czwartek, 13 marca 2014

Nazywam się Mamma Mia i jestem uzależniona.

Macie coś bez czego nie potraficie się obyć?? Coś co Was uzależniło i przywiązało do siebie, póki Was śmierć nie rozłączy, w zdrowiu i w chorobie i takie tam...
Coś bez czego się nie da normalnie żyć. A nawet jeśli się da, to co to za życie!!!
I dodam, że nie myślę tutaj o tym, co się rusza i woła o seks co drugi dzień :).
Ja mam!
I przyznaję otwarcie: jestem uzależniona. 
Przedmiot mojego uzależnienia jest podłużny, mieści się w dłoni i czasami wydłuża. 
Jak tylko raz spróbowałam, a było to może ze dwadzieścia pięć lat temu, nie mogę przestać. I nawet przerw nie robię.
Używam go rano, w dzień, wieczorem, w nocy, od poniedziałku do piątku, w weekendy, niedziele i święta.
Śpię z nim i zabieram go na spacery. Wyciągam go w sklepie, w samochodzie, w windzie, na rowerze, w szkole, w lesie, u lekarza, u masaża, na plaży, w drodze na latarnię, przed obiadem, w trakcie i po...
Wracam z drogi, gdy zapomnę, 
zastępuję zużytego,
czasem mam go nawet dwa...
tak dla zdrowia psychicznego::)))

A co Wam wsadzą do trumny??

94 komentarze:

  1. Jak zaczęłam czytać to pomyślałam, że nie wiem czy mam coś takiego... ale przecież mam! Coś mi się zdaje, że to samo co Ty. :P Jak zapomnę, albo gdzieś się zawieruszy to kupuję kolejny. Potrafię znaleźć prawie zużyte po wielu miesiącach w różnych miejscach. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alucha, za każdym razem kiedy wyciągam jakąś dawno nieużywana torebkę, trafiam na przedmiot mego pożądania!! :)
      i jak się jeszcze nadaje to zużywam do krwi ostatniej ;)

      Usuń
  2. ja tez to mam, chociaz o tej dloni to brzmi dwuznacznie. :P

    i jeszcze jestem uzalezniona od czytania blogow. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, Lola, TO to się raczej nie mieści ;;;)))
      no chyba, że zziębnięte ;)

      Usuń
  3. no i ja to mam!!:)))
    i chyba muszę nabyć drugi dla zdrowia psychicznego właśnie,po dzisiaj jak mysz za serem latałam bo się gdzieś zapodział:DDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margo, jak dokładnie tydzień temu z premedytacją cięłaś mi głowę, jednego miałam w torebce, a drugiego w kieszeni kurtki :)
      tak dla spokojności ;)

      Usuń
    2. ;))))
      pozbywam sie konkurencji;P

      a do trumny to nic nie wezmę,bo nic się raczej to urny nie zmieści....choć taka pomadka ochronna moze,tlyko co se malować;PP

      Usuń
    3. Margo, zanim Ciem spalom, w trule bedziesz!! :)
      ja tesz chcem do pieca ;)

      Usuń
    4. Mia,to spalom mi tę pomadkę!! :)

      Usuń
    5. Margo, ale co Ci po pomadce jak już będziesz spalona?? liczy się, że póki jeszcze będziesz miała powłokę cielesną ona tam będzie sobie leżała koło Ciebie, taka wierna i oddana... póki Was śmierć :::)))

      Usuń
    6. o i to jest meritum jestestwa pomadki:))))

      Usuń
  4. Obywam siem bez tego.We mnie mauo kobiety jest;)Jeśli uda mi się nie zapomnieć,to używam w niedzielę i na śluby;)Bez czytamia obejść się nie mogę,niestety przy jedzeniu też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to my chyba nie o tym samym. ;) Bo ja szminki tez nie, ale pomadke ochronna nalogowo. ;)

      Usuń
    2. tak Hesed, my nie o tym :)
      szminki nie używam wcale, nie mam co podkreślać ::))
      ale pomadka ochronna - kurna, bez tego ani rusz! Tak jak Margo biegam po domu jak mysz za serem, jeśli się zawieruszy...
      a swoją drogą, oni tam na pewno coś dodają, że nas tyle uzależnionych ;)

      Usuń
    3. na pewno czegos dodaja! znam tyle uzaleznionych.

      Usuń
    4. czegoś czegoś, ofkors ;)

      Usuń
    5. a ja myślałam, że chodzi o błyszczyk, zmylił mnie rodzaj męski
      pomadki ochronnej używam często, jednak nie nałogowo

      Usuń
    6. wiesz, ta pomadka ochronna też się nadaje ustom blask ;)
      ja używam nałogowo, wręcz ortodoksyjnie :)

      Usuń
    7. zdecydowanie lepszy blask i ładny kolor nadaje
      miałam krótki romans z błyszczykiem ale przy moich długich włosach wiecznie sie do niego lepiły więc wymazałam i wiernam dalej :))

      Usuń
    8. oj,myślałam jak Olga,że to błyszczyk:) ochronnej używam tylko jak coś się z wargami dzieje,nie lubię czuć mazidła a szczególnie zapachu,smaku;)

      Usuń
    9. hesed, to tak jak ja. zresztą praktycznie w ogóle się nie maluję.

      Usuń
    10. Hesed som bezzapachowe też:)
      Ruda serio się nie malujesz? :)

      Usuń
    11. próbowałam różnych,do każdej coś się przyczepiłam:) ale jak muszę,to używam
      Ruda,ja bez tuszu albo henny nie istnieję;) ale brązowe....bez niczego wygladam jak własna babcia;)

      Usuń
    12. Margo - czasami do zdjęcia lub na ważną okazję sie pomaluję, ale nie lubię. pamiętam, jak na własny ślub chciałam iść bez makijażu. w tajemnicy zamówiono mi dziewczynę, która przyszła z kuferkiem, pomalowała.

      Usuń
    13. hesed - jakiś czas temu podkorciło mnie, aby rzęsy sobie zagęścić i przedłużyć. mam wrażenie, że od tej pory są rzadsze, krótsze, słabsze. wszystkim będę odradzać.

      Usuń
    14. naprawe Ruda, tymi plynami do rzes? Bo ja chyba tylko z czystego lenistwa nie uleglam tej fali przedluzania rzes.

      Usuń
    15. Ruda, wow!! Tylko naprawdę piękna kobieta nie potrzebuje makijażu!!! Już Ciem nie lubiem :P
      ja bez makijażu nosa z domu nie wyściubię, czasami to mam nawet takie straszne sny, że wyszłam na zewnątrz niepomalowana.... jesooo, zawsze wtedy budzę się z krzykiem na ustach ;;;))))

      Usuń
    16. a ja, Hesed, lubię smak truskawek na ustach ;)
      ale często używam bezsmakowych

      Usuń
    17. Lola - nie płynami, tylko na klej. a teraz zastanawiam sie, co zrobic, żeby było lepiej. może ktos ma pomysł, jak poprawic ich kondycję, wzrost?

      Usuń
    18. Mamma - nie tylko ładne siem nie malujom. te leniwe lub co nie umiejom tesz.

      Usuń
    19. Ruda, na rynku pewnie jest sporo super hiper preparatów, ja znam tylko babciny... smarowanie olejkiem rycynowym, który wzmacnia rzęsy... pewnie w tych super hiper preparatach on też znajduje się w składzie

      Usuń
    20. taaa, nie umiom... ładnaś i tyle, przyznaj się!!
      albo nie musisz, sama widziałam ;)

      Usuń
    21. :*
      ładność rzecz względna. nigdy nie uważałam się za osobę urodziwą. na szczęście włosy skutecznie odwracają uwagę od niedoskonałości.

      Usuń
    22. mhm... że też ja nie mam takiego "odwracacza uwagi" ;)
      ale fakt, ktoś mądry kiedyś powiedział bardzo mądrą rzecz, której trzymam się jak brzytwy tonący:
      "nie jest ładne to co jest ładne, tylko to co się komu podoba!!!!"
      miłego dnia Ruda!! :)

      Usuń
    23. pora do pracy.
      miłego:*

      Usuń
    24. i ja od razu pomyślałam,ze Ruda,faktycznie Ci nie potrzeba malowideł,wyglądasz idealnie
      a włosy....Ty wiesz kochana,ze masz rację....musze pomyśleć o tym aby odwrócić pewną niedoskonałość mom :PP
      miłego popołudnia:)

      Usuń
  5. Ja prawie nie używam tego, od czego Ty jesteś uzależniona :)
    Od zaprzyjaźnionych blogów z pewnością jestem! Trudno byłoby obejść mi się bez komputera, jednak to nie jest uzależnienie. Coś, co miałoby wylądować ze mną w trumnie? Nie wiem, dobra książka chyba :) jednak nie pytaj która, nie jestem w stanie wybrać, a poza tym jeszcze tyle nieprzeczytanych przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrą książkę też uwielbiam i czasami to sobie nawet myślę, że świat bez książek byłby nie do zniesienia... aczkolwiek czasami mogę bez...
      ale bez TEGO nigdy!
      ooo, na przykład już teraz czuję, że muszę... inaczej się uduszę ;)

      Usuń
  6. Od razu miałam skojarzenie, że to wibrator :) :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza kiedy czytałaś, że wyciągam go w szkole :::::))))))))))))

      Usuń
    2. A w szkole nie można?? Można, np. w toalecie, popularnie zwanej kiblem :)))

      Usuń
    3. w windzie ja się jedzie z sąsiadem najlepiej :PPP

      Usuń
    4. no w sumie też można :) :) :) wszystko można jak się chce :)

      Usuń
    5. taaa, z sonsiadem, to pomadka raczej niepotrzebna ::::)))))))
      by the way.... świntuchy ;P

      Usuń
  7. u mnie poza mężem wszyscy uzależnieni
    i to od jednego konkretnego rodzaju aloesowego
    jest GENIEALNY!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam Chapsticka ale się skończył na zawsze chyba :(
      ale z Ziajom tesz mi dobrze ;)

      Usuń
    2. A mi teraz pasuje neotregona - ostatnio w rossmannie była promocja na kremy do rąk i była doklejona ochronna. Jedną zgubiła mi Hela, więc poszłam po kolejny krem do rąk. :P Potem znalzłam zgubioną i mam dwie. Plus kilka bebe, ziai i isany. ;)

      Usuń
    3. ja tez od Chapsticka. Mamma przywiozem ci w prezencie. ;)

      Usuń
    4. ja jak Alutka mam bebe:))
      a ziai nie miałam i chapsticka tyż nie:P
      neotregona teraz jako zapas nabęde wobec tego:))

      Usuń
    5. wow, znalazłam chapsticka w necie!! sama pomadka 6 zł, przesyłka 10 :(
      ale jest najlepsza jakiej dotąd używałam!!

      Usuń
    6. Mia są w aptekach,około 10 kosztują:)

      Usuń
    7. Margo, w moich, tutaj na wsi, nie ma :(

      Usuń
    8. ja ostatnio mam pszy sobie to http://tiny.pl/ql8dr :) próbkem dostałam od dentysty :)

      Usuń
    9. to widać chodzimy do tego samego, bo ja też dostałam :)
      jeszcze nie próbowałam, ale próbki lezą w pogotowiu, jakby mi się czasem pomadka zawieruszyła i spać bym nie mogła :)

      Usuń
    10. No to Mia obaczym co się do zrobić:))

      Usuń
  8. Szminkę/błyszczyk do trumny? ;D Ja sobie wezmę książkę, Pratchetta, ofkors i latarkę ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomadkę ochronną... czemu nie :)
      a z tą latarką, to mi się od razu Uma i Kill Bill przypomina... brrrr

      Usuń
    2. warto zabrać komórkę i w razie czego zadzwonić ;)

      Usuń
    3. Olga,no to jest argument:)))))

      Usuń
    4. Komórka poświeci i zadzwoni, to już dwa w jednym ;D

      Usuń
    5. nie zapomnijcie o ładowarce:);P

      Usuń
    6. Misia, chyba se do doopy podepniemy :)... no my z Margo to nawet nie, bo kupka popiołu nie ma doopy ;)

      Usuń
    7. to tak jak ja -też na popiół od razu:)
      aaa
      tego używać nie mogę, bo za dużo się oblizuję;P

      Usuń
    8. matkoboskaczęstochowska Misia:))))

      Usuń
  9. Zeby sie dowiedziec co to jest za RZECZ. musialam doczytac komentarze! jaki guomb ze mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też po komentarzach. myślałam o błyszczyku, a na początku o tuszu do rzęs, bo to jedyna rzecz, której ja używam.

      Usuń
    2. jedna brunetka, druga ruda.... oj dziewczyny dziewczyny ;)))

      Usuń
    3. Mamma - a jak zobaczyłam zdjęcie to w pierwszym momencie o dentyście pomyślałam.

      Usuń
    4. wiesz, sposób rozchylenia warg raczej taki mało dentystyczny :::))))

      Usuń
    5. powinnam mieć jeszcze inne skojarzenie?

      Usuń
    6. ee tam zaraz powinnaś ;P

      Usuń
    7. mnie to z telefonem sie kojarzyuo potem mysle jaki uzywany? nie wraca sie do zuzytych tel, dywagacje szly totalnie f las :D

      Usuń
    8. Lamio, ale Ty jesteś usprafiedliwiona ;)
      a Ruda to chyba nie.... ale ale ... może ona jeszcze nie wie ;;;))))

      Usuń
    9. ja zawsze tej rzeczy potrzebuje
      ale nigdy nie mam :)

      Usuń
  10. Dla mnie chusteczka do nosa:-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale nie smarkasz w nią, tylko ją masz pod ręką, tak myślę.... no bo trudno nasmarkać jak się nie ma smarków w nosie...no chyba, że są chroniczne... ale wtedy to bym do laryngologa poszła ::))
      a ja mażę na okrągło!!! i nie daj book zorientuję się, że jej nie mam w zasięgu ręki.... oj, fruwa wszystko w powietrzu...

      Usuń
  11. nie mam nawet, błyszczyka używam jak gdzieś wychodzę
    uzależniona jestem od wielu rzeczy, kawy na przykład
    do trumny laptop z internetem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i pojawia się już wcześniej postawione pytanie ... gdzie Ty sobie Klarko ten laptop podepniesz?? ::))))

      Usuń
  12. Eee... A ja sobie tak myślę, że wolałabym się w trumnie nie obudzić i nie kusząc losu poproszę o kremację, a do urny to jeno popiołek :))))
    Oraz bez pomadki ochronnej się nie obywam. Mam kilka. W prawie każdej kieszeni :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my z Margo tesz siem skremujemy... oczywiście każda osobno :)
      będziemy miały pomadkę w formie sypkiej ;)

      Usuń
  13. też mam (w kolorze, jak na zdjęciu) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest jakiś kolor?? ja myślałam, że to bezbarwne...

      Usuń
  14. Też mam taką pomadkę lekko nabłyszczającą, jak ta na zdjęciu :) Uwielbiam i również zawsze muszę mieć przy sobie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie niestety to nie jest kwestia uwielbienia tylko uzależnienia :(

      Usuń
  15. a mówią, ze to faceci są zboczeni i myślą tylko o jednym ;-))))))) a ja do trumny?? hmmm nie potrafię żyć bez kosmetyków, wszelkiej maści ... w końcu na tamtym świecie też chyba trzeba być pięknym co??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie mów, że i tam se nie odpocznę, tylko codziennie policzek, powieka, rzęsa, brew... buuuuuu

      Usuń
  16. A ja jak Ruda i Klarka nawet nie mam... I też bardzo rzadko się maluję...
    Chociaż miałam taki okres w życiu, że malowałam się codziennie, bo postanowiłam sobie zostać prawdziwą kobietą. Syn tylko nie mógł zrozumieć po co to robię, więc mówiłam, że idę do pracy to muszę wyglądać! A on dalej nic nie rozumiał, bo przecież pracuję w domu!
    Szkoda, że szybko mi przeszło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to ja wręcz przeciwnie... bez makijażu to tylko od 23:00-7:00 ::))

      Usuń
  17. Fajki, książki, tablet (bo dzięki niemu mam książki zawsze przy sobie) i fluid Maxa Factora (ten sam od...hmmm...17 lat".) Do trumny tablet, ma własne światło i nadal można czytać.

    OdpowiedzUsuń
  18. myślałam, myślałam, chyba nie ma nic takiego, co bez czego nie mogłabym żyć. Palenie rzuciłam dawno temu, z dnia na dzień, nie mam uzależenień? Coś muszę wymyślić, dziękuję za uświadomienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ proszę bardzo, nie przeszkadzaj sobie w poszukiwaniach :)

      Usuń