Kierunek Niemcy-Austria-Szwajcaria-Turyn-Les Issambres. Jakby kto pytał, wyjaśniam - 23 km na wschód od Saint Tropez. To już nasz trzeci raz :). A ja znowu nie wiem w co włożyć ręce! No bo pranie, prasowanie, pakowanie, zakupy, gotowanie, ojro, ubezpieczenia, filtry, plastry, gumki, trunki i kurna, mam wrażenie, że jednak czegoś zapomnę! Dlatego tak na wszelki wypadek na drzwiach wejściowych żyletką wydrapię: "DZIECI!". I to od strony zewnętrznej!
Mamy ten luksus, że jedziemy do znajomych. Koszty inne, wiadomo... W przeciwnym razie na Lazurowe Wybrzeże to by nas stać chyba raczej nie było. Prawda jest taka, że dopóki Polak będzie zarabiał średnio 700 euro miesięcznie, TAM zawsze będzie się za kieszeń trzymał! Atrakcje przez szybę oglądał, restauracje szerokim łukiem omijał, jak ten szczur wschodnioeuropejski noskiem zapachy creme brulee znad kanału wciągał.
No ale dobra, żeby nie było, że nie dość, że na Lazurowe jedzie, to jeszcze narzeka, to nie narzeka :). Bo w sumie jak tak na to spojrzeć to może dwa tygodnie na ryżu i liściach sałaty sprawi, że wejdę w końcu w te wszystkie dżinsy, co wzięły się i w praniu skurczyły i to dopiero przy dwudziestym razie :). I kto wie, może mnie tam jakaś gwiazda kina akcji poderwie. George Clooney na przykład. Ewentualnie jakiś Albańczyk :).
A poza tym to ja kompletnie nie rozumiem co ja się takimi duperelami przejmuję! Grunt żebyśmy na autostrady i benzynę mieli! Grunt to rowery, doborowe towarzystwo i wino z Biedronki w ilościach hurtowych :). Resztę się po powrocie uzupełni ;).
Tydzień spędzamy we Francji, tydzień we Włoszech. Francję już znamy, będę tam czwarty raz, trzeci z mężem :). We Włoszech mamy w planach dokładniej obejrzeć Turyn, gdzie mieszkają nasi przyjaciele, a także wybrać się w górę:
I w dół:
Jakby kto nie wiedział to to na samym dole to Portofino :).
No to teraz czymcie kciuki, żeby się udało! I żeby nasz najukochańszy niemiecki przyjaciel nie zawiódł ! Pamiętacie TO?? Ja wolę nie :).
PS. Właśnie się dowiedziałam, że Jurek to raczej nad jeziorem Como przesiaduje, więc trochę bigosu to chyba jednak sobie do słoika zapakuję ;).
piersza ! :)))
OdpowiedzUsuńma się rozumieć! :)))
Usuńa jaka wygadana wef temacie ;))
UsuńNajlepszego wypoczywania pod słońcem!
OdpowiedzUsuń:***
dziękuję Olgo :**
Usuńtrzymam kciuki za super wakacje!
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze opisałaś powody, przez które nie mam nawet marzeń o wakacjach na Zachodzie...
no i nie zapomnij dzieciuf ;PP
no niestety... smutne to jest, ale prawdziwe. Mało kogo stać na wakacje w Europie bez bagażnika pełnego produktów przywiezionych z Polski. Nie mówiąc o np. wizycie w delfinarium dla czteroosobowej rodziny, czy np. wjeździe kolejką w Alpach - taki wjazd to kwota rzędu 650zł w przeliczeniu na złotówki!!! A szkoda...
Usuńna szczęście u nas nie brakuje pięknych miejsc :)
Usuńtrudno się z Tobą nie zgodzić, ale człowiek czasami ma ochotę na trochę "egzotyki" :)
Usuńo rajuśku! Francja! Lazurowe Wybrzeże...ach...proszę o specjalne fotki dla mnie :D
OdpowiedzUsuńbawcie się dobrze buziolki ;*
jak mi napisała jedna z Was (chyba dreamu) - nie jeść, a jechać ;))
Usuńdzięki Sissi :)
bardzo zuom trasom po tej ełropie podróżujecie!!!
OdpowiedzUsuńcicho tam w tym bardzo źle położonym Luksemburgu!! ;)
Usuńwypraszam sobie!
Usuńsom Fariatki, co tak nie uważają!!!
i som co tak uważajom ;P
Usuńi te som w buendzie!!!
Usuńale nie koniecznie w mniejszości ;)
Usuńbolszewicy???
Usuńgdzie?
UsuńClooney juz zajmany, ale moze sie co innego (mlodszego) trafi:)))
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze anyway:****
młodszego to mam we własnej chałupie :)
Usuńdziś właśnie kończy 41 lat :)
Na szczęście wiem, że nie dasz rady w te skurczone portki się wcisnąć, bo za dobre jedzenie tam jest! Zwłaszcza u przyjaciół:))
OdpowiedzUsuńSłońca i dobrego wypoczynku życzę!
Acha, no i uważam, że jak byś się odrobinę postarała, to jednak ten Lux mógłby być po drodze:)
no paczcie ją jaka mądrala ;P
Usuńpiątka, Sollet :) niech nas nie wkurza po powrocie :) :)
UsuńTylko rób Mia duuuużo pikczerów wobec tego!
OdpowiedzUsuńnamawiać to mię do tego nie trzeba - uwielbiam robić pikczery, szkoda tylko, żem w fajny sprzęt niezaopatrzona :(
UsuńCzy pozwolisz złożyć sobie wyrazy najelegantszej zazdrości pierwszego gatunku? :)
OdpowiedzUsuńależ nie krępuj się droga Frau, ulżyj sobie :)
UsuńSkładam zatem.
UsuńZ najwyższą estymą :)
jadnakowoż resumując azaliż... wcale Ci się nie dziwię ;)
UsuńJa sobie też nie!
UsuńA Helmut to ford?
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku życzę:-)bez żadnych nieprzyjemnych sytuacji i bez czarnowidztwa:-)
a czy ford to niemiecki jest ja się pytam???
UsuńOpel moja droga, opel... 9 lat, 210 tysięcy na liczniku :/
Pacz Pani,to ja bylam do teraz pewna ze to szwapskie jest...tzn ford,bo jak wiadomo ford kówno wort:-) Opel-Helmut,ok:-)Ja mam Suzi ale ona malutka przy Helmucie.
UsuńPozdro
mam w rodzinie jednego który tylko fordy uznaje, jako najlepsze na świecie, więc...
Usuńmuody wóz Mia. Mój 12 chyba a silnik 14 ;P
Cudownego wypoczynku życzę :)
OdpowiedzUsuńdzięki Melodio :)
UsuńSuper! Bawcie sie fpaniale! I nie musisz mi przywozic termometru z goralami. ;)
OdpowiedzUsuńeee tam w tych francuskich to by pewnie ciongle ten góral i ta górlaka do tej chałupki właziły siem francuskimi rzeczami zajmowac ;))
Usuńo takim mowie! taki kiedys przywiozuam mamie z obozu. Lubilam kupowac praktyczne preznety. :P
Usuńmenżowi kupiłam w Zakopcu poielniczkę z napisem "rzuć palenie, zbieraj na wczasy" nie zrozumiau aluzji, popielniczki już ni ma, pali dalej, o wczasach zapomnieć ;ppp
Usuńi co, Lola, ucieszyła się? bo jak ja przywiozłam górala to miałam wrażenie, że radość z prezentu była fałszywa i wymuszona... :)
UsuńBasiu, :PPP a mnie kiedys chlopak przywiozl bardzo romantyczny prezent z Hiszpanii- popielniczke wlasnie. :P Tyle, ze ja palenie rzucilam i chlopaka tez. ;)
UsuńaLusia, cieszyla sie szczerze, jak mogla sie nie cieszyc? :P Potem z wielkim zdziwieniem odkrylam , ze mielismy specjalna szafke na takie prezenty, byla to szafka na odkurzacz. :P
żeby było co wspominać :)
OdpowiedzUsuńjak z lipca?? ;))
Usuńale fajnie :) zazdrościć nie bedem bo to brzydko, ale.........też bym pojechała :)
OdpowiedzUsuńbawcie się dobrze i uważajcie na helmutka :)
już zaczęłam do niego mówić "misiaczku" :))
Usuńdzięki Polly :*
Gumki?????
OdpowiedzUsuńMamma jak tam pięknie uhhhh
jedz jedz odpoczywaj!
no a co? ty nie używasz??
Usuńnie :D
Usuńobcięłaś wuosy? ;)
Usuńno, Lamia, ja tez pomyśląłm, o gumkach do włosów, a Ty, brzydulo, o czym??? :):)
UsuńAle super plany! Grunt to dobrze się ustawić przyjacielsko :D ;)))
OdpowiedzUsuńKurde no, zazdroszczę Ci. :P ;)
Bawcie się dobrze i niech wina nie zabraknie!
dzięki alucha! :)
UsuńFajne wakacje. Kurcze ja też mam znajomych we Francji, co prawda w Paryżu.
OdpowiedzUsuńParyż też fajny jest :)
UsuńHej!Wpadlam do ciebie od Rybenki.Zycze wam wspanialych wrazen.Laduj bateryjki.Podroze sa jak oddech-bez nich ciezko zyc.
OdpowiedzUsuńhej Martek :) miło Cię widzieć
Usuńoj tak... podróże są tym co uwielbiam
dzięki
Grunt to żeby wina nie zabrakło!
OdpowiedzUsuńSpokojnej podróży i szalonych wakacjiii
chyba nie ma takiej opcji, żeby wina we Francji zabrakło... chleba i zimnioków tak, ale wina???? never ;))
Usuńw piątek to znaczy, ze niby jutro?????? nienawidzę Cię, pamiętasz o tym?? :) :)
OdpowiedzUsuńno to się dzisiaj musimy zdzwonić, tylko jeszcze nie mam pomysłu kiedy :) chyba w tzw międzyczasie :)
Mamma, a jak plecy?
OdpowiedzUsuńLola, plecy pojechały do Turynu...
UsuńPozablogowo wiedziałam, blogowo czytam dopiro tero ;-). Jakby no, tak ten tego - no piknie tam! Czekam na opowieści!!!!
OdpowiedzUsuńHej!I jak sie bawicie?Moze jakas relacja po powrocie?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:* :*
OdpowiedzUsuńPięknie tam wszędzie, a i wakacje by się przydały. Miłego wypoczynku! :))
OdpowiedzUsuń