wtorek, 6 maja 2014

Twardzielem być trzeba!!

Żeby nie było tendencyjnie, nudno i przewidywalnie podczas tegorocznej majówki nie natknęłam się na ani jednego bałwana! Nawet na jedną kulkę. 
To znaczy na dwie to się co noc natykałam, ale te to się chyba nie liczą ;)
A w pierwszy dzień majówki to nawet łokcie światu pokazałam. Taki był temperaturowy szał! +23!
Szał, który trwał, bagatela, od czwartku do... czwartku!
A od piątku to już nastała era chłodu z krainy lodu.
No ale w końcu nie nadaremno te wszystkie grube, puchate, włochate brałam!

Trzeba przyznać, że polskie majówki do nudnych nie należą. Skusiłabym się nawet o stwierdzenie, że należą do wyjątkowo atrakcyjnych w swej pogodowej nieprzewidywalności.
Wyjeżdża się bowiem na takową w piękną majową pogodę, słońce cudownie ogrzewa spragnione ciepła członki, kropelki potu zraszają bladoniebieską skórę, która już już zaczyna nabierać rzodkiewkowej poświaty, aż tu nagle... czary mary hokus pokus ciul dup chuj ... zima! A kuku!

No to zrywa się z leżaczka taki polski, prawie rzodkiewkowy miłośnik majówek i zapierdala w swoich japonkach i mało co kostek nie powykręca, a smuga ciepła od ledwo co nagrzanego ciała to się za nim ciągnie aż do walizki z kożuchem i kalesonami. 
I obabula się taki od palca wielkiego aż po brwi. I trwa przez chwil parę w swoim kokonie naiwnie wierząc, że to tylko zły sen i teraz to się trzeba tylko obudzić!
HU!
HU HU!!
HU HU HU!!!!
Ni HUja! Obudzić się nie da!

Ale! Prawdziwy, prawie już rzodkiewkowy miłośnik majówek to twardziel jest! A nie jakaś tam skóra z krupnioka, co się przy plus pięciu kurczy i  pod kołdrę chowa.
I walczy taki do końca o majówkowatość majówki! 
Ba! On jest gotów nawet paznokcie odmrozić!

No i walcząc tak o normalność majówki wsiada na rower ten miłośnik, w tym kożuchu i w tych kalesonach i jedzie to z wiatrem, to pod niego!
A kalesony to mu się nawet w szprychy nie pchają :)
A kożuszek łopoce na wietrze!
I tylko śpiew miłośnika majówek po okolicy rozbrzmiewa:
"Hu hu ha hu hu ha ot majówka ma
piździ wiatrem smaga w oczy
mróz arktyczny już tu kroczy
przejechałem psa
przejechałem psa..." 
No to gonią go miejscowe, a on się coraz bardziej rozgrzewa....


 PONIŻEJ FOTOGRAFICZNY PRZEGLĄD NASZYCH MAJÓWEK NA PRZESTRZENI LAT 2011-2014 

ROK 2011

ROK 2012

ROK 2013

ROK 2014

92 komentarze:

  1. 2013?
    co to ma być?
    ale super zestawienie, tak czy siak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. majówka w kościele :)

      Usuń
    2. Mmma?
      chyba naprawde ci ten wyjazd zaszkodzil
      bredzisz

      Usuń
    3. no co?? czasami trzeba się poświęcić ;)

      Usuń
    4. i jeszcze wodom świenconom siem traktowałąś????
      ja nie wyczymie

      Usuń
    5. no paluchy tam wsadziłam jak wszystkie inne ;))

      Usuń
    6. ale cuś malutki ten kościółek:)))
      choć na wsaich to małe som,to fakt:P

      Usuń
    7. cś ściemniacie, droga koleżanko! czuję za tym jakąś mroczną, niezwykle intrygującą tajemnicę!!!! :)gadaj zaraz!!!

      Usuń
    8. taaaa.... filmów się za dużo aLusia naoglądała!
      komunijo my mieli :))

      Usuń
    9. W Karkonoszach??? :P

      Usuń
    10. czyli kościół Ślonski,majówki nie było:(

      Usuń
    11. była, ale bez naszego uczestnictwa :(
      ale pogoda i tak była do bani

      Usuń
    12. czy ktś cos rozumi s tego??

      Usuń
    13. czyli jednak nikt stont....

      Usuń
    14. no nie wiem nie wiem.. ja bym tam kilku mondrych znalazła... ze dwóch może... oczywiście licząc siebie :::DDD

      Usuń
    15. takich dwuch jak was czech to nie ma ani jednego :P

      Usuń
    16. dwóch to drugi jo przeca mondry:))))
      a że nas czech to gdzie ten yeden:PPP

      Usuń
    17. że tak Rybeńkę zacytuję: "czy ktś cos rozumi s tego??"

      Usuń
    18. wiesz Mia,sztuka konwersacji lekkom nie jest:P

      Usuń
    19. no cóż..... powiedziałabym, że spodziewałam się czegos bardziej ekscytującego, ale nie wypada. No to nie powiem :)

      Usuń
    20. Twoja taktowność jest godna naśladowania, aLusiu ::)))

      Usuń
    21. staram się niezwykle.... :)

      Usuń
  2. ale co na rowerze pojezdzilas to twoje. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tylko tak jakoś palce sztywniały i wiatr z oczu łzy wyciskał...

      Usuń
    2. trzeba było gogle narciarskie wziąć :)

      Usuń
    3. teraz to już też będę taka mondra jak Ty, aLusiu! :)

      Usuń
    4. a komary miedzy zębami były?;)

      Usuń
    5. komary się wypięły na takie temperatury ;)

      Usuń
    6. pacz pani, taki głupi, wydawałoby się, komar, a taki cwany....

      ja też z tymi goglami wymyśliłabym post factum, jeśli Cię to pocieszy :)

      Usuń
    7. mhm...
      pocieszyło ;)

      Usuń
  3. I Ty tak po tych Karkonoszach z powiewającym kożuchem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, tylko futrzasty miś, to chyba na Krupówkach pomyka, czy jakoś tak ;DDD

      Usuń
    2. byś się zdziwiła dreamu!!
      w drodze na wodospad Kamieńczyka stoi sobie piękny włochaty miś i zęby ostre nawet ma :))

      Usuń
  4. To ostatnie zdjecie jest super i przypomina mi moje wakacje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tam jest w ogóle przepięknie!! uwielbiam tamte tereny!
      a gdzie byłaś, Lamio, na tych wakacjach?

      Usuń
    2. a w centrum Polski
      nied

      Usuń
    3. aleko rudziaszka
      autentycznie poczulam te zapachy!

      Usuń
    4. a co Ty tak się jąkasz?? ;)))
      Polska jest piękna!

      Usuń
    5. jest jedyna w soim rodzaju:))))))

      Usuń
    6. to zupełnie tak jak ja :DDD

      Usuń
  5. no i różnorodnie, no i wesoło, no i nie nudno :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo, w obliczu rewelacyjnego towarzystwa pogoda okazała się być zaledwie drobną niedogodnością!
      było miło, wesoło i nawet dwie wycieczki rowerowe po 20km zaliczyliśmy :)

      Usuń
  6. Bo w majówkach tkwi uroda,
    czy to w słońcu, czy to w chłodach ....
    Tylko szkoda psa....
    tylko szkoda psa...hu,hu,hu,hu, ha!!!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, pięknie śpiewasz :)
      za rok zatem zaśpiewam już dwie zwrotki ;)

      Usuń
  7. No widzisz Mia,snieg czy słońce,wiatr czy deszcz,miłośnikom majówek nie straszny!!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to!!
      całe szczęście, że nie padało! A dzieci to siedziały na dworze od rana do wieczora i żadne tam plus pięć ich nie odstraszało!
      a my spędziliśmy sobie miłe chwile w wyborowym towarzystwie i nawet o fariatkowie na chwilę zapomniałam ;))

      Usuń
    2. Oj to niedobrze,niedobrze Mia! Takie chwile zapomnienia som niewybaczalne:PP
      ale wracasz w rytm,wiec to najważniejsze:))

      Usuń
    3. takie chwile zapomnienia mogą podsycić związek ::)))

      Usuń
    4. to powinnyśmy to odczuć:))))

      Usuń
    5. muszę przeanalizować aspekt wychowawczo-pedagogiczny ;)
      bo jeszcze Wam się w główkach poprzewraca ;)

      Usuń
  8. dobrze, żeś taka przewidujaca ;)
    I te wszystko grube, wlochate się przydało:)
    Mia w kościele?pacz pani;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Zupelnie zle sa zaplanowane te swieta w PL to jakies niedopatrzenie przodkow:))) Majowka na poczatku maja to moze byc na rowniku, ale nie w Polszy, podobnie swieto listopadowe, 11 listopada to juz jest zima i jak tu swietowac:))) U mnie to jest prawilno:P ostatni weekend maja, 4 lipca i pierwszy weekend wrzesnia. W 95% pogoda jak drut:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wiadomo Star co Cię ciągnęło do tej Ameryki:))))
      ale to prawda oprócz wakacji reszta wolnych dni to niewypał:P

      Usuń
    2. Star, mądrze gadasz!!
      to samo sobie pomyślałam w ten weekend, że majówki to chyba bliżej lipca powinny być :)
      i w przyszłym roku postanowiliśmy pojechać na majówkę w okresie Bożego Ciała
      ale majówka w 2002 roku była przepiękna - upał, czyste, błękitne niebo i cudownie orzeźwiający wietrzyk, który mi welon do lotu podrywał ;)

      Usuń
    3. wiadomo, po to ludzie uciekli do Ameryki, żeby sobie sprytniej święta poustawiać :) :)
      z Dziękczynieniem to chyba tylko tak średnio wyszło :)

      Usuń
    4. no pacz! jednak coś im nie wyszło wef tej Ameryce ;)

      Usuń
    5. a bo na początku te guuupsze jechały :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. dzień dobry Margo!
      jak Ci minęła nocka? wyspałaś się?
      bo ja tak!! :)

      Usuń
    2. Ja tyż!! ;)
      nocka bardzo spoookojna:P

      Usuń
  11. Pomimo wszystko Majowki maja swoja urode!!!
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak najbardziej! nawet te ze śniegiem i bałwanami :)
      a może zwałszcza te?? ;)

      Usuń
  12. Tę z 2011 to też pamiętam... Z niedawno urodzonym Maksymalnym siedziałam w P. i patrzyłam przez okno jak spadające kwiaty kwitnących drzewek owocowych mieszają się z padającym śniegiem...

    A tak poza tym - jak Ty coś napiszesz to trzeba uważać, gdzie się to czyta, bo nie wszędzie wypada śmiać się do kompa jak głupek do sera... Rzodkiewkowa poświata... ja nie mogę! Mia, I love you!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale którą strona rzodkiewki? bo chyba nie tą białą?

      Usuń
    2. chciałam się tylko upewnić :) ja nazywam to koorem malinowym.. no i naszło mnie straszne wspomnienie.. jak zobaczyłam pierwszą kobietę topless.... nad Balatonem, w okresie podstawówkowym, nie pamiętam dokładnie ile mogłam mieć lat, ale na pewno byłam kompletnym płaszczakiem. No i zobaczyłam topless obleśną trollicę spaloną na malinowo, z cycami uniemożliwiającymi popełnienie samobójstwa poprzez wbicie sobie noża w serce czyli dwa palce poniżej piersi - niewątpliwie trafiłaby w kolano...

      Usuń
    3. ej, piękna! ja też bywałam nad Balatonem w okresie podstawówkowym ale tej kobiety nie pamiętam ::)))
      mój kuzyn, który wtedy miał może jakieś 6 lat, wziął sobie kawałek kiełbasy i usiadł na kamieniu i siedział tam spokojnie i cicho, aż ciotka zaciekawiła się co jest u licha grane... patrzy a za tym kamolcem leżą dwie panie i opalają się topless ::)))))

      Usuń
    4. no to on zapewne inaczej to wspomina niż ja.... :) i nie trollice mu się trafiły?

      Usuń
    5. bo ja wiem?? ja wtedy babki z piasku budowałam :)

      Usuń
  13. Dlatego majówki sędzam w domu i w zależności od pogody wyjeżdżamy na jednodniowe wycieczki.
    Świetny tekst. Uśmiałam się do łez. KOleżanka opowiadała, jak wyjechała na majówkę ze znajomymi do domku nad jeziorem. Wymarzła, wróciła przeziębiona, gdyż całą zimnicę "majówkowali", bo przecież pojechali nie po to, aby w domku pachnącym stęchlizną siedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :::)))))
      my też od przyszłego roku postanowiliśmy przenieść majówki na czerwiec ;)
      zawsze to mniejsze ryzyko, że temperatura spadnie poniżej 10 stopni ;)

      Usuń
  14. Błehehehehehehehe, nie widziałaś zapowiedzi w TV, że zima zaskoczy jeszcze majówkowiczów? Błehehehehe, sorki :D
    Ja miałam boską majówkę - dzieci poszły do babci w piątek i wróciły w niedzielę pod wieczór :D w sobotę okazało się, że spałam bite 12 godzin! Było bosko! Fajnie tak z mężem, samemu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzien dobry pracusiu!!!
    Cieplutkiego dnia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie sobie zrobiłam przerwę na herbatkę i szarlotkę bez cukru ;)
      miłego dnia Margo!!**

      Usuń
    2. szarlotka?? pycha!!
      że bez cukru to mi też pasuje:)

      Usuń
    3. no to nie gadaj, tylko wpadaj!!!
      ooops.... ale chyba właśnie zjadłam ostatni kawałek :))

      Usuń
  16. E tam:) I tak jest cieplej niż w krainie pleśni i grzyba. Nie martw się, kiedy wyjeżdzam to pogoda zaraz się zmienia na lepsza:) a wyjeżdzam już zaraz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wcześniej nie mogłaś ????
      teraz to ja nigdzie nie wyjeżdżam!!

      Usuń