poniedziałek, 19 stycznia 2015

Znowu mam pyskować???

Dziś nie będzie o górnikach, bo i tak już mi notowania pospadały :)
Dziś będzie o nauczycielach. A właściwie to o nauczycielce. I nie będzie to o mojej mamie, choć i na nią przyjedzie wreszcie kolej. Niech mi tylko jeszcze raz powie, że jej krupnik jest lepszy!!

Nie jestem do końca pewna, czy wszystkim Wam się chwaliłam jakie to mam mądre dziecko. W sumie to dzieci, ale rzecz tyczy się Młodego. Tak mądrego, że nie chce cholera ani jednej trójki przynieść. Mimo, że jest już w czwartej klasie, a edukację swą rozpoczął bez siekaczy i obligatoryjnego przymusu. 
Czwórek też u niego jak grzybów po suszy, więc ani sznurówkami do biurka przywiązywać nie trzeba, ani marchewki na kiju wieszać. Ale...
Ale ostatnio w moje ręce wpadły ćwiczenia z historii. Jak wpadły, tak... oniemiałam.

Zadanie domowe
"Zapytaj swoich bliskich, czy uważają wydarzenia opisane na str.... bla bla bla... Co konkretnie zapisali z tamtych dni? Gdzie wtedy byli? Bla bla bla". Pięć pytań, pięć odpowiedzi.
1. Nie wiem
2. Nie wiem
3. Nie wiem
4. Nie wiem
5. Nie wiem

Zaszalał jak matka na panieńskim - pomyślałam, lecz brnęłam dalej, nie spodziewając się, że najgorsze, jak w Pile 3, ciągle przede mną.


Zadanie domowe.
Szybko odpisane na kolanie od kolegi. Bo: "Zapomniałem".
Pytanie
"Jakie ważne wydarzenie wyznacza początek naszej ery?"
Odp: oś erowa
"Jakie zjawiska przyrodnicze wykorzystywano do mierzenia czasu?"
Odp: termometr, deszczomierz
"Ile wieków ma tysiąclecie?"
100 lat

Oczy mi się zrobiły wielkie jak cycki Pameli Anderson!
A kiedy zobaczyłam oceny, Młody zawołał z przejęciem: "próchnica zaatakowała dolną, lewą szóstkę". Kiedy doszedł do górnej ósemki szacując prawdopodobieństwo ekstrakcji, zamknęłam wreszcie rozdziawioną z wrażenia gębę.
Dwie piątki! Oceny, nie zęby!

Jutro wywiadówka. I oczywiście chciałabym delikatnie, dyplomatycznie i bez ofiar...
Jak to zrobić?


127 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. żeby tylko nie zaczął na ustawki chodzić... ;)

      Usuń
  2. Nie dość że inteligentny, to jeszcze z wyobraźnią po horyzont :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wolałabym, żeby to Panią od historii cechowały takie przymioty

      Usuń
  3. Dzięki za ten post kochana,poprawił mi humor :))

    Młody super gość!!

    A te cycki jeszcze Ci zostały ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, cycki ciągle mam Margo :))))

      Usuń
    2. ale swoje, czy Pameli?

      Usuń
    3. aLusia, obawiam się, że z takimi od Pameli nie dałabym rady utrzymać pionu ;)

      Usuń
  4. ale czemu chcesz pyskować? przecież ładne oceny.

    OdpowiedzUsuń
  5. dziewczyny, nie mówcie, że jestem nienormalna...
    przecież, to oznacza, że pani im tego w ogóle nie czyta...
    jakby przeczytała, dała pałę, to wiedziałabym, że coś nie zagrało... że olewa zadania i że zdarza mu się zapominać o zadaniu, które bezmyślnie odpisuje od kolegi!
    poza tym, ta pani to chyba jednak ma ich czegoś nauczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że masz rację!

      Usuń
    2. jak najbardziej masz rację, tylko jak tu panią przekonać, że powinna wziąć się do pracy?
      ocena/uwagą jest informacją dla rodzica, czy wszystko jest w porządku (ogólnie rzecz ujmując). uwag nie ma, są piątki. więc chyba wszystko jest ok. ale czy na pewno?

      Usuń
    3. Młody powiedział jeszcze, że zdarzają się lekcje, gdzie pani zadaje dzieciom czytanie, a sama całą godzinę lekcyjną coś pisze...
      oczywiście, że jutro podniosę ten temat
      czy myślicie, że wyrażenie "głupia pinda" może zostać źle przyjęte?? :)))))

      Usuń
    4. nie bonc zbyt surowa, moze pisze na blogach? :p

      Usuń
    5. Lucha, teraz się zlękłam!! A co jak to jedna z nas??!!!!

      Usuń
    6. jedna z moich klas uwielbiała historię, bo "pani cały czas siedzi na telefonie w internecie, a my robimy, co chcemy". może to ta sama?

      Usuń
    7. Mamma - to może nie musisz już nic mówić na tym zebraniu?

      Usuń
    8. mówisz, że pierwsza mnie za kudły schwyci? ;)

      Usuń
    9. fak, mamma, nie chcę Cie straszyć ale pomyśląłam o tym samym... czy jest ktoś z nas, kogo,hhmmmmm.... jakby tu ująć..... znamy dość pobieżnie? trzeba natychmiast wszystkich prześwietlić! tylko dyskretnie!!!!

      no, ja na pewno nie jestem tą panią
      margo też nie
      to o tyle masz mniej :) :)

      Usuń
    10. aLusia dlaczego mnie nie wzieuas pod uwage??

      Usuń
    11. w sumie to Lamia też by chyba nie dała rady tak codziennie na 8:00 na Śląsk dolatywać :)
      ale wiesz... Rudej i dreamu to ja bym się przyjrzała ;)

      Usuń
    12. ooo, przepraszam, Lamia, oczywiśćie, zę Ty też nie możesz być tą hadrą! ;)

      taaa, zwłaszcza ruda jest podejrzana, tak otwarcie przyznając się do profesji...

      Usuń
    13. chyba się jednak przefarbuję na dzisiejszą wywiadówkę, co? ;)

      Usuń
    14. na początek perukę może załóż? :)

      Usuń
    15. Mamma - mam pewne obawy.
      mama chłopca, który był u mnie na kilku lekcjach, w śr. odwiedziła dyrekcję mówiąc o swoich zastrzeżeniach dot. pani od polskiego. prosiła o dyskrecję. chyba nic z tego nie wyszło. w piątek przepisała dziecko do innej szkoły.

      Usuń
    16. Ruda i Ty mi to piszesz zanim ja wywaliłam wszystko na wywiadówce??!!!!!
      osszzz... teraz to już nie wiem czy pyskować...

      Usuń
    17. Mia - bo ja Ci chcę nieprzyjemności oszczędzić.
      to zależy czy masz zaufanie do pani wychowawczyni. wsparcie innych rodziców też mile widziane.

      Usuń
    18. z tym wsparciem rodziców to różnie bywa, niestety często nie ma wspólnego frontu
      nauczycielka przychylna

      Usuń
  6. Ale gdzie ci niby notowania pospadały?
    Lubię jak pyskujesz a tu zaledwie szczęka ci opadła:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sollet, skup się na istocie powyższego posta! ;)))

      Usuń
    2. Ale Mia ja o szkole to chcę zapomnieć:)
      Teraz chcę dotrwać do końca kwietnia na przykład i zobaczyć świadectwo ukończenia szkoły przez mojego średniego. Obiecałam, że jak me oczy to ujrzą to się upiję;))
      O maturze już nie muszę myśleć, bo jako że nauczyciele są rozliczani z wyniku pod postacią zdanych egzaminów, to robią wszystko, żeby problematycznych uczniów do matury nie dopuścić...
      Jak zacznę pisać o szkole, to bloga ci zapiszę:P

      Usuń
    3. Ale szkoły czy tego że chcę się upić?

      Usuń
    4. nie no, pij kobieto, niech Ci idzie na zdrowie!! :)
      boję się tej dalszej szkoły...

      Usuń
  7. Powiem Ci, co masz zrobić. Idź na wywiadówkę, usiądź w ostatniej ławce i czekaj. Jak nie palnie nic głupiego, odpuść. Masz przecież dobre serce, a nikt tak dobrze, jak Ty sama, nie wychowa i nie wyedukuje Ci dziecka. Ale jak zacznie pieprzyć, dorwij i wypunktuj z dowodami w tekście. Za coś kuźwa w końcu bierze kasę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wychowawczynią Młodego nie jest historyczka
      chciałabym poruszyć wątek jakości lekcji historii i tego, co moje dziecko wynosi z lekcji, które pani prowadzi na odpieprz... jak przerobiliśmy z młodym materiał, który robili w pierwszym półroczu, okazało się, że o większości rzeczy on nie ma pojęcia
      w zeszycie zapisanych 5 stron, w ćwiczeniach (większość zadań domowych) niesprawdzane bzdury

      Usuń
    2. Ależ ja to wiem, Słońce. Moi licealiści po pół roku pracy ze mną mówią, że nie zapisali tyle, przez całe gimnazjum :)

      Usuń
    3. moze lepiej anonimowo napisz skarge do dyrekcji? takie panie zwykle nie reagują dobrze na krytykę wprost... zeby póxniej na młodym się odbiła jej frustracja

      Usuń
    4. aLusia, nie lubię anonimów, chyba jednak zaryzykuję
      a jak mi będzie mścić się na Młodym, to wtenczas a wtedy...
      zresztą myślę, że jeśli ja to przekażę wychowawczyni, to ta przekaże to zainteresowanej dyplomatycznie, bez podawania nazwisk
      czy może jednak naiwna jestem?

      Usuń
    5. jakby to powiedzieć.....
      dyskretnie....
      właśnie kolega coś dyskretnie powiedział do pewnego dyrektora o kimś, zastrzegając, że mówi to w zaufaniu, żeby nie powtarzać dalej.... i co? już na drugi dzień ten "dyplomatycznie" wszystko wypaplał zainteresowanym

      Usuń
    6. może miał chłopina plotkarską naturę?

      Usuń
    7. być może. I grację, takt i wyczucie słonia w składize porcelany

      Usuń
    8. okazuje się, że jednak słoń czyni mniej szkód w składzie porcelany niż byk :)
      i nawet mniej niż małpa :)

      Usuń
  8. Doleję oliwy do ognia, ale jako matka prawie dorosłego syna, Bogu dziękuję, że mam kumate dziecko, które doskonale radzi sobie w szkole, że stać mnie na prywatny angielski ( by biegle mówił ), na fizykę, bo pani nauczycielka sama jej nie umie, a syn ma maturę z rozszerzonej fizyki. Nie jestem rąbniętą matką, która oczekuje od dziecka nie wiadomo czego. Co mają zrobić rodzice dzieci mniej zdolnych lub których nie stać na prywatne lekcje? Dlaczego nikt nic nie zrobi z tzw. szarą strefą dot. korepetycji, bo w szkole paniom nie idzie z nauczaniem,a i często zapadają na zdrowiu, ale na korkach - jakie podwyższenie poziomu zdrowie dobre!?
    Nauczyciele mają w dupie dzieci i czy ich czegoś nauczą czy też nie, byle temat był zapisany w dzienniku... Tzw. realizacja programu nauczania.
    W tym roku 50% młodzieży nie zdało próbnej matury ( a nie wszystkie szkoły podchodziły ), w zeszłym roku 60% nie zdało matematyki. Tyle dzieci mamy głupich - tak próbują "mądre głowy" to tłumaczyć...
    Ja mam tylko JEDNO pytanie: dlaczego nauczycieli nie rozlicza się z jakości ich pracy, tak jak w innych grupach zawodowych.
    Dobra, napisałam, ulżyło mi trochę, ale to temat rzeka. Jeszcze tylko trochę liceum przede mną i mam z głowy nauczycieli :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słyszałam, że w tym roku matura próbna była bardzo trudna. znany mi osobiście olimpijczyk matematykę rozszerzoną zdał na niecałe 70% (najlepszy wynik w szkole).
      mam wrażenie, ze z liceami jest spory problem. u nas głośno się mówi, że szkoła, która ma najlepsze wyniki "korkami stoi", bo nauczyciele w niej nie uczą. a doskonałe osiągnięcia to efekt korepetycji.

      Usuń
    2. w szkołach podstawowych nauczyciele są oceniani przez pryzmat egzaminu po klasie 6. z czym ja osobiście nie do końca się zgadzam, bo nauczyciel ze słabszą klasą czy klasą integracyjną napracuje się więcej niż ten z klasą zdolną, a efekt (według dyrekcji) i tak będzie niezadowalający.

      Usuń
    3. Ależ nauczyciele maturzystów są rozliczani z wyników maturalnych swoich uczniów, tyle, że matematyczka mojej Młodej ma najlepszą zdawalność w szkole. Dlaczego? Bo wszyscy korepetytorzy w mieście pracuja na jej wynik, a ona sama tłumaczy tylko do chwili, aż zrozumie najlepszy uczeń. Moja Młoda na korepetycje z matematyki chodziła przez trzy lata. Nie jest debilem, reszta jej wyników to było 80-100% bez wspomagaczy.

      Usuń
    4. Ruda, w sumie masz rację, ale wg jakiego innego kryterium można ocenić nauczyciela jak nie wg wyników w nauce uczniów?
      Z tego co piszecie wynika, że bez korków będzie ciężko...
      Ja przez cały okres swojej edukacji nie wzięłam ani jednych korepetycji, z tego co pamiętam, to jedynie dzieci naprawdę słabe musiały się posiłkować pomocą korepetytorów
      co się zmieniło??? podstawa programowa jest nieadekwatna do tego czego wymagają na egzaminach czy maturach??

      Usuń
    5. Mama, chodzi o to aby dziecko trzymalo swoj poziom lub szlo z oceniami do gory i aby nie spadalo. Nie mozna od ucznia, ktoremu slabo idzie nauka oczekiwac 6-ek i miec o to pretensje do nauczyciela. Ale jesli dziecko zawsze mialo dwuje czy jedynki, a nagle ma troje to jest to sukces danego nauczyciela. Tak samo jesli uczen piatkowy dostaje 3 to porazka dla nauczycielaIa. I tak to powinno byc liczone.

      Co do korepetycji, to tez tego nagminnego zjawiska nie pojmuje.

      Usuń
    6. W przypadku matur, jest pewniem problem. Pamiętacie ile lat uczyło się kiedyś w liceum? Teraz edukacja trwa o rok krócej, a nie zmieniono podstawy programowej, tylko lekko ją dostosowano. Tego roku brakuje im wszystkim. W trzeciej klasie gimnazjum 'powtarzają do testów' i de facto nie robią nic, a w liceum tego czasu im zabraknie. Ci najlepsi wytrzymują narzucone tempo, ale ci, którzy nie są orłami, pogubią się i kolejna inforamcja do nauczyciela, że ogół nie rozumie skutkuje hasłem 'zapytajcie kolegi, ja nie mam czasu wam tłumaczyć'.

      Usuń
    7. aaa, Lola, czyli według Twojego toku myślenia można by założyć, że ona to jednak czytała, ale żeby Młody nie spadł z piątek, a ona nie musiała się tłumaczyć ze swoich gorszych wyników, dała mu piątkę za te kompletne bzdury, tak?
      to chyba jednak patologia i trzeba by z tym powalczyć, nie uważacie??

      Usuń
    8. nie, no wypisywania ocen z kapeludza nie bralam pod uwage. I chodzi mi o testy na koniec roku, takie badania wynikow i to one powinny oceniac prace nauczyciela. Bo taka pani to by sobie same szostki wystawiala! :P Mamma to jest patologia, skandal i uwazam, ze nie mozesz tego tak zostawiac. Te male dzieci maja jeszcze wielka ciekawosc swiata i szkoda, ze ta baba to tak marnuje.

      Usuń
    9. Powiem tyle-cały ten system oceniania uczniów,testowania ich(idiotycznego moim zdaniem)to jeden wielki skandal.Ci co to wymyślili powinni rąbać węgiel za darmo,za karę,o!

      Usuń
    10. Basia, zgadzam się. Kiedyś nie było testów po trzeciej klasie, testów po szóstej klasie. Teraz mam wrażenie, że te dzieci są non stop poddawane jakimś egzaminom, a poziom gorszy niż za naszych czasów.

      Usuń
    11. Mia, poziom jest gorszy niż za moich czasów na pewno, piszę "moich" boś Ty młodsza. Najbardziej wkurza ( nie napiszę przecież brzydziej :) ), że za moich czasów nie chodziło się na korki, a jeśli już to w IV klasie LO, by umieć więcej do egzaminów, teraz się chodzi na korki, by umieć, po prostu umieć.
      Na ostatnim zebraniu wychowawca syna zaczął opisywać super wyniki szkoły:), jaka w tym zasługa szkoły. Jako inteligentna osoba powiedziałam mu, że wyniki szkoły to zasługa dzieci i ich rodziców. Zrozumiał:))).

      Usuń
  9. Mia, nie czepiaj się synka, dziecko masz sprytne, to dobrze rokuje na przyszłość. Tak miałam zacząć poprzedni komentarz, ale z emocji zapomniałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aśka, jedyne za co się go "czepłam" to to, że olał sprawę i poszedł na łatwiznę. 5xnie wiem - nosz....
      Gdyby jednak pani poważnie podchodziła do swoich obowiązków, wiedziałabym o tym wcześniej i mogłabym zareagować. Fakt, jest też w tym moja wina. Czy dziecko przynosi piątki, czy dwóje należy być czujnym jak detektor gazu i sprawdzać zeszyty

      Usuń
    2. Moja jedna cwaniara tak przez gimnazjum przeszła. No może nie aż tak spektakularnie, ale z pewnością więcej przejechała na układach ,,za ładne oczy" niż rzeczywistej wiedzy. I co? I wybrała sobie liceum o dość wysokim poziomie i nie może się nadziwić, że dostaje pałę za sprawdzian bo przecież dobrze napisała....Cycki mi opadały podobnie przez ostatni zemestr, który pięnie zakończyła lufą z matmy. Ale mnie nerw wziął, że nie odzie jej wytłumaczyć, że to nie nauczyciele się uwzięli :P I co, i rycie po nocach się rozpoczęło i douczanie i korepetycje. A to i tak nic w porównaniu z tym, żeby jej wbić do głowy, że sama sobie winna...

      Usuń
    3. mhm... jakby to delikatnie ująć...
      ja tak nie chcę!!! :/

      Usuń
    4. córka znajomych ze średnią 5,6 po podstawówce poszła do gimnazjum utworzonego przy dobrym liceum. no i okazało się, że średnia będzie zdecydowanie poniżej 4. rodzice zdziwieni, ja mniej. próbowałam kiedyś przygotować małą do jakiegoś konkursu. według mnie umiała max na 4, a nie na 6.

      Usuń
    5. I jak tak nie chciałam :P nauczyciele ciągle twierdzili, że ona zdolna, onej nie mogłam wbić do głowy, że się zdziwi....Ale ja już nauczona, że moje dzieci muszą wszystkiego posmakować, żeby matczyne rady pojąć sobie czekałam. No i się doczekałam. ,,Miałaś mama rację" Tylko po co taki ośli upór to nie wiem :P

      Usuń
    6. może go po kimś odziedziczyła? ;))

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. innymi słowy: bądź w swoim żywiole :)

      Usuń
    2. i tak wiem że popyskujesz kulturalnie,więc pyskuj:D

      Usuń
    3. starałam się, choć "głupia pizda" pchało mi się na usta :)

      Usuń
  11. Zgadzam się z poprzedniczkami, że dziecko dobrze rokuje, he, he, gorzej z rokowaniami dla nauczycielki... Jak jej się zadań nie chce czytać to niech nie zadaje. Ale czy to można dyplomatycznie zasugerować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o dziecko to ja się Iza nie martwię, choć zdecydowanie nie lubię fuszerki. A i przepisywanie głupot nie do końca pochwalam. Ale olewania swoich obowiązków przez nauczyciela to się chyba przyczepię!

      Usuń
  12. Wielkie cycki Pameli? To zobacz moje!:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Co to takiego oś erowa. Skąd on to wziął? Na obrazku z posta zamiast zielonych oczu wolałbym jednak te cycki Pameli. Niekoniecznie zielone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpisał bezmyślnie od kolegi... a ten skąd to wziął to tego nawet najstarsi górale nie wiedzą...
      choć sam fakt, że napisał takie bzdury, przeraża...
      no paczcie go, jakie wymagania!! ;P

      Usuń
  14. ostatnio zobaczylam test mojej starszej, ktora z boku pisala uwagi typu "pytania sa glupie" ale po polsku. :PP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pytania są tendencyjne :))))

      Usuń
    2. no, a glupie to zrozumial nawet moj monsz. :P

      Usuń
    3. mołga napisać goopie :) w życiu by nei pojął :) :))

      Usuń
    4. ale zrozumiał głupie pytania, czy słowo głupie Lola? ;)

      Usuń
    5. monsz juz sie paru podstawowych slow nauczyl. m.im. glupie, ale goopie tez by chyba wykoncypowal, bo uczy sie fonetycznie. ;) slowa "pytanie" nie znal, ale nawet sie nie czepial bo test dobrze napisala i chyba chciala sie ponad program wykazac. :P

      Usuń
  15. To nie wina nauczycielki, to wina systemu. Im gorzej, tym lepiej - w końcu w oświacie chodzi teraz nie o nauczanie, lecz o masową produkcję debili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy mnie naprawdę załamujecie!
      czyli, że ja cały czas w jakiejś utopii żyłam, nieświadoma?

      Usuń
    2. Mamma - nie wszystkim chodzi o to co powyżej. ja tam bym chciała swoich czegoś nauczyć.

      Usuń
    3. Ruda, uffff....
      przywracasz mi wiarę w nauczyciela!
      żeby nie było, widzę, że niektóre nauczycielki są naprawdę ok i sumiennie z dziećmi pracują - między innymi matematyczka, wychowawczyni Młodego
      ale pani od historii przeszła samą siebie
      historia to przecież taki przedmiot, gdzie można opowiadać bez końca, ciekawie i barwnie, wzbudzając zainteresowanie dzieci, sprawiając, że dzieci polubią ten przedmiot
      a tu po łebkach, byle jak, bez zaangażowania
      okazało się na przykład, że pani zupełnie pominęła materiał, w którym mowa o religiach świata - że jest judaizm, islam, prawosławie... że każda z tych religii ma dom Boży ukryty pod nazwami synagoga, meczet, cerkiew...

      Usuń
    4. u mnie w szkole też była taka pani, która pomijała tematy, których nie lubiła, a treści, które były jej bliskie rozciągała na kilka lekcji. a potem przyszedł jakiś odgórny sprawdzian roczny z historii i okazało się, że połowa materiału niezrealizowana.

      Usuń
    5. Frau - przeraża mnie czasami krótkowzroczność niektórych nauczycieli/systemu. przecież ci uczniowie będą kiedyś pracować na nasze emerytury, więc chyba jednak warto ich trochę wykształcić.

      Usuń
    6. Ruda, mnie ten zasięg na odległość własnego nosa przeraża nie tylko w szkolnictwie!!

      Usuń
    7. Ruda,ja wiem że są dobrzy nauczyciele,i wspaniali nauczyciele,to system jest chory,mam wrażenie że to celowe działanie,bo coraz mniej wiary we mnie....

      Usuń
    8. Frau Be,
      masz całkowitą rację. Debilami się łatwiej rządzi, zdecydowanie łatwiej.
      Niestety więcej jest złych nauczycieli niż tych dobrych.

      Usuń
  16. Weź, bo już się boję tej czwartej klasy... Zwłaszcza, jakby przy takich pytaniach historycznych moim młodym miał pomagać Ojciec Em ha ha ha ;-). Gdzie np był ojciec i co zapamiętał ze stanu wojennego LOL ;-)))). Komedia murowana.

    A humor i jenteligencja u syna Twego - żywcem zdarta z mamusi (jego, nie Twojej!). Gratulować! Mój pierwszak natomiast, przyniósł już i 2 i 3. A czemu? Bo mu mamusia tak fenomenalnie w lekcjach pomogła. Syn upierał się tak, a mamusia inaczej... Mamusia już się jednak do szkoły nie nadaje. Bliżej jej chyba na uniwerek III wieku, niż do I klasy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ami, a co Ty się tak do tej nauki rwiesz? Weź się opanuj, boi dziecku średnią zaniżasz!! ;))
      Ale dziwne, że w pierwszej klasie dostają oceny. U nas były tylko buźki. Stopnie dopiero od drugiej.

      Usuń
    2. Ano są! I to od razu "sprawiedliwe". Niemal od pierwszych tygodni nauki. Od 1 do 6. Tylko z angielskiego i religii Młody ma same 6-ki. U jego Pani - poza pałą już wszystkie, choć jak mówię te 2 i 3 to tylko za moją marną przyczyną. Ale mi dzieciak potem wygarnął... Ufff...Jego pani jest wymagająca, ale po ocenach w jego zeszytach widzę, że też obiektywna, bo ja takie same oceny bym mu stawiała... Ponoć potem jej wychowankowie świetnie sobie radzą (no, może nie do końca wszyscy... ;-)). No... to się okaże ;-).

      Usuń
    3. Amisha - i dobrze, że są wszystkie oceny, obiektywnie i sprawiedliwie (no, może w I sem. I klasy można by dla zachęty bardziej ulgowo). U mojej Młodej (kl.3) pani nie wstawia ocen poniżej 4. rodzic często nie jest zorientowany, że są jakieś zaległości, niedociągnięcia. nie wspominając już o dzieciach, które w 4 klasie przeżywają szok.

      Usuń
    4. właśnie dziewczyny - obiektywizm i sprawiedliwość przede wszystkim
      choć faktycznie na samym początku może warto zacząć trochę luźniej i z czasem podwyższać poprzeczkę
      Ruda, to jest to o czym pisałam - gdybym wiedziała, że Młody dostał dwóję, mogłabym w porę zareagować, a tak wyszło to przez zupełny przypadek!!

      Usuń
  17. heh kiedyś i u mnie zaczną się wywiadówki oj co to się będzie działo ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. taaaaaa ;D a Ty matka nie wiesz co to jest oś erowa???????? przerażające ;DDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to nie wiem!? oczywiście, że wiem!!
      od urodzenia wiedziałam :)))

      Usuń
  19. Babka nie czytała. Przyzwyczaiła się,że Młody zawsze ma dobrze.... A tutaj NIESPODZIANKA!!!!!!!!! HI, HI, HI.....
    Oj tam, oj tam - czepiasz się matka! Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mia - i jak, udało się bez ofiar?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. martwię się, że doszło do krwawych zamieszek i siedzi w areszcie...

      Usuń
    2. teraz to i ja zaczynam się poważnie bać.

      Usuń
    3. Też chcę wiedzieć...

      Usuń
    4. Pomijając treść,pytam,kiedy wreszcie zaczniesz pisać swą pierwszą książkę,hę?

      Usuń
    5. Basik, a Tobie widzę po tym szpitalu się pogorszyło :))))

      Usuń
  21. jestem, żyję :)
    a więc tak (wiem wiem, wszystkie polonistki łapią się teraz za głowy ;):
    okazuje się, że to jak ta pani prowadzi lekcje jest powszechnie znane od wielu lat!!!!
    Od wielu lat rodzice interweniują, dyrektorka bierze panią z historii na dywanik i ... i nic się nie zmienia. Raz tylko po jakiejś zakrojonej na szeroką skalę akcji rodziców owa pani poszła na urlop zdrowotny, wróciła po pół roku i nadal robi to samo. Zostałam uświadomiona przez rodziców, którzy mają dzieci w wyższych klasach, że teraz to powinnam się cieszyć, że Maks dostał dwie piątki, bo od piątej klasy pani stawia piątki tylko dziewczynkom!!!
    Czy świat oszalał?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamma - wiem, że pewnie mi nie uwierzycie, ale jeśli rodzice się zorganizują, dużo mogą.
      też mieliśmy problem z pewną panią z I-3. po licznych skargach zabrano jej klasę, dostała godziny terapii, więc przycichło. gdy dostała kolejna klasę, zaczęło się to samo. gdy rodzice zaczęli przenosić dzieci, dyrekcja podziękowała pani za współpracę. z tego, co wiem, nigdzie nie pracuje.
      a może jednak spróbujecie coś z tym zrobić?

      Usuń
    2. Ruda, mam wrażenie, że rodzice chcieliby coś z tym zrobić, ale nie wierzą, że to cokolwiek da.
      Sugestią pani wychowawczyni była bezpośrednia rozmowa z nauczycielką historii, co jak wszyscy w tej szkole zdają się wiedzieć, da to tyle co nic. Dyrekcja też nie ma wpływu na poczynania tej pani. Zatem co?
      Kuratorium?

      Usuń
    3. ale jak to dyrekcja nie ma wpływu? chyba raczej nie chce.

      Usuń
    4. otóż to Ruda
      tylko dlaczego nie chce???
      z kuluarów wiem, ze podobno pani historyczka dostała niezłą zjebkę przy wszystkich nauczycielach na konferencji, zatem, może jednak coś się w tej materii zmieni
      choć podobno, że to ona, ta historyca, nic sobie z tego nie robi, spływa to po niej jak po kaczce
      powiem Ci szczerze, że ona w ogóle sprawia wrażenia, jakby była lekko zaburzona...

      Usuń
  22. Najstarsze me dziecie, w zeszłym roku szkolnym, miało, proszę ja Ciebie, ulozyc zdania ze słowami: klodka, arbuz i mrowka.
    Ulozylo.
    Jedno.
    Mrowka otworzyla klodke arbuzem.
    Chcialam w pierwszym odruchu się niemilo odezwac, ale później se pomyslalam, ze kreatywność tez się liczy. Pani nauczycielka widać miała podobne zdanie w temacie, bo zadanie miało "ptaszka". Jak i te z bledami również.
    Z tym, ze dziecie me trafilo do co najmniej dziwnej szkoły, delikatnie rzecz ujmując, w której to pani od matematyki, gdy jej nerwy puszczaly (a puszczaly często) wyzywala dzieciaki od grubasow, sloni i idiotow. Jednemu chłopcu kazala zdjąć czapke zachecajac słowami "zdejmij czapke, bo Zydow nie lubie".
    O pani katechetce z tejze szkoły i jej nawiedzeniu można było przeczytać w prasie. Pani od angielskiego na angielskim przypominala dzieciom, ze siostra ma dzisiaj imieniny i żeby jej nie zapomnialy zlozyc zyczen. Ksiadz w pierwszej klasie usmiercil Mikolaja ku rozpaczy maluchow. Natomiast w trzeciej klasie u Szarego, podczas pobytu w Zielonej Szkole dzieciom dano do wyboru, ze albo ida na różaniec o 21 albo ida spac. Te, które postanowily isc spac zostawiano bez opieki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - to, o czym piszesz, po prostu nie mieści się w głowie. próbowaliście interweniować?

      Usuń
    2. Ruda, tam nie było "nas" tylko bylam ja. Cos mi mowi, ze bralas udział w dyskusji wiec może pamiętasz mój wkurw dotyczący pomysłu zakupu vouchera dla wychowawczyni? Trojka klasowa zamiast nakreslic problem matematyczki dyrektorce latala do pani dyrektor z kwiatkami na imieniny.
      Corka klasowego skarbnika, po akcji z voucherem wlasnie, najpierw przestala się odzywac do mojego Apoloniusza, a jak zaczela, to były to tekst w stylu "idz stad, bo psujesz powietrze, którym oddycham". Po czym namawiala inne dzieci, żeby się do niego nie odzywaly. Przed rzeczona akcja dzieci się razem bawily i w ogole lubily.
      Reasumujac- nie, nie poszlam z tym nigdzie, z nikim o tym nie rozmawiałam wiedzac, ze rodzice w tej klasie i tak będą udawali, ze nie wiedza o czym mowie i porusza jedynie temat zrzuty na prezent dla pani w nadziei, ze to w jakiś sposób utoruje droge ich dzieciom.Co więcej mysle, ze wśród takich lizusów, na jakich trafiłam, uslyszalabym glosy, ze pani matematyczka tez człowiek i mogą ja nerwy ponieść...
      Jedyna moja interwencja u dyrektorki dotyczyła zachowania tej dziewczynki, po tym jak posunela się do rekoczynow i mowiac wprost- raz kopnela Apoloniusza w krocze, a raz go spoliczkowala. Na co moje dziecko zareagowalo jedynie słowami "weź się uspokoj", bo wiadomo- dziewczynek się nie bije.

      Koniec koncow powiedzialam Apoloniuszowi co ja o tym mysle o tym wszystkim, dalam mu przyzwolenie na powiedzenie matematyczce (w razie, gdyby się do niego tak odezwala), ze "nie zycze sobie, aby pani do mnie tak mowila/ proszę mnie nie obrazac" i razem odliczaliśmy dni do końca polskiej szkoły.

      Usuń
    3. współczuję Ci osamotnienia w walce. w takiej sytuacji rodzic zazwyczaj jest na straconej pozycji. nie rozumiem tylko, że nikomu poza Tobą takie traktowanie dzieci nie przeszkadza. nigdy w życiu nie pozwoliłabym, aby ktoś wyzywał moje dziecko od grubasów czy idiotów. gdy matematyczka w mojej klasie nazwała dzieci patologią, byłam pierwszą, która poszła zgłosić ten fakt do pani dyrektor. tego samego dnia jednak udali się też tam rodzice.
      a Twój wkurw pamiętam. sama ostatnio zbuntowałam się przeciw wielkim prezentom z okazji 14.10. czy na imieniny. jestem ciekawa, co będzie w czerwcu na koniec 3 klasy.

      Usuń
    4. Ania, to o czym piszesz i w mojej głowie nie chciałoby się zmieścić jeszcze niedawno! Typowa postawa agnostyka - nie widzi, nie wierzy :)) Ale...
      Ale niestety i ja ostatnio mogłam się przekonać, że takie rzeczy dzieją się nie tylko w baśniach braci Grimm!!
      Lekcja wfu Młodego. Dzieci noszą materaca ze sali do schowka. I jak to dzieci, przepychają się, śmieją, może nawet wygłupiają. Na to wchodzi pan od wfu (który akurat ich nie uczy) i zaczyna wrzeszczeć tak głośno, że Młody w domu skwitował to zdaniem "darł się, aż był cały czerwony". Ale to nie wszystko nie nie... nazwał dzieci bachorami i jednego z nich.... chwycił za szyję - dokładnie tak jak chwyta się kogoś z zamiarem uduszenia. Na szczęście chłopiec przeżył. Ale płakał. Nauczyciel wyszedł ze schowka i trzasnął drzwiami tak mocno, że ze ściany spadł obrazek!!!! Dzieci były tak przerażone, że wszystko opowiedziały pani. I wczoraj na wywiadówce usłyszeliśmy tłumaczenie nauczyciela wfu (wypowiedzianego ustami pani wychowawczyni): że dzieci niosąc materace zrzuciły obrazek i on w celach bezpieczeństwa zaczął krzyczeć i jednego z nich wziął za szyję i odciągnął od niebezpiecznego niczym bomba biologiczna dyplomu z osiągnięciami jednego z bachorów!

      Usuń
    5. Może o katechetach nie wspomnę...
      a moze jednak wspomnę...
      Już w pierwszej klasie Młoda obwieściła mi, że Mikołaj nie żyje, a prezenty dają rodzice!! Nosz kurwa jego mać - czy odrobina magii w tym zasranym świecie to zbyt wiele dla tych dzieci!!!????
      Poza tym wierszyki typu "do kościoła chodzić trzeba żeby dostać się do nieba" też są wysoce sugestywne, nie mówiąc o tym, że katechetka pierdoli, że jak dzieci nie będą grzeczne, to ich serca zrobią się czarne jak smoła!!!!!!!!!!!

      Usuń
    6. Mama i Ty ciagle posylasz te dzieci do szkoly? jak i na katecheze?
      Do konca zycia nie zapomne jak na lekcji biologii, ktora miala byc o rozmnazaniu czlowieka pani nauczycielka pitolila cos od rzeczy, co ja powtorzylam w domu.
      Nastepnego dnia moj ojciec poszedl do szkoly, zazyczyl sobie spotkania z ta pania w cztery oczy i powiedzial "pani jest za glupia zeby uczyc moja corke, ona doskonale wie jak sie ludzie rozmnazaja i prosze jej nie zasmiecac rozumu":))))
      Ale ja mialam cudownego ojca.
      Nie pomne czy pani nauczycielka odkrecila jakos te brednie, ktore nam wczesniej wyglaszala, ale to bylo tyyyyleee lat temu:))))

      Usuń
    7. Star, coraz bardziej do mnie dociera, że jestem jednak nienormalna...
      do szkoły mus, bo mi baby z kuratorium i opieki społecznej przeszłość prześwietlą, a nie ukrywam, że wolałabym, aby zdjęcia śpiącej Mammy na PKP w Katowicach Ligocie nie ujrzały światła dziennego :)
      ale z tą katechezą to powiało ułańską fantazją, nie powiem...

      Usuń
    8. gdyby ktoś mi straszył Młodą, że jej serce zrobi się czarne jak smoła, chyba bym nie zdzierżyła. teraz z pewnymi sprawami się hamuję, bo uczę w tej samej szkole, ale w innym przypadku chyba nie miałabym skrupułów.

      Usuń
    9. Ruda, mnie też już wkurwia to ciągłe polemizowanie i dementowanie katechetycznych bzdur...
      coraz częściej mnie korci, by zadać dzieciom pytanie - czy chcą chodzić na religię, czy nie
      i pozostawić im tę decyzję

      Usuń
    10. a ciekawe, jakie serce ma pani katechetka za takie straszenie niewinnych dzieci?

      Usuń
  23. Ech, ci roszczeniowi rodzice! Drążą, dociekają, kontrolują ;) Nie postawić piątki - przylecą z pretensjami, postawić - też przylecą. Sodomia i gomoria oraz skaranie Boskie! A pani tak się starała ;)

    A tak serio, to żal czytać takie rzeczy. Kto by pomyślał, że można zatęsknić za uczciwą pałą w zeszycie, czy tam w dzienniczku. A można.

    Dzień dobry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj w moich progach Ov :)
      doczytałam na twoim bloggerze, że cenisz sobie delikatność...
      mhm... zatem troszkę się obawiam :)
      A co do rodziców - fakt, niektóre matki są głupsze niż ustawa przewiduje - żądać jedynek dla dziecka? tosz to chyba gorsze niż serwować brukselki na obiad!! ;))

      Usuń
  24. i szczere dziecię i odważne a nauczycielka powinna mieć większy pozór na geniusza któren pisze od siebie , a nie tak jak tego chce edukowana kobieta .

    moi znajomi dawno temu wyprowadzili się na dzika wieś w sensie obejście w puszczy a do sąsiada 3 km.Ozdobne było obejście .stajnie starutkie w podkowy odziane , na stodole czaszki bieluchne ze zwierza różnego domowego przymocowane . Narodził się synek , do szkoły poszedł tez i pani zapytuje dzieci na środowisku ,,co daje krowa: na to Mateusz podnosi usilnie ręke w celu odpowiedzi .wywołany wstaje i oznajmia ,,CZASZKĘ

    wieczorowo Gryzmo

    OdpowiedzUsuń