poniedziałek, 3 listopada 2014

Zbyszek skoczył z wieżowca

Dziś chyba dobiję do setki. 
To znaczy do setki to ja dobiję w roku 2076. Choć biorąc pod uwagę, że właśnie zdiagnozowałam u siebie guza mózgu, to pewnie chyba raczej jednak niekoniecznie ;).

Piszę od lutego 2013. Kiedyś częściej, teraz rzadziej. I dziś spostrzegłam, że mam prawie 100 tysięcy wejść. Nieźle! Choć dość skromnie na tle 675 177 czy 474 319 :).
Ale miło wiedzieć, że są ludzie, którzy z każdym nowym postem mają ochotę kliknąć. W sposób szczególny dziękuję tym, którzy komentują, bo dzięki temu mam okazję poznać ich lepiej. A raczej poznać ich w ogóle.
A to, że niektórych polubiłam bardziej niż własnych sąsiadów zachęci może tych, którzy do tej pory milczeli ;).
Oczywiście statystyki w bardzo dużej mierze zawyżają Fariatki. Niektóre to nawet sztucznie i z premedytacją :). 
No i jak ich nie kochać? ;))))

-*-

Wczoraj stojąc nad grobem mojego ojca chrzestnego syn zapytał dlaczego ten żył tak krótko. Jako dziecku mówiono mi, że wujek umarł na raka. Dopiero w wieku piętnastu lat dowiedziałam się, że się powiesił. Miał 27 lat i żonę, która zdradziła. Dowiedziałam się o tym przypadkowo. Moi rodzice chyba nie potrafili powiedzieć mi prawdy. Chcieli mnie chronić? Przed czym? Przed prawdą, że życie, to nie tylko radości i powodzenia? Że życie w ogromnej mierze to smutki, niepowodzenia i lęki?
Chwilę pomyślałam.
A potem bez wahania powiedziałam, że wujek odebrał sobie życie. Że wówczas, w obliczu problemów przed jakimi stanął, śmierć wydała mu się najlepszą drogą.
Młoda zapytała "Ale czy on nie żałował??"...

Wydatki przeznaczane na walkę z depresją to zaledwie 3% wszystkich wydatków na opiekę medyczną, a czas oczekiwania do psychiatry to około 2-3 miesięcy. Do tego dochodzi niewystarczająca liczba psychoanalityków oraz marny dostęp do bezpłatnej psychoterapii.  Że nie wspomnę o psychiatrach leczących "sztampowo" i mało skutecznie. Często też niestety uzależniająco.
Lliczba osób cierpiących na depresję stale rośnie. Niestety wiele z tych osób nigdy się do tego nie przyzna. Część z nich popełni samobójstwo.
Jak Robin Williams, jak Ernest Hemigway, jak mój wujek. Jak Zbyszek co skoczył z wieżowca...
I życzę każdemu z nas, żeby chciał słuchać. 
I żeby nigdy nie musiał, jak mój ojciec, powiedzieć: "Żałuję, bo tego dnia Romek chciał ze mną pogadać, ale nie miałem czasu".


121 komentarzy:

  1. po pierwsze primo - nie martw się stytystykami, skoro masz rację, to już za kilka lat będziesz miała 675 999 odsłon :PPP

    OdpowiedzUsuń
  2. po drugie primo fajnie byc kochanym
    ALE CZY KASOWANIE WSZYSTKICH MOICH KOMENTÓW CO ŻEM JE KIEDYŚ W POCIE CZOŁA WYPOCIUA TO OBJAW MIUOŚCI!!?????

    OdpowiedzUsuń
  3. PO TRZECIE PRIMO

    o leczeniu się nie wypowiem, moge tylko złożyć wyrazy serdecznego współczucia

    OdpowiedzUsuń
  4. po czwarte priomo - syn byłego nauczyciela moich dzieci zginął tragicznie Rozmawiałam wczoraj z synem i patrząc na jego radosną twarz postanowiłam że mu nic nie powiem
    jeszcze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko zależy od okoliczności...
      ja nie widziałam sensu zmyślania historii o raku w tym akurat przypadku...
      Podejrzewam, że moi rodzice z początku, kiedy to miałam 4 lata, nie chcieli mówić prawdy i to akurat rozumiem...
      a później to już chyba nie czuli potrzeby, żeby to "odkręcać"

      Usuń
    2. pewnie tak
      niedawno czytałam o kobiecie, któa zachorowała na raka i nie chciałą powiedzieć swojej 12 letniej córce
      trudno jednak ukryć leczenie chemioterapeutyczne
      mnie się to w głowie nie mieści
      dużo zależy od okoliczności, racja

      Usuń
    3. to akurat wydaje mi się naiwnością, jak próba ukrycia ciąży.... to prędzej czy później i tak wyjdzie, tylko jeszcze będą dodatkowe kwasy z powodu trzymania w tajemnicy...

      Usuń
  5. Pół biedy, jak ktoś jeszcze chce rozmawiać... Bo Ci najbardziej zdeterminowani to chyba nie dadzą się powstrzymać... Ale nie mnie to oceniać. Nie wiem... Myślę, że najwięcej wiedzą najbliżsi, bo tak z boku, to często gęsto wyłupia się gały - co??? on/ona? przecież nic na to nie wskazywało! Myślę, że w każdej rodzinie znajdzie się taki "bohater" Mia... Samobójstwo to dla mnie dzban smutku - bez dna...

    Ja, tak jak Ala - sama jestem ciekawa, czy oni nie żałują... I tak jak Ty powiedziałabym dziecku prawdę - ja w takich sprawach rzadko zmyślam. Walę prosto z mostu i już - aczkolwiek w sposób właściwy dziecku. I potem - filozof Aleksander - nie daje mi spokoju drążąc temat...

    Licznik zaś bije Ci pięknie. 100 tysięcy to nic, jak tylko...wziąć i wygrać i zacząć budować dom - czego Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ami, ja sama, kochająca życie i bojąca się śmierci nie potrafiłam zrozumieć jak ludzie mogą odbierać sobie życie...
      ale przyszedł taki moment, że pojęłam że w życiu człowieka mogą nastąpić takie okoliczności, kiedy to śmierć wyda się jedynym możliwym kierunkiem i wybawieniem zarazem
      a czy oni żałują??? Młoda sobie sama odpowiedziała na to pytanie: "w sumie to nieważne, bo i tak już było za późno" :((

      Usuń
    2. Właśnie, już za późno, ale jak się wierzy, że śmierć to jedynie koniec życia na ziemi - to czy oni TAM, gdzie potem idą, mogą nad tym "pomyśleć"? I jeśli mogą, to co wtedy "myślą"... Ech, wszystko to jest takie "z innej planety"...

      Domniemywam, że jeśli już ktoś TO zrobi, to faktycznie uważa to za jedyne wyjście. Daj Bóg, byśmy nigdy nie znaleźli się w takich sytuacjach...

      Usuń
    3. Ami, mi też to wszystko trudno pojąć... to taki kosmos trochę :)

      Usuń
  6. no właśnie również bym nie chciała kiedyś żałować,że zabrakło czasu...że się nie zdążyło...
    nigdzie nie mogę znaleźć Twojego mejla ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prawie setka tysięcy! Imponująca liczba. Ciekawe, ile ja będę mieć po takim czasie. Połowę? I tak nieźle:)).
    Depresja obezwładnia ducha i ciało. Nawet, jeśli niewiele można tutaj pomóc można, warto chociażby i takie "niewiele" zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. errata, już masz prawie 40 tysięcy!
      w sumie co tam liczniki! ważne, że takie fajne ludzie tu przychodzą :)

      Usuń
    2. chcę podkreślić, że niektóe statystyki som przereklamowane i nie maja żadnego koincydentu z watrością treści w blogu zawartymi

      Usuń
    3. Rybcia, przykład poproszę :)

      Usuń
    4. Rybeńko! To alibi to do mnie??:))))

      Usuń
    5. no każden wie, że do siebie piję :PPP

      Usuń
  8. Pamiętam Pawła,który skoczył z wieżowca,mieszkał nade mną .....miał depresję to fakt a swoja śmierć zaplanował z detalami,pożegnał się ze wszystkimi kolegami z liceum i nauczycielami,oni nie wiedząc po fakcie skojarzyli cel jego zachowania. List znaleziony w jego kieszeni głosił treść''nie mogłam znieść tyranizacji rodziców''

    Zgadzam się z powyższym,czyli ze słowami Rybenki,że treść bloga jest meritum a statystyki....eee tam:)))))
    Najważniejszy są Ci wierni,co jak nawet każesz nie wchodzić i czytać to i tak Ci wlezą oknem Mijeczko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margo i ja miałam kolegę w bloku, który nie mógł przeboleć odejścia dziewczyny... :(
      a tych natrętów co włażą oknem kocham najbardziej bardzo! :)

      Usuń
  9. wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. :*
    smutny temat sobie na urodziny wybralas. :(
    zal mi wujka, bo mogl sobie z lepsza kobieta lepsze zycie ulozyc. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urodzin????????
      Mamma nie ma dzisiaj urodzin!!

      Usuń
    2. :PPP na dacie sie nie skupilam, bo kto to wie co to za miesiac mamy, :PP ale sadzilam, ze te podsumowania, ile wejsc itp, som z okazji urodzin bloga ;)) tak to jest jak czlowiek jeszcze nie obudzony a juz komentuje. :P

      a moze zrobimy Mammie dzisiaj urodziny? To by dopiero byla niespodzianka. :P

      Usuń
    3. nie tak dawno obchodziłyśmy Luszki urodziny dzień wcześniej,to miesiac różnicy to prawie tuż tuż:)))))
      Lolek każdy pretekst do wypitki jest dobry:PPP

      Usuń
    4. Lola, takim falstartem to nawet Michalina się nie popisała ;)))
      urodziny w listopadzie?? never!!!

      Usuń
    5. no wiesz! ja juz szampana nalauam i teraz sama mam go wypic? :PP

      Usuń
    6. Lola, skoro tak, to i mię polej :)
      a co tam! niech mam dziś urodziny!
      albo mój blog
      albo... whatever ;))

      Usuń
    7. kto bogatemu zabroni? ;)
      tfoje zdrowie!! czirrrs!
      YYYYYYY

      Usuń
  10. Statystyki kłamią. Ja na wizytę u psychiatry czekałam 4 (CZTERY) i pół miesiąca. Na szczęście udało mi się wcześniej dostać do psychologa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonatkowa! Psycholog to moim zdaniem podstawa!! Psychiatra owszem, niech wspomoże lekami, jeśli jest bardzo ciężko, ale to psychoterapia tak naprawdę pomoże nam dojść do sedna naszych problemów.

      Usuń
    2. Leków nie dostałam, bo nie chciałam. A poszłam dla świętego spokoju (nie mojego, koleżanki). A czekanie na wizytę 4,5 miesiąca to lekka przesada. Ale jak widać tylu chorych.

      Usuń
    3. dobrze... ja leki dostałam ale nigdy nie wzięłam... bałam się!!!
      a psychoterapia okazała się być tym czego było mi trzeba

      Usuń
    4. Ja też się bałam, że się uzależnię. Wprost powiedziałam pani psychiatrze, że nie chcę leków, bo mogę się uzależnić.
      A na sesje psychoterapeutyczne chodzę już drugi rok i coś tam pomaga. ;)

      Usuń
    5. W moim przypadku bez leków się nie da. Ostatnio jak zrobiłam przerwę to o mało co do rozwodu nie doszło :-) Miałam na początku obawy, podobne do Waszych, że się uzależnię, wmawiałam sobie, że branie leków sprawi, że będę nie normalna, myślałam, że lekki to ostateczność. A jest wręcz przeciwnie nienormalna staję się gdy leków nie biorę. No co ja poradzę, że mi coś tam spięcia robi, najważniejsze że jest środek który reguluje te wszystkie procesy, spięcia i napięcia. Samobójstwo - brrrryyyy, szczerzę nie wyobrażam sobie w jakiej trzeb być czarnej dupie, żeby to zrobić... Mamma Mija 100!!!, ludzie wpadają bo fajnie piszesz a ja zaglądam bo odpowiada mi Twoje poczucie humoru, dystans do siebie, świata i całej reszty.

      Usuń
    6. Fajnie, że wpadasz :)
      Nie neguję zażywania leków, ale dla mnie już sam fakt, że bez nich nie dajesz rady, skłania ku temu, żeby się jednak ich wystrzegać :(. Ale życzę Ci powodzenia!! :)

      Usuń
    7. Hmm to trochę nie tak, że ni daje rady bez magicznej tabletki, za dużo pisania... są też rożne przypadki depresso, jestem, żyje, mam się dobrze, bo mam świadomość tego co mi dolega, gorzej gdy nie potrafimy się do tego przyznać, gdy nie poprosimy o pomoc a jeszcze gorzej gdy nie zdajemy sobie sprawy z tego co się z nami dzieje, ludzie się tego wstydzą, zamykają się w sobie albo wpadają w taki dół z którego wyjścia nie ma...pozdrawiam

      Usuń
    8. zatem powodzenia Justyno :)
      wiem, że byłabym skłonna wziąć leki, ale chyba w skrajnie dramatycznym przypadku

      Usuń
  11. Gratulacje!!!!
    Lubię tu przychodzić, lubię Cię czytać, lubię Ciebie Mia :))

    A to, coś zrobiła s mondrom i bardzo inteligentnom rosmofom, com to jom z Rybcią fiodua z zaangażowaniem wielkim, a nie dla statystyki, to Ci wielkodusznie wybaczam ;)))

    O trudnych tematach dziś się nie wypowiem, nie mam siły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo, to wielka przyjemność słyszeć to od Ciebie!! :*
      a za wybaczenie dziękuję choć kompletnie nie fiem o so chozi ;))

      Usuń
  12. Gratulacje!!!!
    Lubię tu przychodzić, lubię Cię czytać, lubię Ciebie Mia :))- z premedytacjom skopiowauam:PPP bo to świente suowa:***

    skala,na na jaką jest zapotrzebowanie na psychiatrów powala mnie.To co mogłam zobaczyć pod prywatnymi gabinetami w małym powiatowym miasteczku sprawiło,że uciekłam,nie raz:(
    właśnie wróciłam od mojej starej psiapsióły,czułam że coś się dzieje....jestem przerażona przez co przeszła walcząc przez to lato o syna,sportowca z pierwszej ligi,przez co przeszli oboje..ale żeby tacy młodzi w tak ciężkie depresje wpadali???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, a ja lubię, jak przychodzą do mnie właśnie tacy ludzie jak Ty!! życzliwi, otwarci na drugiego człowieka, empatyczni... :***
      ja jednak cały czas obstaję przy stanowisku, że ludzi zbyt szybko sięgają po leki... wiem, że tak łatwiej, tabletka nie zada niewygodnych pytań, nie każe wracać do tego co złe, nie otworzy starych ran...
      ludzie boją się psychologów, zupełnie niepotrzebnie. Ale może mówię dlatego tak, ze sama trafiłam na bardzo dobrego fachowca

      Usuń
    2. Mia,dziękuję:***
      co do terapii zgadzam się obyma rencyma,ale np.w moim przypadku.Dlatego boję się leków.W przypadku tego chłopaka,który dodatkowo miał straszne omamy,musiał dostać leki,oprócz tego co tydzień chodzi do psychologa.To fantastyczny,mądry gość.Da radę,bardziej boję się o przyjaciółkę:(

      Usuń
    3. Basiu, oczywiście czasami trzeba wspomóc się lekami. Ale to zawsze musi iść w parze z psychoterapią, dla mnie tylko łykanie tabletek kompletnie mija się z celem. Oczywiście jeśli mowa już o jakiś konkretnych schorzeniach mózgu typu psychoza czy schizofrenia to wiadomo - farmakologia to mus!

      Usuń
  13. Nie chce mi się kopiować Olgi i Basi, ale ty wiesz, że ja tak jak one:))
    A depresja w młodym.wieku jest chyba właśnie najgroźniejsza.
    I gratuluję licznika:)
    Więcej o trudnych sprawach nie wypowiadam się bo jak Olga siły nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sollet :***
      ja też wolę lekkie tematy, ale po wczorajszym wspomnieniu mojego wujka musiałam o tym napisać.
      No i sama wiem co to znaczy być w depresji i mieć myśli samobójcze...

      Usuń
    2. a powiem wam,że też nie lubię pisać o trudnych sprawach,choć czytam was bardzo uważnie....u mnie to chyba taka samoobrona,żeby nie posypać się,nie nakręcać,nie wchodzić do końca....bywa,że jest piekielnie ciężko,a wchodzę tu w żarty,wygłupy,dla równowagi,ucieczki?,bez was bym zwariowała:)

      Usuń
    3. Basiu, ja też czasami wolę nie grzebać w tym wszystkim. Ale mi czasami takie grzebanie pomaga.
      Cieszę się, że siebie mamy!

      Usuń
  14. po piąte primo
    bardzo Cię lubię, uwielbiam poczucie humoru i serce mi się kraje jak widzę, że Ci źle
    CUDOWNIE ŻE JESTEŚ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybcia! No i teraz nie wiem czy czego chcesz, czy Ty tak serio...
      i nie wiem czy jak siem fsruszem to se obciachu nie narobiem ;)))

      Usuń
    2. Rybeńka mądrze mówi!;)))

      Usuń
    3. jak tu nabic szybko jeszcze kilkadziesiąt wejść, żeby ta setka wcześniej była?

      Usuń
    4. i jeszcze w dodatku tak Rybcia kadzi,żeby czasem Mia nie skasowała:PP
      ale fakt,nie przesadziła:)

      Usuń
    5. no ja z kadzeniem mam kłopoty
      a na początku podchodziłam jak do jeża
      ale tak do każdego jeżowato się tegowałam

      Usuń
    6. ale bym focha szczeliła, jakby się mię osmieliła wykasowac dzisiaj!
      już tylko 50 odsłon do 100:))

      Usuń
    7. co Ty s tym kasowaniem??
      mówisz tak jakbym jusz kiedyś popełniła taką niegodziwość ;PP

      Usuń
  15. Mia ja Cie musze zobaczyc! unaocznic, dotknonc.
    wiesz o tym??!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a po plecach mię posmyrasz? ;))

      Usuń
    2. mówię ci Lamia,myślałam że zobaczę wampa,drapieżną,przebojową babkę a poznałam delikatną,śliczną dziewczynę z nogami do nieba,a tyłeczek.....

      Usuń
    3. Basia dobrze mowi, polac jej. ;)

      Usuń
    4. mam białe półsłodkie, może być?

      Usuń
    5. nie znam,ale jak muwita że dobre,to lać:)))

      Usuń
    6. jeszcze kilka łykó herbaty i setka penknie:)))

      Usuń
    7. po plecach, goofce :))
      i gdzie tam jeszcze bedziesz kciaua :PP

      Usuń
    8. Basia, a dlaczego Ty nie wspomniałaś o mych pienknych paznokciach? ;))
      Lamia, czekam z niecierpliwościom i jusz wiem gdzie bendem kciała ;))))

      Usuń
    9. to jeszcze i paznokiety masz pienkne??? nie za dużo jak na jednom góralke????

      Usuń
    10. no i pęciny i łokcie i jeszcze parę by się znalazło :)

      Usuń
    11. czy psychiatry majom jakąś nazwe na tom przypaduość?'P

      Usuń
    12. przepełnieni zazdrością i zawiścią coś by tam wynaleźli ;))

      Usuń
    13. jeronie,aleście sie nagadały a ja mam Mammę koło się!!.hłe hłe i mogem Jom miec w każdom chwili:))))

      Usuń
    14. hłe hłe... no w sumie może ;)))

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Rybeńka, Ty nie myślałaś kiedy o karierze GUSie? ;)))

      Usuń
  17. Setkę i inne statsy chrzanię uprzejmie, a, że trzeba mówić? No trzeba, żeby potem nie usłyszeć 'uważasz mnie za smarkacza', nawet, jeżeli młody człowiek był w tym momencie smarkaczem.

    OdpowiedzUsuń
  18. ...niech żyje,żyje nam....:p

    OdpowiedzUsuń
  19. kurczę
    pogubiłam siem
    na fszelki wypadek:
    zdrowia, szczenścia i suuodyczy
    Drogiej Mammmie Dosia życzy

    poza tym - pienkna ta Twoja statystyka

    a poza tym - to depresja to temat życia

    a poza poza tym to reakcja Młodej była niesamowita i pefnie bardzo, bardzo szczera i współczująca - niezwykle wrażliwa osóbka

    a poza poza poza tym, to miłego dnia życzem :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. włąśnie! taka mała a taka mądra! fariatka jak nic rośnie:)

      Usuń
    2. Dosieńko, trochem siem pogubiłaś, ale nic to!! Ważne żeś jest ;)
      Co do dzieci, to oboje są bardzo wrażliwi. Czasami mam wrażenie, że za bardzo, podobnie jak ja, a wiem, że z taką wrażliwością nie jest w życiu łatwo!

      Usuń
  20. to ostatnie zdanie zabolało najbardziej. smutna to prawda, że czasami nie mamy czasu albo bagatelizujemy potrzeby innych. takie zwyczajnie potrzeby wygadania się. myślę, że niejednemu to pomogło. dlatego wygadujmy się, jak najczęściej chociażby na blogu :) a Ty z takim gronem na pewno nie zginiesz marnie :DDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak Polly, wyrzucenie z siebie tego co gniecie chyba jednak sprawia ulgę...
      Ja zawsze potrzebowałam się wygadać, świadomość, że moi najbliżsi wiedzą, że cierpię pomagała mi. Ale wiem, że są ludzie, którzy za wszelką cenę będą robili dobrą minę do złej gry.
      A grono zacne, prawda. Uwielbiam ich wszystkich, co do sztuki!! :)

      Usuń
    2. no !! ja żądam podwójnego uwielbienia ;PPP i aLusia też! :)))))

      Usuń
    3. nosz jakie pazerne baby!! ;P

      Usuń
    4. do serca przytul....Margo, weź na kolana .....aLusię lalalalalalalalalala :)

      Usuń
    5. o!o! dzięki, margo, ze pamiętałas, że my w duecie :)

      Usuń
    6. na kolana aLusię?
      a czemu nie.... udźwignę chyba ;PPPPP

      Usuń
    7. schudłam ostatnio :)

      Usuń
    8. sprawdzę na własne oczy ;)

      Usuń
  21. Tak.... Zabiegani, zahukani rzadko dostrzegamy problemy innych, rzadko znajdujemy czas, ay wysłuchać. Zwykle sami mamy wiele do powiedzenia... tak... A czasami wysłuchanie kogoś może uratować mu życie! Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  22. Poruszyłaś bardzo ważny temat - temat dostępu do taniej (bo na bezpłatną to chyba nie ma co liczyć) pomocy psychologicznej. Ale też i jakość tej usługi jest niezmiernie ważna! Nie chciałabym aby tanio znaczyło byle jak...

    Słuchać uważnie ludzi, to w dzisiejszych czasach największy prezent jaki możemy dać swoim dzieciom, rodzinie, znajomym... w czasach ciągłego pośpiechu i wszechobecnego egoizmu ... cząstka nas, naszej uwagi to naprawdę piękny dar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. korzystałam z pomocy Ośrodka Terapii Kryzysowej - uważam, że jest tam wielu doskonałych fachowców z powołaniem!! Ale oczywiście, to z pewnością nie jest regułą. Zawsze jednak, jeśli nie pasuje terapeuta, można poprosić o jego zmianę

      Usuń
  23. bardzo bliski mi temat, moja babcia się powiesiła osierocając ósemkę dzieci.
    W większości niepełnoletnich.

    OdpowiedzUsuń