki
jestem tego samego zdania!!!!
Usuńnie potrafię sobie tego wyobrazić! zdecydowanie nie mieści się to w kanonach mojej etyki!!!
Takie matki to powinny wisiec na haku u rzeznika za cipki wlasnie.
UsuńW koncu maz to obcy facet, z ktorym zawiera sie konkretna umowe, ale MATKA?????
Ja bym naprawde stara kurwe zabila bez mrugniecia okiem.
no to jeśli już idziemy w tym tropem, to może jeszcze uwędzić kurwiszona i podać na jakimś weselu ;))
Usuńalbo może raczej na stypie :))
znałam kiedyś odwrotny przypadek i tak się zastanawiam co gorsze... mianowicie, będą w klasie maturalnej i przygotowując się na studia spotkałam jedną koleżankę, z którą chodizłam w pierwszej klasie, a z którą mama nie pozwalała się mi się kolegować. Zaczepiła mnie, szłyśmy spory kawał w jedną stronę, więc urpzejmnie p co słychać, co słychać... ona w ciąży, więc nie nagabywałam o to, myśląc, że w tym wieku musi to być przypadek, niekoniecznie pożądany, ale ona sama podjęła temat dowodząc, że marnuję sobie życie tyle się ucząc, a po co, ona to ma super, bomba mąż - akurat w Austrii, jedwabne zycie, to jej już drugie dziecko.... Przyjęłam to z godnością :) Po jakimś czasie dowiedziałam się, że było jak w tym dowcipie o radiu Erewań: mąż, to nie był mąż, nie w Austrii tylko w więzieniu.... obecnie ma 4 czworo dzieci, - znaczy, jak ostatnio o niej słyszałam - każde z kim innym, w tym jedno z konkubentem matki.... a więc tu córunia wywinęła numer... i jakoś tak pojęłam, czemu mama była niechętna tej znajomości :) :)
UsuńJa wszelką zdradą gardzę. Nie po to człowiek ma mózg by myślał fiutem bądź cipką....
OdpowiedzUsuńale życie pokazuje, że bardzo wielu z nas tych właśnie narządów używa częściej niż mózgu...
Usuńi to jest smutne, a rzekłabym, że nawet przerażające!!!
o żesz.... wszystko zrozumiem, ale że matka córce to nie.
OdpowiedzUsuńJa pierdziu.
o żesz... prawda??
UsuńTu sformułowanie "K**wa mać" nabiera pewnej dosłowności...
OdpowiedzUsuńtrzeba nazywać prawdę po imieniu!!
UsuńŻe on to z matką panny młodej? znaczy wytłumaczę tak,
OdpowiedzUsuńchooy z nim, bo jak tak na starcie, to znaczy że przez życie tez by tak jechał, a może matka przysługę zrobiła? nigdy doprawdy nie wiesz?!!! nigdy
j
www.okiemjadwigi.pl
juchowi juch w oko!! tylko co z matką rodzoną??
UsuńŻe on to z matką panny młodej? znaczy wytłumaczę tak,
OdpowiedzUsuńchooy z nim, bo jak tak na starcie, to znaczy że przez życie tez by tak jechał, a może matka przysługę zrobiła? nigdy doprawdy nie wiesz?!!! nigdy
j
www.okiemjadwigi.pl
wybacz, ale powtarzać się nie będę :P
Usuńczas na kolejny odcinek. ;)
OdpowiedzUsuńa abonament zapłacony?? ;)
Usuńnie. i to fszystko przeze mnie? :P
Usuńnooo.. skoro nalegasz :P
UsuńWszystkie ( wszyscy ) mamy mocne nerwy:), ale już chyba pora napisać coś nowego, co nie?
OdpowiedzUsuńmondrala :P
Usuńno, a jakże:) i to w dodatku stenskniona mondrala:)))
OdpowiedzUsuńJezu, jak się trudno z błędami pisze:).
wiesz, jak już zaczniesz pisać bez błędów i to będzie dla Ciebie trudne i dziwne, to będzie znak, że jesteś w Fariatkowie ;))))
UsuńMia,rzuć wszystko i wracaj na bloga!
OdpowiedzUsuńDobry wieczór;)
dzień doberek Margoś :)
Usuńrzucam wszystko i pędzę na festyn, potem 90-tka prababci moich dzieci, jutro imprezka u mojej mamy, więc ja naprawdę nie mam kiedy wrócić :((
dzien dobry Mia:*
Usuńbaw sie dobrze wobec tego!
zdrowka dla Babci,uklony dla Mamy i udango festynu!!
tragedia!
OdpowiedzUsuńno tak jakby ;(
UsuńFaktycznie "Moda na sukces". Jeszcze chłopaka mogłabym zrozumieć, gdybym się uparła, ale matkę?
OdpowiedzUsuńAle numer!!!!!
Może chciała zięcia wypróbować, czy aby się nadaje dla córeczki? Hi, hi, hi....
no i chyba widać się nie nadaje skoro ślubu nie będzie :))
Usuń