W dniu wczorajszym nasze M-3 pomieściło 3 razy więcej ludzi (+2), niż zazwyczaj. I nie, żeby ścisk był jak w czerwonym autobusie o 7:45. Można było obracać się wokół własnej osi, można było wychodzić zza stołu bez wypraszania gości na balkon i można nawet było schylić się po upuszczonego śledzia nie hacząc dupą o meblościankę.