środa, 6 listopada 2013

Poznajcie mamusię

No powiedzcie, czy nie zrzuciłybyście takiej baby ze schodów???
Nawet gdyby była Waszą własną matką?!
Niestety przestrzegam przykazań... 
No dobra, z czwartym jestem na bakier....ale sami zobaczcie...

Tato ma już 63 lata, ale jeździ jeszcze na nartach. Miał długą przerwę, ale kiedy 4 lata temu nasze dzieci zaczęły jeździć, on również wrócił na stok. No i w tym roku dostał od nas na urodziny kask. Żeby czasem łbem w białe nie przypier**ił i ze stoku w worku nie wrócił. Albo w roślinkę, wymagającą codziennej pielęgnacji, się nie przemienił. Mama ma dość kwiatków do podlewania...

Otóż, przedmiotowy w tym poście kask, został mu wręczony trzy tygodnie temu.
Foremny karton z napisem Uvex (żeby nie było, że my som skąpe :) wzbudził jego, oraz innych gości ciekawość. Zwłaszcza zaś ciekawość jego małżonki. A mojej mamusi. „Co też znowu ta nasza córeczka, co ma głowę pełną goopawych pomysłów, wymyśliła??” zdawała się mówić jej mina.
Ledwo piękny (naprawdę!) kask ujrzał światło dzienne, dał się słyszeć oburzony głos mej rodzicielki:
- ALE TATA NIE BĘDZIE JEŹDZIŁ W KASKU!!!!
- dlaczego?? 
- NO BO NIE!!!NIGDY NIE JEŹDZIŁ I NIE BĘDZIE! CHYBA, ŻE BĘDZIE PRZYMUS!
 
Mój tato oczywiście zmilczał tyradę mamusi (jakie to typowe), przymierzył kask i …
w tym momencie usłyszał ochy i achy swojego zięcia-prawnika, ze zdaniem którego się bardzo liczy(ą): że taki porządny, firmowy, super extra, i że mu tak ładnie i w ogóle... Stopienie oporu było zatem kwestią może ze dwóch ochów i trzech achów. Oporu wcześniej niewyartykułowanego, jakby co. Przynajmniej nie przez tatę. 

Niestety okazało się, że piękny, bardzo niechciany, mocno niepożądany - przynajmniej przez mamusię - kask go uwiera. I to nie tylko w przenośni. W głowę go ciśnie.
Zaproponowaliśmy zatem, że kask wymienimy, przy czym tato nie wyraził sprzeciwu.

Niedziela.
Urodziny wnuczki.
Nowy kask czeka na tatę. Inny. Owszem trochę mniej twarzowy, ale czy tu qrwa chodzi o lans??
Ufff... Cieszymy się, bo kask nie uwiera tatowej głowy.
Lecz naszą radość mąci piskliwy ton mamy:
- PRZECIEŻ TATO CI MÓWIŁ, ŻE NIE BĘDZIE JEŹDZIŁ W KASKU!!!!!!!!!!!
- tato nic nie mówił
- MÓWIŁ!!!!
- Ty mówiłaś, tato nie powiedział ani słowem, że nie będzie jeździł w kasku
- MÓWIŁ!!!!
I za chwilę z kpiącym uśmiechem mówi do taty: 
- NO IDŹ ZOBACZ JAK BRZYDKO WYGLĄDASZ 

Poznajcie moją mamę.
Macie przyjemność???

34 komentarze:

  1. Czy Twoja mama nie miala czasem siostry w Kielcach, ktora zmarla 5 lat temu?
    Zupelnie wypisz wymaluj jak moja mamuska:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star, moja mama ma dwie młodsze siostry, ale żadna z nich nie ma takiego wrednego charakterku!!!

      Usuń
  2. hłehłehłe, mamusia zamiata, czy odlatuje na tej miotle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami wiele bym dała żeby odleciała...
      i to na dłuuugoooo

      Usuń
  3. często Tata chadza na kopiec Kościuszki?
    jestem ciekawa : i co dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co dalej? mamusia żyje, tatuś kask wziął i pewnie będzie jeździł tylko wtedy jak będziemy razem na stoku

      Usuń
  4. oj tam oj tam...to wszystko przez menopauzę. Oraz matka jezd tyko jedna i mus jest ją kochać. Jak też, że przysłowiem co mądrością narodów jest... jaka mać taka nać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham mamusię ale nie cierpię jej despotycznego charakteru!

      Usuń
  5. Na pytanie mojej bratanicy czy musi sie myć, odpowiedziałam kiedyś: 'nie, możesz śmierdzieć'. Na pytanie, czy tatuś musi jeździć w kasku, odpowiedziałabym chyba,' nie może mamusia pozbierać jego mózg ze śniegu, ale, jak będzie miał kask, będzie mamusia miała w co'. Przepraszam, unioslam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest zdecydowanie najlepsza odpowiedz na coś takiego, co nawet trudno nazwać. :)

      Usuń
    2. dreamu, uniosłam się też :) - fruwałam ponad blokami patrząc na mamusię z góry, mając ogromną ochotę zrobić jej krzywdę!!!

      Usuń
  6. zazdrosna jest, facet w kasku jednak bardziej taki nowoczesny, tak samo zresztą z jazdą w kasku na rowerze, od razu widać, że facet nie popyla na budowę

    OdpowiedzUsuń
  7. A mamusia to męża nabyła za czasów niewolnictwa, czy jak? Przecież to jego życie, jego bezpieczeństwo. Ja bym się nie odważyła czegoś takiego powiedzieć. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mamusia od zawsze mówi za tatusia - przecież ona lepiej wie co tatuś myśli, co czuje i co w danej chwili chce powiedzieć!!!!!

      Usuń
    2. wcale nie taka biedna, po prostu daje się i to mnie wkurza jeszcze bardziej!!!

      Usuń
    3. no właśnie, DAJE SIĘ!!

      Usuń
    4. kocham mojego tatę, jest dobrym człowiekiem, ale nie potrafię zaakceptować jego "bezcharakternej" uległości wobec własnej żony

      Usuń
  8. o rany. dużo mi siem ciśnie na usta, ale siem powstrzymam :)
    generalnie współczujem bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie umiałam powstrzymać swojej wściekłości i po prostu kipiałam!!! Chyba się zreflektowała, że przegięła i potem była milutka i wszystko jej smakowało (choć ona raczej nigdy nie chwali moich kulinarnych zdolności) i jak wyjeżdżali to ściskała i całowała jak nigdy... a na pożegnanie rzuciła "co złego to nie my"... taaaa

      Usuń
  9. troche podobnie wygladaly stosunki mojej mamy z moim tata
    dla mnie tez bywala niedobra, ale nie az tak, zaczynam to doceniac
    nie wiem, skad sie bierze to w matkach to ciagle krytykowanie dzieci, nieumiejetność chwalenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama ma despotyczny charakter, uwielbia kontrolować, oceniać innych, krytykować...
      jej surowa ocena, wieczna krytyka, wysoko postawiona poprzeczka całymi latami prowadziła mnie w kierunku nerwicy...
      teraz jest lepiej, potrafię się jej przeciwstawić nie czując z tego powodu wyrzutów sumienia, potrafię jej powiedzieć, że moje życie jest wyłącznie moje i nie życzę sobie mówienia co mam robić albo co zrobiłam źle... ale dojrzałam do tego dopiero dzięki terapii

      Usuń
  10. Toż to wypisz wymaluj moja mamuśka! Ten typ tak ma, dystansu nabralam podobnie jak ty po terapii. W ogóle jak czytam twojego bloga to mam wrażenie ze to o mnie...Dla relaksu polecam książkę Szwai a w zasadzie serię Klub Szalonych Dziewic. Jedna bohaterka też ma świetną msmusie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi, że się odezwałaś :). I łączę się z Tobą w bólu z powodu mamusi :)
      Szwaję czytałam :)

      Usuń