piątek, 2 stycznia 2015

Sina dupa czyli Sylwesterowe zmagania z wielką górą...

31 grudnia 2014, godzina 21:00...


Wspólnie z parą przyjaciół docieramy do podnóża czegoś, na co chcemy się wdrapać, wczołgać lub zostać wciągnięci.
Kilka łyków nieherbaty, ciepłe majtki, czapki, rękawiczki. Usta umalowane, perfumy nałożone. Podobno niedźwiedzie nie lubią Donny Karan.
Z początku każda choinka zdaje się wołać: "uuuu.... niedobra matka, niedobry ojciec co dzieci w taką noc porzucają! uuu...". Lecz kilka łyków mioduneczki wystarcza, by wyrzuty sumienia wzięły i się utopiły. Jedyną rzeczą, będącą w stanie nas z tej drogi zawrócić, jest telefon z informacją, że Młoda połknęła petardę, a Młody podpalił lont. 
Jako że ponieważ telefon milczy, brniemy dalej ku szczytu...

23:15

Wleźliśmy! 995 m. n.p.m.  
Mioduneczki coraz mniej, a to znak, że dupolty, co my je obok termosików z nieherbatą wnosili, do niczego niepotrzebne.
Dopiero na kamieniu, co wyrasta na mej drodze całkiem znienacka jak jakiś muchomor po deszczu i mi prawy półdupek sylwestrowym odcieniem fioletu ozdabia, okazuje się, że jednak potrzebne.

0:00

Ku naszej radości okazuje się, że na świecie więcej takich wariatów i wraz z około pięćdziesięcioma ludźmi witamy Nowy Rok pod wyciągiem w towarzystwie armatek śnieżnych i szampana, który w połączeniu z mioduneczą cuda czyni. Oj cuda!!
W dole przepiękne światła małego miasteczka i kanonada fajerwerków.

0:30 - 2:00

Mioduneczki coraz mniej co sprawia, że raz po raz nie do końca pewna jestem, gdzie dół a gdzie góra tej góry, na którą się wspięliśmy, a z której teraz zjeżdżamy.

2:00 - 2:30

Podobno jak się wejdzie za ekran dźwiękochłonny w Ustroniu to wyjdzie się dopiero w Pszczynie, ale po mioduneczce to takie szczegóły przestają mieć jakiekolwiek znaczenie ;))))

3:15 - 6:00

Już w domu. Gramy w kalambury. 
Jest super, tylko jak tu kurwa po mioduneczce pokazać: "Jeśli trzech ludzi powie ci, że jesteś pijany, nie kłóć się, idź spać." :)))

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!!





16 komentarzy:

  1. Jestem Mia pełna podziwu:)
    Tak sie zastanawiam czy odważyłabym się ale skoro piszesz,że taka duża grupa ludzi tam sie znalazła na szczycie to może dałbym i ja radę,skoro latem takie szczyty są dla mnie spokojnie do zdobywania:)

    I dla Ciebie Najlepszego Wszystkiego w Nowym Roku!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! :))))))))))

    Wszystkiego dobrego Mia! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. prawdziwa Fariatka! :)))
    :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego Mia!! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobra, po miodunce to nawet z Ustronia przez Pszczynę do Ciebie jest bliżej. No cóż, wydawało mi się, że jednak przez Skoczów , Żory... ale... w sumie i tu, i tu ekrany:):):) najlepszego w tym roku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli Czantoria w Sylwestra zaliczona:) Polecam na tegorocznego Sylwestra piechotą na Kubalonkę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takiego sylwestra,to po prostu zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No no no, to dopiero Nowy Rok powitałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. no to dałaś czadu !!!!
    wszystkiego czaderskiegow nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Eeee, to łatwe, pokaż 'przyjdą jeszcze takie mrozy, że przymarznie cap do kozy', albo 'Krzysztof kolumb' ;) Najlepszego :***

    OdpowiedzUsuń
  11. na takim Sylwszcze jeszcze nie bylam!!

    OdpowiedzUsuń
  12. ufff, wróciłaś!! bo byłam pełna niepokoju po tym ja przypomniałam sobie o pewnej grupie śiadków Jehowy, którzy poszli na Babią Górę wierząc w przepowiednię, że w roku 2000 będzie koniec świata.... no. i dla nich przepowiednia się sprawdziła na Babiej jest baaardzo specyficzny mroźny klimat....

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudnie zaczęliście ten Nowy Rok!

    OdpowiedzUsuń
  14. wow! wyjątkowy Sylwester! :)
    musiało być niesamowicie !
    dużo dobrego na ten Nowy Rok ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurcze, fajny taki sylwester.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie zakończony stary rok i oby ten nowy był jeszcze lepszy.
    Pozdrowienia noworoczne :)

    OdpowiedzUsuń