środa, 14 maja 2014

Chcecie seksu? No to macie!!

Dwa razy w życiu miałam napad paniki. Najgorszemu wrogowi nie życzę! Teraz mam trzeci. 
Bo dziecku trza wytłumaczyć, co to jest ten seks...
Tylko jak to zrobić???

Walnąć z grubej rury? 
Że tatuś to z tą swoją rurą goni po mieszkaniu mamusię, a ona to się nawet cieszy? 
Że potem to nogi na boki i takie tam... Śmiem przypuszczać, że przez najbliższe pół roku dziecko bałoby się grubej parówki. Wizyta u psychologa murowana.

No to może: że seks to wtedy jak mamusia i tatuś się przytulają i całują??
Tylko, że pójdzie potem do szkoły takie uświadomione dziecię i między zupą a drugim daniem powie kolegom, że uprawiał seks z tatą. A tatuś, bidula, o okropności najokropniejsze posądzony, ściska go tylko i całuje miłością rodzicielską w najczystszej formie powodowany. Wizyta opieki społecznej murowana!

No to może na zwierzątkach? Popatrz synku ten na górze z wywieszonym jęzorem i obłędem w oczach to samiec, z kolei ta na dole niewzruszona i znudzona to samica. 
Tylko czy obraz napalonego samca i obojętnej suki psychiki mu nie okaleczy? Potem taki żony nie znajdzie, dziecków nie spłodzi, habit założy. A tam to dopiero... 

No to może bajkowo-naukowo. „Było sobie życie”. Doopa! Okazuje się, że tam z planety komórek przeskoczyli od razu do narodzin. Nie ma etapu randek, ściągania majtek i zapładniania! 

Ostatnio przy zabawie na skojarzenia okazało się, że synowi ładna kobieta kojarzy się z … seksem.
Na zapytanie: a co to jest ten seks, synu odpowiedział: no jak się podoba jakaś dziewczyna...
Zatem nadejszła już chyba wiekopomna chwila, nie sądzicie??
Pomożecie??

114 komentarzy:

  1. ja osobiście obłozyłam sie ksiązkami na odpowiedni wiek, teraz to jest ich pierdylion więcej, i pogadałam z dziećmi
    nigdy nie miałam problemu żeby rozmawiać z dziecmi o dojrzewaniu,
    w dodatku w szkole mieli lekcje o seksie, i sobie nie wyobrażam, żeby tego nie mieli, bo mimo mojej otwartości widzę, że oni wolą z rodzicami nie rozmawiać o tak intymnych sprawach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a kiedy zaczęłaś??
      Młody ma 9 lat a w szkołach oczywiście nie mówią o takich rzeczach
      zresztą wolałabym sama mu to wszystko wytłumaczyć...
      ale jak - obrazkowo, powiedzieć jak jest: penis, pochwa, penetracja...
      może się zapowietrzyć dziecina!!! ;(

      Usuń
    2. włąśnie wtedy,
      nie móiłam o penetracji
      ale powiedziałam, że siusiak medycznie nazywa się penis, że cipka to pochwa, że jak się mocno mama i tata przytulają, to penis znajduje drogę do pochwy i tak juz plemniczki znajdują drogę do jajeczka
      takie tam
      pamiętaj, że na 90% to on to już wie
      kup książkę, daj mu, dzieci są bardzo ciekawe i otwarte
      to my tworzymy dziwną atmosfere wokół tej intymności

      Usuń
    3. zdaję sobie sprawę, że to nasze bariery powodują tę całą panikarską otoczkę...
      ja bym mu chętnie wszystko powiedziała, gdybym cały czas nie szacowała tego, na ile on jest w stanie udźwignąć takie "rewelacje" ::)))
      ale może faktycznie książka+rozmowa da dobry efekt!
      no i czy Młodą już też od razu wyedukować?? Ma dopiero 6 i pół roku

      Usuń
    4. ja robiłam hortowo
      6 i 8 lat mieli
      książka bardzo pomaga!
      ale taka dla dzieci w tym wieku koniecznie, nie medyczna anatomi a:PP

      Usuń
    5. czyli, że Kamasutra odpada??? :::)))))

      Usuń
    6. kamasutra na zajęciach za rok :PP

      Usuń
    7. a w praktyce mam nadzieję, że nie za dwa lata :::)))))
      mhm, choć biorąc pod uwagę wiek inicjacji seksualnej....

      Usuń
    8. powiem ci, rozmawialam ostatnio z koleżankami co maja dorosłe dzieci
      większość jeszcze nie zaczęła życia seksualnego
      wszystko zależy od dziecka
      od wartości
      co innego jak ma chłopaka od kilku lat cóka koleżanki
      ale jak nie ma, to iżycie seksualne czeka na miłość

      Usuń
    9. powiem Ci, że ja życie seksualne rozpoczęłam w wieku 21 lat i wcale się tego nie wstydzę ;P
      chciałabym by moje dzieci nie rozdzielały seksu od miłości...
      byle by tylko każdy napotkany chłopak czy dziewczyna nie okazywały się WNM :::))))))))

      Usuń
    10. ja c:)hyba 22 i też się nie wstydzę:))
      różnie może być, ale dzieci w tych sprawach najwięcej wynoszą z domu

      Usuń
    11. też tak myślę... ale pożyjemy zobaczymy ;)

      Usuń
    12. Młoda w wakacje wyszperała w księgarni jakąś książkę o dojrzewaniu dla dziewczynek (od 8 lat bodajże), moment przeczytała, potem były pytania i rozmowy. na razie o więcej nie pyta. czekam.

      Usuń
    13. a ile Młoda liczy sobie latek, jeśli mogiem zapytać?? ;)

      Usuń
    14. 2 klasa, w styczniu skończyła 9.

      Usuń
    15. ale czemu nie zostawisz tego Mezowi, wiesz facet z facetem... krotko i na temat pogadaja.

      Usuń
    16. Ruda, faktycznie! przecież do siostra mojego Młodego ::)))))

      Usuń
    17. Lamio, ze mną jest jeden podstawowy problem, nawet moja psycholog mi to powiedziała (choć oczywiście nie użyła słowa problem ;)) - ja lubię mieć nad wszystkim kontrolę ::)))

      Usuń
    18. kurczak, ja też mam ten problem, choć zdefiniowałam go sobie sama :) staram się nad tym panować, ale ciężko jest...

      Usuń
    19. kontrola jest uleczalna, z kazdego nalogu da sie wyjsc!!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. raz się wygrywa, ras nie :PPP

      Usuń
    2. srebro dla aLusi to i tak osiągnięcie na miarę olimpijskiego złota ;)))
      przeca ona zazwyczaj ślady po sobie zostawia po dwudziestej czwartej ;)

      Usuń
    3. ale co jest!! srebro se zaklepała i nawet nie raczyła wypowiedzieć się w temacie!!!!
      noszzz....

      Usuń
    4. aaaa, bo musiałam wyjść :) najważniejsze, że podium zajęłam :)

      Usuń
  3. Wpadłam przez przypadek, ale...
    Nie pomogę jeśli o własne doświadczenie, bo to jeszcze przede mną... Ale mi nikt nic nie tłumaczył i wiedziałam. Mama zawsze otwarcie mówiła o seksie, co jej się podoba itd. Nigdy też mnie wypędzali z pokoju gdy byłą w filmie akurat scena miłosna.... Może taka otwartość pomoże? Puść mu po prostu film romantyczny z delikatnymi scenkami łóżkowymi, gdzie występuje taka wartość jak miłość: zacznij od podłoża, skończ na faktach. Ja chyba bym tak zrobiła....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo końcufkie Seksmisji :PPP

      Usuń
    2. przez przypadek czy nie, dzięki za propozycje Paulina :)
      ja pamiętam jak byłam mała to musiałam oczy zamykać jak się na filmach całowali :)
      moje dzieci oczywiście takiego nakazu nie mają :))
      ale pozwolić im oglądać jakieś sceny łóżkowe... mhm.... może tak niby mimochodem... a potem porozmawiać?? czy najpierw porozmawiać? Chyba jednak najpierw rozmowa...

      Usuń
    3. Mia, ale przeciez w tych scenach lozkowych nie widac nic poza tym, ze sie ludzie poca pod kocem czy tam innym przescieradlem. Sama jeszcze nigdy nie widzialam filmu (nie mam tu na mysli porno), w ktorym bylaby scena lozkowa pokazana z detalami.
      Ja naprawde nie rozumiem jak mozna pozwolic dziecku ogladac film, ale nakazac zamykac oczy czy tez wychodzic jak jest scena lozkowa...
      No pomysl, bo gdybym ja byla tym dzieckiem to od razu by mi przyszlo do glowy, ze cos z moimi rodzicami jest powaznie nie teges.

      Usuń
    4. ale moje dzieci po prostu takich filmów w ogóle nie oglądają, nigdy nie musiałam im kazać wychodzić z pokoju, bo nie było okazji :)))

      Usuń
    5. oj star, ty chyba same amerykańskie filmy z holyłódzkimi prawami ogladasz - buzi i odjazd na kominek :) :)
      takich filmów jest multum, aż niesmacznych, gdzie - jak dla mnie - od pornola odróżnia je tylko otoczka "filmu artystycznego" :)
      Mamma - tez musiałam oczy zamykać, a jak się przedłużało, to wylotka :)
      ja bym jednak bardziej polegała na literaturze dziecięcej niż na filmach... ale wiesz, ze zawsze może się zdarzyć, że synek powie - no dobra, matka, to co chciałaś wiedzieć? :)

      Usuń
    6. no dlatego się tak spieszę :::))))))

      Usuń
    7. haha ja to w ogole filmow nie ogladam, bo tez nie wiem czy mi wolno te sceny lozkowe widziec:)))

      Usuń
    8. znając Ciebie to Ciebie to by nawet sceny łóżkowe z Mody na sukces nie wzruszyły ::))
      bo wiesz, tam to zięć z teściową, siostra z bratem, babcia z wnuczką :::))))))

      Usuń
  4. Rybenka juz zalatwila za mnie co chcialam napisac. Na zwierzatkach nie radze, bo istnieje zagrozenie, ze w przyszlosci chcialby zone na trawnik wyprowadzac:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogłoby być jak w tym kawale - na początku, doktorze, to sie trochę wstydziłem, ale teraz to już na każdym trawniku!

      do budy już lepiej, tak intymniej jakoś :) :)

      Usuń
    2. tylko ciasno chyba troszkie, z łbem pod samą sufitkom ... ;)

      Usuń
    3. ale przytulnie :) jak w maluchu! :)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. co mi tu śmiecisz?? ;)
      seks w maluchu to faktycznie ekwilibrystyka na miarę człowieka-gumy :DD

      Usuń
    6. ale posprzątałam! a nie lubię! :) zauważyłam, że dwa razy pusciło

      Usuń
  5. :)))))))
    Rybcia chyba pomogła! :))
    Ja nie pomogiem, bo dzieciuf u mnie niet.
    Daj znać jak poszła ta edukacja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie omieszkam :)
      no chyba, że mi nie wyjdzie, to się nie będę publicznie kompromitować ;)

      Usuń
  6. Miałam taką książeczkę dla sześciolatków pt. "Nie wierzcie w bociany", na dodatek ilustrowaną przez Lutczyna. Genialna była :) I czytałam ją Nieletniej. Znakomita!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałaś :(
      ale podejrzewam, że przy takiej różnorodności książek w księgarniach i dzisiaj nie będzie trudno znaleźć czegoś odpowiedniego!

      Usuń
    2. Nie byłabym taka pewna, bo dzisiaj jest wszystko, ale za to przeważa kupa chłamu.
      Książeczkę m i a ł a m (zawsze się przy niej uśmiałam), bo to było naście lat temu, potem podałam dalej, jak wszystko, co nie jest mi już potrzebne.

      Usuń
    3. pozostaję jednak przy nadziei, że wśród tego chłamu odnajdę coś wartościowego!

      Usuń
  7. Podoba mi się jak Rybcia to ujęła.Chyba ważne też jest,żebyś mówiła swobodnie,bez napięcia.Dzieciak to zauważy.A z córką bym zaczekała,aż sama zacznie,albo temat naturalnie wypłynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podejrzewam, że jak już syn będzie wiedział, to szybko podzieli się swoją wiedzą z młodszą siostrą ::))

      Usuń
    2. dziewczynki szybciej dojrzewają
      ja też jestem za książeczką i rozmową
      lepiej zbyt długo nie czekać, bo od koleżanek lub kolegów jak wiedza przyjdzie, to dopiero może być trauma i szok

      Usuń
    3. ja miałam taką książkę "O dziewczętach dla diewcząt" w której wyczytałam, że okres dostaje się z reguły między 12-16 rokiem życia...
      bardzo się ucieszyłam, że będę go miała tylko 4 lata :::::)))))))

      Usuń
    4. może i dobrze baby prawicie....miałam 11 lat gdy przyszedł pierwszy okres i to dopiero trauma była...

      Usuń
    5. normalna, to Ty Mamma, że sie tak wyraże, nie byłaś :)

      Usuń
  8. Chyba nie pomogę, bo sama pomysłu bym nie miała, a czasu mam jeszcze sporo zanim o tym w ogóle będę musiała myśleć.
    Ale ciekawa jestem, jak ostatecznie będzie ta rozmowa wyglądała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama jestem ciekawa Margolka...
      a w ogóle to miło Cię widzieć :)

      Usuń
  9. Oj, obawiam się, że ...gierkowski entuzjazm wypalił się już w narodzie. Trza kombinować jak kuń pod górę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda... pamiętam gierkowski entuzjazm moich rodziców - na pytanie skąd się biorą dzieci tatuś mi powiedział jak temu jest naprawdę ::)))
      ale czemu mi tego całowania zabraniali w tym telewizorze, to ja do dziś nie wiem ;)))

      Usuń
    2. tak wypadało :)

      mi nic nie mówili, normalnie nic... dobrze, że umiałam czytać już jako 5-latka :) nawet nie pamiętam, żebym ich pytała, pewnie usłyszałabym: a lekcje odrobione? :)
      ale jakoś dałam radę, okres przyszedł nie za wcześnie, z biologii się miało piątkę, to jakoś poszło bez wstrząsów... choć pamietam, ze pod pewnymi względami jednak byłam gapą - do dziś pamiętam, jak chłopak z klasy opowiadał kawał zaczynający: stoi kolejka do burdelu - a my z psiapsiółą myślałyśmy ,ze to burdel musi być jakiś sklep, skoro kolejka.....

      Usuń
    3. aLusia, Ty zacznij pisać swojego bloga, bo mię miejsce na moim zajmujesz :)))))
      a takie fajne historyjki będą miały czytaczy, zobaczysz!

      Usuń
    4. no nie wiem..... miałam zacząć pisać o przygodach z zusem, ale w sumie mi się nie chciało... chbya za mało dyscypliny mam

      Usuń
    5. weź się zdyscyplinuj kobieto! ja będę Twoją najwierniejszą czytaczką!!
      czy to Cię odpowiednio motywuje??? ;))

      Usuń
    6. hmmm....muszę to przemyśleć :) :) ale tytuł mi się zdezaktualizował - bo miałam już wymyślony - Przetrwać w dżungli zusu :) :)

      Usuń
    7. aLusia, tylko Ty chyba nie chcesz całego bloga poświęcić ZUSowi???
      bo nie wróżę Ci oszałamiającej blogowej kariery ;))
      no chyba, że to tytuł pierwszego posta

      Usuń
    8. no fakt :) to mogło być na krótką metę :)

      Usuń
  10. Ja tez polecam ksiazke. Starszej kupilam taka o wszystkim, od jak sie rodza dzieci po jak dbac o higiene intymna i o wahaniach hormonalnych w tym wieku. Gruba, przejrzalam, zreszta polecila mi na dobra koleznaka- nauczycielka, dalam i powiedzialam, ze czekam na dalsze pytania. Odpowiedz byla "ja juz wszystko wiem, i nie chce z toba o tych sprawach rozmawiac". Potem domagala, ze golarki bo w tej ksiazce byla nawet o depilacji. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to sobie strzeliłaś w kolano poniekąd :)

      Usuń
    2. no i słusznie, kobieta powinna być starannie wydepilowana ::)))

      Usuń
  11. Mam już dorosłe dzieci, więc mogę powiedzieć, jak było u mnie.
    Jak zaszłam w ciążę z Młodszą, Ania miała dwa i pół roku. Interesowała się w naturalny sposób tym, co się dzieje z moim brzuchem, więc jej mówiłam. I skąd ten dzidziuś tam i dlaczego. Takie małe dziecko zupełnie jeszcze nie ma uprzedzeń i jeszcze nie wpłynęli na nie rówieśnicy, więc to jest wtedy zupełnie pozbawione swoistej otoczki, żaden temat tabu. Więc "rozmowy" jako takiej nie było potrzeby przeprowadzać. A Młodszej.... powiedziała Starsza. tez jakoś mimochodem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak syn był mały, taki malutki i pytał skąd się biorą dzieci. Nie miałem żadnych oporów. Wytłumaczyłem mu w języku zrozumiałym dla dzieci i potem zawsze było sporo śmiechu jak opowiadał komuś to co z tego zrozumiał. Potem w wieku dojrzewania starałem mu się przekazać jak ja odkryłem, że już chm... mogę i chcę. Aby nie był zdziwiony swoimi fizjologicznymi reakcjami. To było trochę trudne i dla mnie i dla niego. Jeszcze później... to już była masakra. W zasadzie to już wszystko od dawna wiedział. Jedynie chyba sobie poukładał i zweryfikował wiadomości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tym jednym niedobrym słowem niepotrzebnie mnie zestresowałeś!!
      ale ta masakra to mam nadzieję, jeszcze nie teraz...
      choć jak poczytałam mądre rzeczy, to zastanawiam, czy jednak nie za późno chcę go uświadamiać...

      Usuń
  13. Mamma - ale może z tym tatusiem ganiającym ze swoją rurą za mamusią po mieszkaniu to raczej nie wyskakuj.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jeszcze w tym wzgledzie nie pomoge.
    Na swoim przykladzie powiem, ze wszystkiego dowiedzialam sie kiedys-tam i byla to wiedza trafiona:))
    mama tylko uzupelniala luke w wiedzy, z reszta bardzo sprawnie, a tez sie tego nie uczyla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ja właśnie chciałabym uniknąć tego jakoś-tam, kiedyś-tam...
      poczytałam trochę mądrości i faktycznie, trzeba porozmawiać na luzie, bez zbędnych ozdobników, kierując się przede wszystkim intuicją...
      i tak też spróbuję..
      a Ty kochana czytaj i ucz się, czeka Cię to za jakieś 8-9 lat ;))

      Usuń
    2. ale konfrontacja tego co sie wie z tym co mama powie jest przezyciem swego rodzaju
      ale rozumiem mama musi wszystko palcem pokazac;))))

      Usuń
  15. Nie pomogę, bo nie pamiętam jak to było :-)))
    No i współczuję :-)))
    Albo nie...
    Dasz radę tak czy tak :-)
    Nie ma wyjścia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no pewnie, że dam Jasna ::)))
      jak nie ja to kto? ;))

      Usuń
  16. Nie pomogę, ale chętnie poczytam, jak Ty to zrobiłaś, bo niedługo mnie to czeka z córką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i se poszła na łatwiznę, cwaniara :)

      Usuń
    2. Yhm, nie będę zaprzeczać, przez grzeczność :D

      Usuń
    3. znalazłam Ci pomoc naukową: http://slideplayer.pl/slide/58771/

      Usuń
    4. Tygrysie! dziękuję bardzo!!
      zaczęłam czytać, wygląda obiecująco!!

      Usuń
  17. Ja tam zwalę na Em. On nie ma oporów na trudne tematy. Ale obawiam się, że przy jego częstej absencji to jednak temat może mnie nie ominąć. Nie wiem, co i jak powiem i dopóki mnie to nie dotyczy, nie myślę o tym. Mnie tam w domu nie uświadamiano wcale i raczej na tym źle nie wyszłam ;). Oczywiście jestem z generacji bardzo późnych wiekowo eksperymentów seksualnych, ale poczytuję to sobie za plus, a nie wstyd. Ale świat się zmienia i jeszcze zmieni za te kilka lat, kiedy moi chłopcy zaczną pytać, więc wcale nie jest to takie pewne, że zaczną tak późno jak mamuśka ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ami, ciekawam co u Ciebie oznacza "generacja bardzo późnych wiekowo eksperymentów seksualnych" ::)))
      bo nie wiem czy się łapię ;)

      Usuń
    2. No, na pewno tak jakoś 21-22 + ;).

      Usuń
  18. Dzień dobry Mia!
    Ja rozmawiałam,bardzo spontanicznie przy okazji jakiejś sytuacji wykorzystałam okazje i wykorzystałam temat do rozmowy. Wraz z wiekiem uzupełniałam wiedzę tak jak Mama Lamii:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień niezbyt dobry Margoś
      w kościach mnie łamie!!!
      co do wychowania seksualnego Młodych, toznając mnie to będzie całkowita improwizacja i dopiero po czasie zorientuję się, że może nie do końca trzymałam się wcześniej ustalonego scenariusza. Zatem... co ma być to będzie... szkody oszacujemy później :)))

      Usuń
    2. Czym się kochana!
      Z taką Mamą jak Ty szkód nie będzie:))!!!

      Usuń
  19. na pewno będzie dobrze, są poradniki dobrane do wieku dziecka :)
    powodzenia!
    bardzo interesujący blog! zostaję na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Łomatko, moi rodzice podrzucili mi poradniki z serii "Co każda dziewczyna wiedzieć powinna" i "Co każdy chłopiec wiedzieć powinien". Autorzy mają jakieś kwalifikacje, no i odpada problem z tłumaczeniem tego na własnym przykładzie :))) Wyobraź sobie, że ja już nie pamiętam, jak mi się dziecko uświadomiło, ale rozmawiałyśmy o wszystkim, chyba w większości sama doczytała w necie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łomatko, właśnie ja bym jednak bardzo chciała uczestniczyć w tym uświadamianiu :)

      Usuń
  21. Dzien dobry Mia:**
    Jak się czujesz??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzień dobry Margo :**
      dziękuję, dzisiaj czuję się już o niebo lepiej! wczoraj kaplica, przespałam pół dnia, wszystko mnie bolało, włącznie z włosami, nie maiłam siły nawet smsów pisać :(
      ale widać odpoczynek i sen zdziałały cuda i dziś jest już prawie idealnie

      Usuń
    2. ufff to dobrze:)
      a jak Córcia też lepiej?
      żeby jeszcze pogoda była fajna...:(

      Usuń
    3. dzięki, Młoda oprócz tego, że w poniedziałek raz rzygnęła, ok :)
      ale jakiś wirus po nas chodzi, bo i Mężaty wczoraj ledwo co doczołgał się do domu i Młody mówił, że go ciśnie w żołądku...
      mój żołądek też jeszcze nie ten tego i smaku na nic nie mam - nawet mi moja Polanicka nie smakuje :)

      Usuń
    4. oj to niedobrze,z tego wynika,że jakiś wirus krąży nad Wami:(
      kurujcie sie:*

      Usuń
    5. no mam nadizeję, że pokonasz wirola, bo już tylko 6 dni - włączając dzisiejszy! :)

      co to jest Polanicka??

      Usuń
    6. Polanicka to moja najulubieńsza woda mineralna :)
      a wirus już odpuszcza, nawet mi apetyt wraca i mam ochotę na mój pyszny żurek :)

      Usuń
    7. mmm....Twój pyszny żurek... :) :)

      z co to za woda? co ma w sobie?

      Usuń
    8. kiedyś mi się wydawało, że woda wodzie równa...
      a gdzie tam - są wody dobre, niedobre, pyszne, obrzydliwe...
      Polanicka jest przepyszna, po prostu

      Usuń
    9. to poszukam, ale jakoś u nas nie widziałam za bardzo... i absolutnie woda wodzie nierówna!

      Usuń
    10. tylko, że nie chodzę do Tesco... te wielkie spożywczaki mnie przerastają :)

      Usuń
    11. no to siem nie napijesz dobrego ;P

      Usuń