Jest nas dwie.
Monika – pedantka, typ domatorki, by nie rzec zgnuśniałej
40-stki w papuciach. W domu sterylnie. W szafach kolorystyczna segregacja. Seks
przy zgaszonym świetle, 5 ustawowych minut. Zarówno w jej domu, jak i w jej
życiu, ciągłe czerwone światło dla spontaniczności czy szaleństwa.
Justyna – bałaganiara, rozrywkowa. Za drzwiami szafek czai
się chaos. Seks wiadomo jaki, wiadomo jak długo. Paprocha z dywanu podnosi
tylko wtedy, kiedy w kolano się wrzyna podczas miłosnych igraszek :)
Rozmowy o seksownych ratownikach, modnych ciuchach czy
anty-rodzicielski sojusz? Wspólne balangi, szeptanie po nocach, czy wsparcie po
męskiej (lub żeńskiej ;) zdradzie?? Wypady na wyprzedaże, zwierzenia po kłótni z mężem, czy kawa – nie
zaplanowana na tydzień wcześniej??
Nie z siostrą, nie-przyjaciółką.
Nie z siostrą, nie-przyjaciółką.
Panieńskie Justyny – nie ma Moniki, siostry, chcąc nie
chcąc, rodzonej.
Panieńskie Moniki – nie ma Justyny, bo nie ma i panieńskiego
Moniki.
Sukcesy Justyny – rozgoryczenie, brak nawet dyplomatycznej
radości Moniki.
Sukcesy Moniki – aplauz i radość Justyny.
Przyjaźnie Justyny – krytykowane i zazdroszczone.
Przyjaźnie Moniki – jak fajnie, gdyby istniały.
Dlatego mimo, iż jestem siostrą i siostrę również posiadam, chemii, tak jak nie było, tak nie ma. To, co nas łączyło i łączyć będzie, to krew jednakowa
w żyłach, mama i tato wspólni. Za mało...
Prawdziwa przyjaźń, niezawodna, wierna i szczera w Turynie
osiadła. I tak jak była, tak jak jest, tak wiem, że będzie!!!
Bo każdy z nas ma gdzieś swoją prawdziwą siostrę. Czyż nie?
Tak. To prawda. Nawet zdarza się, że kilka. I braci też się ma. Ja mam taką siostrę i takiego brata. Z prawdziwą siostrą jednak mam więź większą niż tylko krew i rodziców. Jesteśmy dwie różne, daleko, ale blisko :)
OdpowiedzUsuńCałuję :*
Brata nie mam, może chodzi gdzieś tam po padole ziemskim, tylko jeszcze nie obrał kursu na mnie :)
Usuńmy z moją siostrą jesteśmy blisko ale daleko jednak :(
buziaki!
Ja mam prawdziwego brata, znalazłam go cztery lata temu (tak poza tym jestem jedynbaczką) wiec wiem o co chodzi
OdpowiedzUsuńbrat czy siostra, nieważne, ważne że dusza bratnia, prawda?
UsuńNajświętsza prawda! Znalazłam!
OdpowiedzUsuńa to naprawdę wielkie bogactwo!! tym bardziej się cieszę, że znalazłaś Miśko :)
Usuń... moze nie za blisko, ale jestem zwiazana z moja rodzona Siostra i zawsze moge na Nia liczyc... Z biegiem lat ta wiez jest blizsza...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
fajnie, że Ci się udało Judith!
UsuńDlatego wcale nie uważam, że posiadanie rodzeństwa jest takim szczęściem i że jest konieczne.
OdpowiedzUsuńDopiero co napisałam u Natt, że najwyższą formą miłości jest przyjaźń.
Jest fajne bo stymuluje różne rodzaje zachowań we wczesnym dzieciństwie - można się targać za włosy, wyzywać od świń czy małp, kopać po kostkach pod stołem...:)
UsuńCiekawe, dla kogo fajnie. Moja przyjaciółka osiwiała przez to :)
UsuńMyślałam, że wyłysiała :D
UsuńKtoś mi kiedyś powiedział, że przyjaciel to RODZINA, którą wybieramy sobie sami.
OdpowiedzUsuńto trochę jak z mężem/żoną - wybieramy sami i stają się naszą rodziną :)
UsuńZ rodziną na zdjęciach dobrze, w środku bo jak z boku to obetną i tak :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry :)
Dzień dobry Desperze :)
Usuńz rodzicami jestem dość mocno związana, natomiast z siostrą to jest tak, że jest bo jest....smutne to, ale taka jest prawda...
Hej Paszczku,wzruszylam sie czytajac ostatni paragraf, baci, Krewniak.
OdpowiedzUsuńTylko mi tu nie chliptaj ;)
Usuńcieszę się, że nareszcie zdecydowałaś się skrobnąć słówko :). Muszę pisać więcej postów, które Cię skuszą do komentowania :)
Baci kochana!!
Mam to szczęście, że prawdziwe siostry mam... w domu. Buziaki!
OdpowiedzUsuńpewnie nie większe, niż gdy ma się siostrę "z zewnątrz" :)
Usuńa ja chyba wierzę nieśmiało, że jeszcze nic straconego...
OdpowiedzUsuńże może przyjść taki czas na to, że staniecie się sobie bliższe (choć to wcale nie musi być aż przyjaźń)... ale po prostu siostrzana serdeczność :)
pewnie tak, choć chyba się zbytnio różnimy - owszem spotykamy się, pijemy kawę, rozmawiamy, dzwonimy do siebie, ale tak jak już wyżej pisałam, tylko dlatego, że to w końcu siostra :(
UsuńJa mam osobiste, cztery Siostry :) Z każdą mam dobry kontakt i wiem że odwzajemniony. Możemy sobie pogadać, pomóc, pocieszyć itp. Może to wina odległości miedzy nami? Może mojego charakteru? Niestety One w Polsce mogą się do siebie nie odzywać tygodniami ale to nie zmienia faktu że gdyby którejś coś się stało, gdyby którąś ktoś skrzywdził...? Oj bieda temu komuś!!! Siostrzana miłość jest bardzo trudna i bez wyjątków należy ją wypracować, nie zależnie czy to Siostra z krwi czy "tylko" z nazwy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jazz, ja również jestem dla niej wsparciem i służę pomocą w potrzebie, tylko, że z jej strony nie mogę na to liczyć - czasami, owszem, ale wszystko zależy od jej humoru, nastroju i nie wiem jeszcze od czego :(. A poza tym to my jesteśmy z dwóch różnych bajek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mam kilkoro sprawdzonego rodzeństwa, choć jestem jedynaczką :))) to wielki skarb
OdpowiedzUsuńto bezcenny skarb :)
Usuńmiałam siostrę przyjaciółkę, ale nie dane nam było cieszyć się razem z życia - straciłam bezpowrotnie.Zapewne dlatego dążyłam żeby synowie byli przyjaciółmi i pomimo przeciwności losu tak też się stało .
OdpowiedzUsuńprzykro mi bardzo!
UsuńA ja całe życie marzyłam o siostrze, takiej prawdziwej, ale niestety mam tylko brata, sporo młodszego, więc nigdy nie będzie takiej więzi jaka mogłaby być.
OdpowiedzUsuńAle za to znalazłam sobie siostry poza rodziną. I ta przez siebie wybrana "rodzina" jest najlepsza! :-)
nie ważne czy prawdziwa, czy przyszywana, ważne, że jest!!
UsuńJa miałam brata...Miałam, bo w momencie jak powiedział o moim 5-miesięcznym wówczas synku, że go nie akceptuje, a kilka lat później potraktował jak powietrze moje dzieci to przestał dla mnie istnieć.
OdpowiedzUsuńoj, tak, często dorośli konfliktują się z powodu dzieci... smutne to :(
Usuń