a faceci dostają brzuchów!? I nie mówię tu o moim mężu! Ani o koledze ze studiów :). Bo ten brzuch ma i owszem, ale raczej z tych słabo widocznych. No chyba, że owija się folią spożywczą, nie wiem, aż tak daleko w naszej podróży sentymentalnej to myśmy nie doszli :).
W drodze powrotnej z Krakowa, w pociągu, koleżanka zwróciła uwagę na mężczyznę siedzącego po przekątnej, kilka siedzeń przed nami. Facet mniej więcej 40+, przystojny, schludny, interesujący. I BEZ brzucha. Zaimponował nam, nie powiem, ale chyba jednak bardziej zaskoczył. No bo jak to? W tym wieku i bez brzucha? Nienormalny jakiś, albo w najgorszym wypadku ofiara przemocy domowej :).
Obie zgodnie doszłyśmy do wniosku, że polscy mężczyźni dbają o siebie z zaangażowaniem szachisty archeologa.
I nie chodzi o facetów w wieku mojego ojca, tych jeszcze szłoby w jakiś sposób usprawiedliwić. Chodzi o facetów, których podobno w tym wieku dopada jakieś dziwne coś. Kryzys wieku średniego, czy jakoś tak.
Faceci to takie roszczeniowe jednostki są.
Sami to by w sypialni Pameli Anderson chcieli, a kiedy okazuje się, że tam tylko jakaś Aśka czy Halina, to nosy krzywią jakby ta spod kołdry wyjęła kanapkę z jajkiem. I narzekają potem przy drugim piwie, że po ślubie to one, te ich żony, a to odrosty, a to papucie zamiast szpilek, a rano to bez rzęs i brwi. A przy piątym wychodzi na to, że nagle w każdej sypialni to Fiona, albo Tinky-Winky! A sami co?
A sami to hodują te swoje podkładki pod piwo licząc na to, że jak zawołają: "żono, dziś będziemy uprawiali seks" ta, jak ten pasterz do Betlejem, przybieży. W dodatku z pieśnią pochwalną na ustach. To nie tak panowie! Miłość miłością, ale...
Sami to by w sypialni Pameli Anderson chcieli, a kiedy okazuje się, że tam tylko jakaś Aśka czy Halina, to nosy krzywią jakby ta spod kołdry wyjęła kanapkę z jajkiem. I narzekają potem przy drugim piwie, że po ślubie to one, te ich żony, a to odrosty, a to papucie zamiast szpilek, a rano to bez rzęs i brwi. A przy piątym wychodzi na to, że nagle w każdej sypialni to Fiona, albo Tinky-Winky! A sami co?
A sami to hodują te swoje podkładki pod piwo licząc na to, że jak zawołają: "żono, dziś będziemy uprawiali seks" ta, jak ten pasterz do Betlejem, przybieży. W dodatku z pieśnią pochwalną na ustach. To nie tak panowie! Miłość miłością, ale...
My też wolimy uprawiać seks z Danielem Craigiem. Osobistym Danielem Craigiem, dodam na marginesie, jakby się czasem jakieś instytucje pro-małżeńskie miały zamiar oburzyć i pikietę pod mym oknem urządzić. Wasze Pamele pragną zadbanych
facetów, którzy oprócz zmiany TVN Turbo na Eurosport, potrafią też
zadbać o to, by ciągle i w kółko i wciąż i do znudzenia pociągać swoje
żony. Bo jeśli nie, to kto wie czy i nas ten wasz kryzys nie dopadnie. A wtedy to my się rozejrzymy po mieście. Albo po pociągach :).
I nie mówicie, że się nie da!
Mój mąż potrafi :)
Hej!Super to ujelas:)Jak patrze na facetow w moim wieku to czasami nie wierze wlasnym oczom:upasieni jak prosiaki,zarosnieci jak zwierzaki i tacy...inni niz 15 lat temu
OdpowiedzUsuńNie mowie,ze moj maz jest jakims mega przystojniakiem ale dba o siebie.Codziennie jadac z pracy jedzie na basen(podziwiam go),cwiczy,patrzy na to co je i o ktorej,utrzymuje swoja wage na stalym poziomie i jest ok.
To ja w tym zwiazku jestem zarlokiem,ale jak na razie nadwaga mi chyba nie grozi ;)
Lubie tu do Ciebie zagladac.
Czekam na dalsze piekne fotki z tej cudownej podrozy.
Nasza moze tez dojdzie do skutku,ale nic nie mowie bo na razie same przeciwnosci losu...
pozdrawiam
Cieszę się Martek, że Ci się u mnie podoba :). Zresztą nie Tobie jednej ;P
UsuńCo do facetów... owszem, są jednostki dbające o siebie - choćby Twój czy mój mąż, który oprócz tego, że z pasją Rafała Majki jeździ na góralu i na szosie, to jeszcze chodzi na basen, ćwiczy na sali, nie pije piwa każdego wieczoru :). Tylko odnoszę nieodparte wrażenie, że to jednak wyjątki. Coraz więcej facetów w wieku mojego męża oprócz samochodów, mieszkań i żon dorobiło się pokaźnych brzuszków. Owszem, z kobietami w moim wieku też różnie bywa, jednak rozglądając się dookoła widzę, że im jesteśmy starsze, tym bardziej o siebie dbamy - nie wiem - może wynika to z naszej wrodzonej próżności i strachu przed starzeniem, nie ważne... ważne, że efekty oko cieszą :)
Twoj maz potrafi? Kochana a ilez lat ma ten Twoj maz:)))
OdpowiedzUsuńMoj w wieku 67 lat ciagle nie ma brzucha:)))
Moj po 70-tce i tez nie ma. Nigdy nie mial, a ja mu zazdroszcze, bo mam. Cholera!
Usuńale Star, ja właśnie piszę o facetach w wieku mojego męża...
Usuńa mężowie to Wam się udali ;))
Moj to jest w ogole nienormalny, bo figure ma niezmienna od 16-tego roku zycia. No bo przeciez to normalne nie jest, co nie? :)))
UsuńPantero, Ty lepiej idź z nim do lekarza :)).
UsuńAlbo nie! Niech nakręcą o nim film pt. "Niezwykły przypadek męża Pantery" ;)))
On tam dba o siebie i raz do roku chodzi na badania profilaktyczne i ma wyniki 20-latka. Uwierzysz? On nie tylko mnie przezyje, ale jeszcze zdazy sie z jakas nowa baba ozenic.
UsuńTaki dobry rocznik.
rocznik 1974 też dobry ;)))
UsuńPantera, a może on jest wampirem? one ponoc wyglądają tysiąc lat ja kw momencie przemiany....
UsuńaLusia, co Ty o tej porze???
Usuńlepiej Ci?
sama nie wiem..... niby lepiej, ale żeby dobrze to nie mogę powiedzieć....
UsuńOj tam, są mężczyźni, co to mają kaloryfer
OdpowiedzUsuńinni za to mają bojler ;ppp
A tak serio, to mnożą się ci niezadbani maczo, a im większy bojler tym za młodszymi się oglądają!
Olgo, facet może być brzydki, może być niski, może być łysy - na to żaden z nich nie ma wpływu, ale jeśli ma 40-50 lat i brzuch to sorry ale świadczy to tylko o tym, że jest zaniedbany. Że mu się nie chce.
UsuńA ja leni nie lubię ;))))
Bardzo słusznie! Podzielam w pełni opinię Twą! :)
UsuńJakby ktoś nie zauważył, to wyżej żartowałam troszkę :P
ja oczywiście zauważyłam :)
Usuń:DD
Usuńteraz chodzi o wygląd, ale za kilkanaście lat będzie chodziło o zdrowie - bo zawał, bo wylew..
OdpowiedzUsuńale właśnie niech chodzi o wygląd Klarko
Usuńniech chodzi o cokolwiek :)
A mnie upośledziło i mam spokój :)
OdpowiedzUsuńale czasem patrzysz na facetów Frau, co? :)
Usuńi podoba Ci się to co widzisz?
Patrzę z takimi samymi emocjami jak na słoik, drzewo, kolejny mebel... Od ostatniego razu (tj. od wielkiego bum) o nikim nie pomyślałam, że mi się podoba - nawet tak, jak podoba się flakonik czy serwetka. Jakoś tak strasznie przestało mnie dotyczyć... Czasem się nad tym zastanawiam, jak mogło mnie do tego stopnia zmienić. Jakoś tak, jak wyłącza się światło - pstryk! i już. Sama tego nie rozumiem.
UsuńFrau... może Tobie podczas snu zielone ludki coś wycięły?? ;)
UsuńNie mieszałabym w to zielonych ludków. Mają alibi.
UsuńMam swoją teorię na ten temat, kto i co mi wyciął - a raczej wyrwał. I to może być przyczyna.
zielone ludki mają alibi??? jakie?? a, pewnie w tym samym czasie robili coś z mózgami posłów i senatorów :)
Usuńi przykro mi ;(
Ale dlaczego Ci przykro? Ze względu na polityków czy zielone ludki? No, ja im szczerze współczuję, majstrować przy sejmie i senacie... pfuj, to już wolałabym pracować w kanałach.
Usuńe tak sobie, muchę zabiłam przed chwilą i mi się przykro zrobiło ;P
UsuńTo fakt, jest powód.
Usuńto było jakieś 15 lat po zakończeniu studiow
OdpowiedzUsuńzobaczyłam zdjęcie kilkunastu osob z wydziału
chłopcy i dziewczynki
dziewczynki jedna w druga zadbane laseczki, mimo wielomacierzyństwa
panowie - pożal się panie Boże!!!
na spotkaniu 20 lat po maturze było trzech facetów, z których aż dwóch było bez brzucha, co trochę burzy moją teorię :). Ale dziewczyny piękne - prawie każda! A było nas z piętnaście sztuk
Usuńu mnie proporcje były odwrotne
Usuń4 dziouchy
dziś ja mam największy brzuch, he he he
a z chłopaków niektórzy to masakra!!
kilku tylko zadbanych
oj tam oj tam... kobiety generalnie nie mają płaskich brzuszków, tylko bardziej okrągłe
Usuńi to jest bardziej sexi niż płaska deska... te niech będą zarezerwowane dla facetów ;)
Bardzo słusznie. Masz rację. Nie powinno tak być, że facetom rosną brzuchy. Powinni o to dbać.
OdpowiedzUsuńAle nie będą...
nie śmiem się sprzeciwiać jedynemu obecnemu tu przedstawicielowi gatunku, o którym mowa :)
Usuńpoczekam jeszcze na Nomada ;)
trafione w pumkt.
OdpowiedzUsuńi rewelacyjnie napisane.
wiem wiem Ruda :))
Usuńskromna jak zawsze ;)
Usuńa Ruda ma rację
uwielbiam Cię czytać!
a ja uwielbiam kiedy tak mówicie :)
Usuń:***
Mój też potrafi, ale ostatnio do wzmożonych działań dopinguję go ja. Po tym, jak straciłam 7 kilogramów, sam zaczął odżywiać się zgodnie z moją dietą i twierdzi, że to fajne jest ;) Jeszcze tylko palenie rzuci i będzie git :D
OdpowiedzUsuńnie ma to jak wzajemna motywacja :)
UsuńMoj monsz ma switna figure, ale genetycznie wygral los na loterii i trochem sie zgodzem z powyzszym a trochem nie. Bo pewnie, ze lepiej, ze jest piekny i zgrabny, ale pytanie jakim kosztem? Bo dajmy na to ze facet wraca pozno z roboty, je liscia salaty albo dwa i leci na silownie gdzie spedzi 2 godziny, potem jeszcze smignie godzineke na basenie, a jak wroci to idzie spac bo rano trzeba wstac i tyle go widzieli. To ja bym chyba podziekowala za ten plaski brzuch. Mysle, ze ludzie sa zagonieni, nie kazdy ma te kilka godzin aby pocwiczyc, niektorzy wola w tym czasie potrzymac zone za noge, pograc z dziecmi w piotrusia, albo pomoc rozwiazac zadanie z matematyki z jedna niewiadoma. I tak jak nie lubie facetow zaniedbanych tak rownie bardzo nie lubie facetow przesadnych na swoim punkcie.
OdpowiedzUsuńależ kochana, nie o to chodzi żeby CODZIENNIE siedzieć i wyciskać 50kg na klatę ;))
Usuńja też nie lubię wymuskanych, lalusiowatych facetów - facet to musi być facet - musi się czasami spocić, musi wypić piwo i pooglądać mecz :), ale...
ale jeżeli w pewnym momencie przestaje mu przeszkadzać coś co wyrosło mu tuż nad penisem i żeby go zobaczyć musi spojrzeć w lusterko, to sorry... weź się chłopie za siebie!
i powiem Ci tak... tak jak mój mąż jest zajęty, to naprawdę mało który, ale on nawet na wakacjach potrafi wstać o 6 rano, żeby przebiec 20 km, a w każdą niedzielę nie śpi do obiadu, tylko wstaje i na ósmą idzie na basen. A potem ma czas na grę w piotrusia i potrzymanie żony za nogę :)))
Mamma, mój tak samo. Kto by zrywał się o świcie na wakacjach? Mój mąż, aby pobiegać póki za gorąco nie jest. On po prostu MUSI ćwiczyć dla swojego zdrowia psychcznego. Dzięki temu może wytrzymać ze mną, a w dni kiedy np. mam PMS to wielka sztuka:))
Usuńo jak fajnie, że masz takiego wariata jak ja ;)))
Usuńmoj tesz o 6-ej rano w sobote rano jezdzi na rowerze i na zdrowie, ja wtedy wlasnie przewracam sie na drugi bok ;) Idziem mnie o to, ze nie kazdy tak moze/ lubi/ chce. I ludzie tez maja rozne powody do porzadnia, mnie w facecie akurat najbardziej pociaga intelekt ;) i gdyby moj monsz mial koloryfer na klatce piersiowej to chyba byloby mi za niego wstyd i na plazy kazalabym mu nosic koszulem z dlugim rekawem. :P
Usuńintelekt najważniejszy jest i owszem Lolu, ale nie móf, że do tego intelektu to też zadbane ciało nie jest fajne, co? ;)
Usuńi oczywiście, że nie każdemu musi się podobać to samo, jednemu mogą kaloryfery, innemu baniak z piwem :)
ja tam lubię kiedy facet jest bez brzucha, zwłaszcza młody
a trzeciemu lampka wina. ;)
Usuńi nie ze siem nie zgadzam, bo bardzo lubie smukla sylwetke menza, ale uwazam, ze obesyjne przywiazywanie wagi do wagi czy wygladu jest kijem co ma dwa konce, bo zaraz sie okaze, ze prosze paniom, a pani ma powisly cyc i celulit i to tesz jest fe, prosze wstawac o szostej i biegac na masaze ujedrniajace albo operacje plasyczne. Starajmy sie dla tej drugiej osoby, bo jak spiewala Kora, piekno sie broni, ale uwazam, ze z wytykaniem wad nalezy uwazac. ;)
nic co obsesyjne nie jest dobre, dlatego nie mówię, żeby siedzieć na siłowni 7 dni w tygodniu :)
Usuńoczywiście niech każdy czuje się dobrze w swoim ciele, nie wytykam panów z brzuszkiem, mówię tylko, że mi się tacy nie podobają
no mnie w sumie tez nie, ale co se podyskutowalysmy to nasze. ;)
UsuńJa tak nie lubiem, nie umiem, nie chcem, a teraz nie mogem...
UsuńAle Ci młodzi faceci co tak nie lubią, to chyba lustra mają... mogliby ograniczyć piwo, ciasto upieczone przez mamuśkę, itd... Ale to już ocenianie ludzi. Ich ciało, robią co chcą. A nasi mężowie to by się chyba "dogadali", bo gadać na tych rowerach i w basenie by nie musieli :)), a wspólne zajęcia by mieli :)
Lola, wiesz, że ja Cię lofju najmocniej na świecie zaraz po aLusi i Margo i rozmowa z Tobą to prawdziwa przyjemność :)
UsuńIza, oj tak... już widzę, że nasi mężowie to ta sama krew ;)
Mia:*
Usuń:) :)
Usuńnie no... to ja przeczytalam tytul i polecialam po popcorn zanim otworzylam strone...hmmmmm :)))
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaj się :)
UsuńMamma tak lubi kusić tytułsmi, aby wszyscy biegli z szybkością śfiatła, tudzież internetu na jej blog ;)
no i dzięki temu biegajom tu jak koty z pęcherzem :)
Usuńno ale w sumie to jest o seksie, co się czepiacie? ;)
UsuńNo gdzie ten seks????
Usuń""żono, dziś będziemy uprawiali seks"
Usuń"My też wolimy uprawiać seks z Danielem Craigiem"
jeszcze ci mało?? ;))
i tak było więcej niż w tym seksie po emerycku :)
Usuńpani z pokoju: pierdol się!!
pan odpowiada rezolutnie: też się pierdol!
Mój mąż potrafi ;))
OdpowiedzUsuńTylko, że on bez biegania, roweru górskiego i ciężarów nie może żyć.
Ale coś musi być z tymi brzuszkami u młodych facetów w Polsce, bo mężowie moich kuzynek wychodowali sobie brzuszki bardzo młodo, kilka lat po ślubie. Jak byłam w Polsce to zastanawiałam się, czy to jakaś dziwna moda?
Iza, mój też oszalał na punkcie sportu - od kilku ładnych lat jeździ na maratony rowerowe MTB (kolarstwo górskie), w zeszłym roku kupił sobie rower szosowy i czasem w niedzielę "pyknie" sobie 70km :)... ot takie hobby... :)
Usuńfajnie hobby, bo wygląda coraz lepiej i nie muszę szperać po pociągach w poszukiwaniu Daniela Craiga ;))))
Mój zawsze taki był. Mimo zdrowotnych przeciwskazań (!).
UsuńMa mało czasu, ale oszalał latem na punkcie górskiego. Dwa dni temu, po deszczu było, poleciał i nie zdążył buta wypiąć, rękami (w rękawiczkach) próbował zamortyzować upadek, ale ręce wylądowały na mokrym, pokrytym mchem pniu i zjechały. Rąbnął twarzą. Dobrze, że kości całe. Teraz z taką twarzą chodzi do pracy i klientów. Oczywiście na najtrudniejszym szlaku był..., bo jakże inaczej?
Zimą znudziły mu się narty i przerzucił się na deskę...
Ale widzę, że to jego pasja, hobby. Musi to robić. Ta tak jak ja muszę rysować i malować, inaczej "duszę się w sobie".
Iza - mój ma zwłóknienie zastawki mitralnej i czasami naprawdę boję się, kiedy cały wyścig MTB jedzie na zabójczym tętnie! Ale przecież nie przywiążę go sznurówką do kaloryfera, widzę jak ogromną przyjemność z tego czerpie, widzę ile mu to daje satysfakcji.
Usuńooopsss... to nieźle się ten Twój mężulo poturbował... skądś to znam :)... SPDki fajne są, ale kiedy sięnie wypną na czas, już trochę mniej ;). Mój syn już też w nich jeździ i podobnie jak jego tata zwariował na punkcie MTB. Ale wspólne hobby ojca i syna to chyba najfajniejsza w świecie rzecz, prawda??
A to dopiero Mamma, u mojego też pewna wada serca! Groźna, ale nie uwiąże go przecież.
UsuńStarszego też wciąga, ale po łatwych ścieżkach jeżdżą. Młodszy na razie nie chce, bo on z piłką się nie rozstaje. Myślę, że takie wspólne hobby to najlepsza rzecz i może ich bardzo zbliżyć emocjonalnie. Liczę na to.
Pozdrawiam :))
No dobra, to od dziś robię wieczorem po sto brzuszków, albo, nie dwieście.
OdpowiedzUsuńNomad, Ty nie kokietuj! ;)
Usuńwszystkie wiedzą, żeś prosportowy :)
Moj pseudonarzeczony brzucha nie ma.
OdpowiedzUsuńskoro tak mówisz ;)
UsuńTo się pomału zmienia:-) Jeszcze niedawno jakiekolwiek dbanie o siebie było objawem zniewieścienia. Facet miał bekać, cuchnąć i być owłosiony jak podrzędne yeti, z tym że owłosiony wszędzie z wyjątkiem głowy - tu powszechnie panowała moda na golenie maszynką.
OdpowiedzUsuńWieprzu, widzę, że tematy jakieś pokrewne żeśmy zapodały na swoich blogach ;)
UsuńMoj Maz ma.brzuszek i mu z tym do twarzy:p:p
OdpowiedzUsuńnie lubie zapuszczonych spaslakow ale nie lubie tez chudzielcow ;)
f skrócie i na temat :))
UsuńNo! Piontka Lamia:)))
UsuńZa młodego szczyla obserwowałam z wielkim zdumieniem mych dziesięć lat starszych kuzynów, którym zaraz po ślubach swych (tj po dwudziestce) od razu waga rosła w siłę - nie czakali wcale do 40 czy 50, a od razu po oficjalnym zaprzysiężeniu małżonki. A przed ślubami fajne szczupłe chłopaki były. I się zastanawiałam czy to taki zwyczaj czy to tak w genach techłopy msją czy co to jest u diaska, bo ich żony szczupłe i zadbane... Ale widzę po latach, że co niektórym po latach euforii małżeńskiej opamiętanie przyszło i o swe figury zadbali. A inni nie ;-)
OdpowiedzUsuńWszystko się da! Doskonale to ujęłaś.Serdeczności!
OdpowiedzUsuń