Siedem lat temu urodziłam dziecko. I zrobiłam to niczym prawdziwa celebrytka. Znaczy zrobiłam trzy wdechy i zasnęłam. Kiedy się obudziłam pierwsza myśl, to czy z tego kawałka flaka, co to kiedyś był sterczącym jak Matterhorn moim brzuchem, można by uszyć namiot.
Nie żebym była jakąś wyrodną matką, co to nie dość, że jej się przeć nie chce, to jeszcze od razu myśli o wakacjach. Pod wpływem podtlenku azotu jeszcze byłam, a wtedy to taki stan umysłu, że jakby mnie zapytać o ideał mężczyzny, wskazałabym Ryszarda Kalisza.
Ponieważ w karcie pacjenta we wskazaniach do cesarskiego cięcia miałam wpisane coś w rodzaju "wariatka", szacunek personelu odczułam już w momencie kiedy założyłam foliowe buty i oznajmiłam, że zanim pójdę na groby, to chciałabym jeszcze urodzić.
No i powiedzieli, że jeśli mi pasuje trzydziesty, to mam się rozbierać.
Trochę paradowałam po tym szpitalu, uśmiechałam się na prawo i lewo, ale tak naprawdę to miałam stracha. Nie przed cesarką, ale przed tym co po. I bynajmniej nie chodziło mi o ból.
Okazało się, że "wariatka" ma magiczną moc. Lekarze nadzwyczaj często pytali jak się czuję. Tak często, że się w końcu zaczęłam zastanawiać, czy oni mnie aby naprawdę nie mylą z Julią Roberts, mimo, że tamta z dychę starsza ode mnie. Ale może to te długie nogi ich zmyliły? A pielęgniarki to sprawdzały czy żyję średnio co pół godziny. Do dziś nie wiem czy to z prawdziwej troski o pacjenta, czy może bały się, że w przypływie szału - jak na prawdziwą wariatkę przystało - jebnę przez okno dwoma krzesłami, stojakiem na kroplówki i wykwintną, szpitalną kolacją.
No ale ta ich troska nie zmniejszyła faktu, że się bałam. Bałam się tej magicznej trzeciej doby. Tej, w której dwa lata i dziewięć miesięcy temu zaczęło się moje piekło. Piekło w którym, gdyby nie mąż, z okien mogło by polecieć coś więcej...
Spokojnie! Przecież nie skoczyłam. Nie czytalibyście teraz takiego zajebistego bloga :).
Ale do brzegu...
Rodzi się Młoda.
3510g, 55cm.
800 gram lżejsza, 5 cm krótsza i dwa lata, dziewięć miesięcy i 6 dni młodsza od brata.
Zdecydowałam się na ciążę mimo koszmaru jaki przeżyłam po urodzeniu syna. I całe szczęście, że podjęłam takie ryzyko, bo na świat przyszedł cudowny promyczek. Wesoły, radosny, pogodny. Który kiedy bierze prysznic śpiewa na całe gardło, kiedy słyszy muzykę kręci pupą, kiedy widzi kulejącego psa rozczula się, a kiedy kolega rozdeptuje żuka pyta czy on by chciał, żeby go rozdeptał olbrzym. Kocha konie, a za słodycze byłaby w stanie wynająć własną matkę do sprzątania kościoła!
A z tatusiem to chce się całować z otwartymi ustami :).
Cudownie, że ją urodziłam :)
♥♥♥ Wszystkiego najlepszego Alu ♥♥♥
zdrowie Ali! Niech zawsze bedzie twoim promyczkiem. :)
OdpowiedzUsuńniech! ;)
UsuńAluniu ❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńi fajnom Matke masz!!
Sto lat Dziefczynki bo to Wasze swieto, Tatusia ppniekond tez, ale psrafrazujac pewien cytat z Misia "Ojciec siedzi z tyu".
nie
Usuńnie fajnom
Super!!
dziękuję ♥
Usuńzarąbistą nawet można by rzec :)
Usuńdobra dobra, przywiozę ci ten żurek ;))))
Usuńdołączam do aLusi,naj,naj bardziejzarąbistą!!!.....hue,hue,hue....też chcem żurek:))))))
UsuńJa i bez żurku napisze to samo!!
UsuńMamma -jesteś wspaniała:)
Najlepszego dla Alusi:)
i jaka bystra!! :) :)
Usuńno ba! ;)
UsuńWszystkiego najlepszego dla Ali i dla Ciebie!!!!!
OdpowiedzUsuń:***
dziękuję Olgo!
Usuń:**
Moc serdeczności! I cieszę się, że przez to okno to jednak nic nie poleciało :D
OdpowiedzUsuńa Ty wiesz jak ja się cieszę ;)))
Usuńdziękuję za życzenia Joanno :*
Siem całym dziobem śmieję do cię z łoczami pełnymi łzuf:))))
OdpowiedzUsuńtak to pienknie napisałaś:))) najlepsze życzenia dla was obu,fariatki kochane,córcia wykapana mama,jak czytam:***
(cuś się ckliwo robie..klimakterium???)
Basieńko i ja jakaś płaczliwa siem zrobiłam na stare lata :)))
Usuńco do wykapanej mamy - już kiedyś któraś z Was napisała, że Młoda ma zadatki na Fariatkę... potwierdzam! :)))
dziękuję Ci za życzenia kochana :*
znaczy - dobrze ją wychowujesz!! :) :)
Usuńnosz toć, że ja ;))
Usuńja sobie wypraszam stare lata!
Usuńnie krempuj siem Lamio ;))
UsuńDołączam się do życzeń,. Wszystkiego dobrego Alu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu!
UsuńWspaniałego życia dla Ali i wszystkiego dobrego dla Ciebie Mia:***
OdpowiedzUsuńdziękuję Sollet :***
UsuńZawsze uśmiechniętej buźki, Alu :)))
OdpowiedzUsuńA Tobie Mammo, gratuluję odwagi! :)
Mój brat ma dziś urodziny :)
I ja miałam urodzic się 30.10 :)
UsuńAlucha, dziękuję za życzenia i przekazuję życzenia dla brata.
UsuńCo do odwagi... fakt, sama się dziwiłam. Bo dwa lata i kilka miesięcy wcześniej zaklinałam, że nigdy więcej nie urodzę. I jakby co to Młoda nie była z przypadku ;)
z tym rodzeniem, to rzeczywiście - fajnie Ci wychodzi :)))
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności i uścisków dla Ciebie i dla Ali :*
PS
A że tak dopytam: rzeczywiście poszłaś na groby? ;PPP
Dzięki Dosiu :). Ale Tobie trochę fajniej idzie... tzn. częściej ;))))
UsuńPS. Poszłam, ale rok później ;)
sto lat sto lat! wszystkiego najlepszego dla Was dziewczyny! :)))))
OdpowiedzUsuńnie ma jak rodzeństwo ;) moja dwulatka coś zaczyna już mówić na ten temat ;)
Dziękuję Sissi :)
Usuńczyli, że Twoja dwulatka składa zapotrzebowanie na rodzeństwo?? ;)
PS. jak tam rezonans?? masz już wyniki?
coś wspominała o braciszku :P
Usuńwynik już jest do odebrania więc dziś lub jutro się dowiem co i jak :)
oj, to z tą płcią to chyba musicie mieć na uwadze fazy księżyca i takie tam :)))
Usuńdaj znać co Ci tam wyszło z tego rezonansu, ok?
możesz pisać na @
zdrowia dla matki idziecka:***
OdpowiedzUsuńMamma, kocham Twojego bloga, Warriatko, tfu, Fariatko:)))
przypomniało mi się, że jak urodziłam pierwsze dziecko, sala 6 osobowa , była ze mną młodziutka dziewczyna, któa dziwnie traktowano, szeptano, mrugano oczami, rzucano półsłówka
wybrażałam sobie, że to narzeczona gangstera :PPP
dziękuję Rybeńko :*
UsuńTwe uwielbienie mnie zawstydza ;)
mhm... może o mnie też tak myślano?? teraz by mi pasowało dlaczego zawsze dostawałam największego mielonego ;)))
:DDDD
Usuńjedyne co wtedy zrozumiałam, to że nie miała ubezpieczenia
ale samo to w sobie nie tworzyłoby takiej atmosfery
a trzeba było po prostu zapytać...
Usuńa tak to teraz jakieś gangsterskie plotki chodzą ;)))
taaa
Usuńprzepraszam paniom, ale dlaczego tak dziwnie paniom tutaj traktujom? Może jest pani prostututkom??
oj tak, to byłoby bardzo delikatne zayptanie! na pewno by się otworzyła i szczerze Ci wyznała o co cho :) :)
UsuńRybeńka! jakom prostytutkom?? mówiłaś, że to lejdi od jakiegoś mafioso ;)
Usuńkoło mnie leżała tak dziewczyna w satynowej koszulce (na patologii kiedy byłam w 34 tygodniu) co to mówiła, że odkąd jej narzeczony zaczął sprowadzać auta z Niemiec to zarabia 10 tysięcy miesięcznie :)
i że będą mieli dziewczynkę, którą nazwą Ramona albo jakoś tak w stylu latynoamerykańskim ;)
zdrowia Ali!
OdpowiedzUsuńdzięki Futi :*
UsuńZezarl mnie bloger komenta;///
OdpowiedzUsuńA bylo tak:
Najlepszego dla Ali!!! I Tobie dyplom za wzorowe rodzenie:)))
dobrze, żeś nie napisała takiego długiego jak u Rybeńki, bo z odtwarzaniem nie byłoby tak łatwo ;)
Usuńdzięki Star :*
Buziaczki wielkie dla Aluni,cudnej Córeczki Twej i dla Mamci za słuszną decyzję! Córeczki są boskie!! choć syny też niczego sobie:))) Wszelkiej radości na ten wspaniały dzień!! :****
OdpowiedzUsuńDzięki Margoś :***
Usuńa syny fajne, fakt... ale co córeczka, to córeczka ;)
czekam kiedy mi maskarę będzie podbierała ;)
a będzie z pewnością:)))
Usuńfajnie :)
Usuńniech na zdrowie rośnie :) bardzo dobra data :)
OdpowiedzUsuńprawda?? prawie jak 28 październik ;)
Usuńwiwat Ala i jej rodzina!
OdpowiedzUsuńżyczenia składa ciotka Michalina
♥♥♥♥♥♥♥
dzięki ciociuniu :))
Usuńno własnie - nich rośnie duża i wesoła! :)
OdpowiedzUsuńczy przeczytałas, że nasze bliźniaczki tylko dzień sa od niej młodsze? :) jutro maja urodziny, idziemy na kinderbal :) :)
znaczy idziemy, jak mi wreszcie przejdzie....
aLusiu... które bliźniaczki masz na myśli??
Usuńbo przy Gaga-Lucha poczułam siem skonfundowana co do obranego kierunku ;))
no jak które?? moja chrześniaczki!!! jutro idzeimy na kinderbal. To znaczy jak idę jak mi, kuśśśwa, przejdzie wreszcie... jak nie to pójdą same prezenty
Usuńnie chcę nic mówić, ale jako matka chrzestna chyba jednak będziesz musiała zacisnąć ząbki, przywdziać kartonową czapeczkę i zrobić kilka kółeczek w rytm "Ona tańczy dla mnie" ;)))
Usuńbólem się nie wykręcisz
nawet jeśli on wykręca Tobą ;))
też mam takie obawy :)
Usuńbardziej chodziło mi o tego wirusa żołądkówki, któy mnie toczył dodatkowo, ale jakoś ustąpił, tylko strasznie jakaś osłabiona jestem i głowa mi pęka - ale wiem, to sa słabe argumenty :) jako Najlepsza Ciocia Na Świecie walnę ze dwa prochy i pójdę :)
cudowna postawa cioteczko !!!
Usuńna inną mnie psychicznie nie stać :) już miałam dwa telefony zapytowywawcze, czy aby na pewno będę, bo napięcie wśród młodzieży sięga zenitu :)
UsuńOj, Kobietki kochane szczęścia,zdrowia i słodyczy dla Małej i Dużej :***
OdpowiedzUsuńdzięki an3czko :*
Usuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńzdążyłam!
UsuńViki, normalnie miszczostwo śfiata ;))
UsuńMam nadzieję, że Młoda - po matce - będzie też - taką (!) WARIATKĄ!
OdpowiedzUsuńPS. Mogłaś poczekać z nią jeszcze te 3 dni!
PS 2. Przy Kaliszu padłam!
Ami, listopada unikałam jak ognia...
Usuńnie znoszę tego miesiąca już za samą nazwę;))
a co Ty chcesz od Klisza?? ;P
Ej Mia! Żeby nie listopad to ja bym się nie urodziła, więc proszę mi tu na mój miesiąc nie psioczyć! Nikt go nie lubi, a potem się dziwią, że skorpiony to wredne i złośliwe (no, są jeszcze skorpki październikowe, jak Twoja Ala, ale te widocznie są lepsze hi hi hi).
UsuńKalisz... fajne miasto, a Rysiek fajny gość ;-))).
ale ja listopadowych ludziów bardzo ale to bardzo :)))
Usuńczy wiecie, że dopiero teraz pojęłam, że moja przyjaciółka najlepsza jest skorpionem? :) w życiu bym nie powiedziała!! :) :)
UsuńWszystkiego dobrego dla Was Dziewczyny! :)
OdpowiedzUsuń