środa, 16 kwietnia 2014

O tym jak to nie zawsze można być sexi bo się nie da

Nigdy nie miałam szpilek. Nie wiem dlaczego? Może dlatego, że mój styl zawsze był jakiś taki mniej ostry, a może dlatego, że mam wzrost modelki (wprawdzie takiej, która jeszcze nie do końca urosła, no ale mam) i generalnie to się nie potrzebuję wywyższać :)

Ale ostatnio poczułam zew, taki zwierzęcy, wewnątrzkomórkowy. 
Zerwałam się na te swoje modelowe nogi, co zawsze albo w balerinach, albo w balerinach i wykrzyknęłam: „muszę mieć szpile”!!!

No bo kiedy jeśli nie teraz?? Wtedy, kiedy będę miała kolana na wysokości goleni i twarde, żółte pazury??! 

A więc nie tracąc czasu, no bo nigdy nie wiadomo kiedy proces starzenia wejdzie w fazę „zapierdol”, zebrałam się i poszłam do sklepu. 
Najpierw zahaczyłam o pasmanterię, ale Pani mi wyjaśniła, że tam to szpilki i owszem, ale do wbijania w laleczkę woodoo. Pomyślałam przez chwilę o naszym kochanym kuzynie, ale…  nie no … żarcik taki ;)

Kiedy już dotarłam do sieciowego BBB czy jakoś tak, oniemiałam.

Tu szpileczka 8 cm, tam szpileczka 10. Ba! Znalazłam nawet takie coś, że jakby się w to obuć, to jezioro łabędzie można by zatańczyć!

Wiedziona ciekawością fizycznych możliwości swego ciała, zaczęłam od tych „baletek”. 

No żesz, rukwa ciam... mało łbem w lustro nie przypierdol**am… samo ubranie i zachowanie pozycji pionowej to jakaś ekwilibrystyka stosowana na miarę Ostrej. 
A przecież w butach to się chyba jeszcze chodzi, nie tylko stoi.

No ale spoko… jeszcze nie tak bardzo zrażona, choć już ciut spocona, przeszłam 10 cm nizej i…
No żesz, rukwa ciam ponownie… tym razem, nauczona doświadczeniem, odeszłam od lustra na bezpieczną odległość, ale.... stopa nienaturalnie wygięta, palce ściśnięte tak, że ten najmniejszy włazi na środkowy, kroku to nawet nie próbuję, bo się o własne życie boję…

No dobra, są jeszcze szpile dla początkujących. 8 centów.

Mhm… Ubrać to jeszcze nawet się da, palce też jakby bardziej na swoim miejscu, ale jak w tym, kurna, podejść do lustra, od którego oddaliłam się w celach samobezpieczeństwa?? A co dopiero dylać w tym na imprę kręcąc do tego ponętnie biodrami??!
Jesooo.... porzuciłam zatem te wszystkie cudeńka, sprawców haluxów i innych ciulxów i żeby nie było głupio, że nic nie kupiłam, Kiwi se kupiłam.
A szpile to mi możecie do trumny założyć.  


PS. Fariatki idą prasować!!!!!

103 komentarze:

  1. ja mam szpilki, a jakże, ale chodzić nie potrafię :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bym sobie kupiła, ale wolę mieć w szafie buty, które czasem sobie założę i jeszcze do tego się nie zabiję :)

      Usuń
    2. czy ja tu byłam, czy nie byłam
      z pieskiem... ;))))

      Usuń
    3. ufff.... jest jednak sprawiedliwość na tym świecie!!!

      Usuń
    4. ja też mam i nie chodzę :(
      chciałabym ale nie umim, już sobie odpuściłam chyba ;)

      Usuń
    5. ze wskazaniem na chyba?? ;)

      Usuń
    6. oczywiście :P
      ale wiesz, dla mnie te 8 cm to za wysokie :(

      Usuń
    7. Ha! Jednak dobrze, że napisałam chyba! Kupiłam se porządne szpilki za porządną cenę i śmigam :D:D:D

      Usuń
  2. kobieta bez szpilek jest jak ryba bez roweru:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to już nie mam wymówki!!!

      Usuń
    2. Szpilki tylko do trumny! Dobrze gadasz:-)).

      Usuń
    3. ja to już chyba gdzieś mówiłam!

      Usuń
    4. śniło Ci się, albo wciągasz to samo co Hesed, Rybcia, Lamia...

      Usuń
    5. 200 komci w godzinkę,
      medale powinny być!!!!

      Usuń
    6. a Olga się nawąchała najwięcej!!!!!!

      Usuń
    7. a kto bogatemu zabroni ;)))))

      Usuń
    8. urząd skarbowy może?? ;D

      Usuń
  3. omamy mam....i po co ja pojszua sie kompać??

    OdpowiedzUsuń
  4. noa masz szczęście, że nie kupilaś! jakbyś jeszcze planowała w nich przyjechać, zebym Ci sięgała do cycków, to bym Cię zabiła chyba! tak czy siak nieszczęśna kaleka chyba obuje swoje któreś stęsknione szpileczki..... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry!
    W temacie już się wypowiedziałam wczoraj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oszszsz a ja całe życie w szpilkach
    i jak zeszłam na sportowe w starszym wieku przez przypadek ,
    to mało się nie zabiłam tak jak Ty na szpilkach :-)))
    Jak można chodzić na płaskim???
    Toż to tragedia :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasna, szacun!!
      bardzo mi się podoba kobieca noga w szpilce, ale chyba nie dam rady!! :(
      a na płaskim można nawet biec do autobusu :::))))

      Usuń
    2. juz nie wspomne o ucieczce :))

      Usuń
    3. no ale z drugiej strony w szpilce to nie trzeba uciekać, można ja wbić oprawcy ;DD

      Usuń
    4. przy odrobinie wprawy na szpilkach też sięda lecieć, ale takim bardziej kurcgalopkiem :)

      Usuń
    5. a co jak noga utknie w kratce ściekowej??? :D

      Usuń
    6. amba... ale jak ktoś ma pecha, to i na płaszczakach utknie :)

      Usuń
  7. dzień dobry:))))
    jaki pienkny dzisiaj dzień:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Aktualnie akceptuję maksymalnie 8 centów i ani grama więcej. Najlepsza dla mnie taka 6 centów - wtedy śmigam. Ale bucik bucikowi nierówny i nie każda szpilka jest wygodna. I może być tak, że na 8 centach się lepiej chodzi niż na 6-ciu, bo te 6 może być jakieś niestabilne i nie teges. Oraz zamiast klasycznej szpiluni, preferuję mocniejszy obcas, lekko klockowaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tygrysie, pewnie masz rację.... jakbym się wysiliła to pewnie znalazłabym jakieś dobrze wyprofilowane i wygodne szpilki...
      obcas to nie to, mam kilka butów na obcasie około 5cm...
      szpilka mi się marzy

      Usuń
    2. Bo trzeba Mammo popróbować. Mam takie jedne szpilki - szpilki, na ok. 8 cm, a chodzę w nich niemal jak w balerinach. Są po prostu dobrze zrobione, stabilne, nie czuję tego obcasa. A mam i takie na 6, w których wytrzymam godzinę - dwie i to najlepiej na siedząco :)

      Usuń
    3. otóż to...
      tylko, że ja nie mam cierpliwości jeśli chodzi o zakupy więc jeśli dwie pierwsze pary mi nie pasują, to się poddaję ;;)))

      Usuń
  9. Dzien dobry
    a jednak to nie sen

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam szpile... w szafie, bo za każdym razem, gdy je nakładam, to się czuję, jakbym na "mont evereście" stała. Durne uczucie :)))
    Oraz przyzwyczaić się można, jednak na co dzień to coś niższego preferuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale i tak sobie kupię!!! zawezmę się i choćbym nawet godzinę po sklepach chodzić musiała to kupię wygodne i stabilne!!!!!! i już i koniec i kropka!!!!

      Usuń
    2. w godzinę kupić buty zgodne ze wszystkimi oczekiwaniami? nie rozśmieszaj mnie!

      Usuń
    3. dłużej po sklepach chodzić nie bendem!!!!

      Usuń
  11. Byla taka piosenka "im sexi and i know it"
    no fienc chyba te szpile mozna w glowie nosic, nie trzeba od razu sie meczyc
    zeby sie kobieco czuc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej "I am too sexy..." ::DDD

      Usuń
    2. nie
      to ja spiefam tom piosenke
      https://www.youtube.com/watch?v=wyx6JDQCslE

      Usuń
    3. Lamia paduam:)))
      No jak Ty przez całą ciążę,będziesz to śpiewać, to jak nic dziewucha będzie:)))

      Usuń
    4. a ja tom ::))))
      https://www.youtube.com/watch?v=39YUXIKrOFk

      Usuń
  12. Co tu wejdę i chcę sie przywitać,to zaczytam się i zaś nic z tego:p
    wiec
    Dzień dobry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Margo :)
      czy dzisiaj będziesz grzeczna??

      Usuń
    2. nigdy w życiu;P
      bo wtedy byś mie tak nie lubiała !!

      Usuń
    3. no nie, chyba siem zakocham ;DD

      Usuń
    4. jeszcze tylko 6 dni!!! :)

      Usuń
    5. i dam Ci żuru niczym zła czarownica Śnieżce jabłuszko :))))

      Usuń
    6. oj Ty!!
      Będę musiała go przefiltrować zanim zjem:)))

      Usuń
  13. Kiedys potrafilam szpilkowac nawet 10 godzin dziennie. I mowie tu o szpilkowaniu czynnym, a nie wylegiwaniu sie w szpilkach na sofie czy w fotelu.Od 10 lat szpilki stoja szpalerem na polce. Takie piekne, blyszczace i sexy-sexy az strach. Postanowilam znowu byc ach-kobieca i zalozyc jedna pare. Wlozylam, i az mnie zgielo w kolanach, a miesnie lydek malo mi nie pekly z wysilku. Tak...na szpilki sobie patrze. I chyba juz tak zostanie. Na szczescie moj facet nie jest fetyszysta i nie ma hopla na punkcie butow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow, Pieprzu, zaimponowałaś mi ::)))
      to ja właśnie tak się poczułam mierząc te "baletki" - nie tylko kolana się pode mną ugięły ale i duży palec u nogi ;;)))))

      Usuń