środa, 7 sierpnia 2013
Czy ja się czepiam???
Czy ja się czepiam???
Od 15 miesięcy jestem na diecie. Zdrowotnej. Wiedzą o tym znajomi. Wiedzą o tym teściowie. Wie o tym moja siostra. I wie o tym moja kochana mama.
Jeśli piję to tylko zieloną herbatę i wodę niegazowaną.
Jeśli jem to bez mąki pszennej, bez cukru, bez drożdży, śmietany, mleka...
Urodziny mamusi...
Stół suto zastawiony, mamusia lubi gdy dużo... bardzo dużo... i jeszcze więcej.
Najem się – myślę sobie i ślina do ust mi napływa. Bo bym zgrzeszyła nie chwaląc mamy za jej przepyszne pichcenie....
Zanim dokonam wyboru spośród przeróżnych potraw - czy najpierw kurczaczek, czy może rybka, tudzież wyborna sałatka - rzucam swym okiem niebieskim na mamusine potrawy.
W sałatkach majonez! Choć wie, że nie mogę.
Sałatek cztery. W KAŻDEJ qrwa majonez, z wielkiego słoja wyjęty!!!!
„bo wiesz córciu, bo ja nie lubię jogurtu”
Kurczak. W panierce! Choć wie, że nie mogę...
„no bo taki goły, to jakiś taki dziwny....”
Śledzie w śmietanie. Chodź wie, że nie mogę....
„no przecież ja zawsze w śmietanie...”
Herbata czarna. Choć wie, że nie mogę! ...
”zieloną mi śmierdzi rybami...”
Woda gazowana. Choć wie, że nie mogę!...
„niegazowana to przecież jak z kranu...”
No to siedzę jak to cielę przy zawalonym stole stole, ślina na dywan kapie, nozdrza drażnią zapachy ...
Zjeść jednak trzeba... toż nawet mucha chyba czasami coś zjada. I nawet komar... i faraonka...
Nic to, myślę optymistycznie! Zjem sobie zatem....
ogórka!
I śledzia wygrzebię spod tłustej śmietany...
Mamusia chyba jednak zmartwiona, że córcia taka bidulka. Żywicielką mą była przez lat dwadzieścia, zatem instynkt pozostał... Krążyć zaczyna nad stołem. Krąży po prawej, krąży po lewej, znowu po prawej... Wtem chyłkiem myka do kuchni, znika za drzwiami lodówki.
Chwyta słoiczek z brązową papką, radośnie krzycząc w stronę dużego:
- pasztecik smaczny zjedz sobie córciu!!!!
A potem jeszcze dokłada:
- jedz jedz kochanie, wyglądasz jak siedem nieszczęść!!!
Czy ja się czepiam?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na Twoim miejscu też czepiałabym się. Następnym razem przyszłabym na imprezę z włąsnym prowiantem
OdpowiedzUsuńbaśka, już chodzę z własnym chlebem (no ale tego od niej nie mogę wymagać, chleb na własnym zakwasie to nie takie byle co :), herbatę kiedyś nosiłam w woreczku, w końcu kupiłam całą paczkę i zostawiłam u niej, woda zawsze własna!
Usuńa pasztecik zawiera cos czego nie mozesz?
OdpowiedzUsuń1
Usuń:)
Lamia, nic do mnie nie doszło :(
Usuńa pasztecik ewentualnie mogę :)
Usuńnapisz u mnie adres innego maila gdzie moge poslac, a moze w spamie sie znalazlam?
Usuńposzło
Usuńpasztecik dobry jest ;)
gitna mamusia :))) ale chciała dobrze... no ja już nie wiem kochana ... ja chyba tesz jednak bym się czepiała :)))))
OdpowiedzUsuńmamusia nie lubi mi dogadzać :)
UsuńTrzeba było kurczaka obrać z panierki;-)))
OdpowiedzUsuńtaaa.... może jeszcze oszkubać z piórek???? ;:)
Usuńz pewnością miała dobre intencje, ale ja też bym się czepiała i byłoby mi niestety bardzo przykro :(
OdpowiedzUsuńnasze mamy często nie mają kompletnie zrozumienia dla wszelkich diet, uważając je za chore fanaberie, moja na szczęście nie była taka, kiedy wiele lat temu miałam dość ostrą dietę, pilnowała, żeby nic kuszącego nie pojawiało się nawet w zasięgu mojego wzroku
buziaki :*
Olgo, uwierz, że mi też przez długi czas było po prostu przykro, tym bardziej, że moja dieta nie była fanaberią tylko bezwzględnością... ale ona i tak tego nie rozumiała... ona w ogóle moją chorobę i jej leczenie traktuje trochę niepoważnie, tak jakby bała się przyznać do tego, że jestem naprawdę chora...
Usuńmoże tak jest, może to taki odruch obronny
Usuńtez tak myślę, bo ona naprawdę nie jest złą kobietą... czasami tylko mało empatyczną...
Usuńno nawet mi przez myśl nie przeszło, że może być złym człowiekiem :)
Usuńa z tą empatią, to czasem jak mój Tatko coś powie, to już powie! Ale w cichości ducha wybaczam, bo wiem, że nie chciał źle...
ja już też potrafię wybaczać, ale kiedyś miałam z tym duży problem, bo jej zachowanie było dla mnie potwierdzenie tego, że jestem dla niej nieważna... a to bolało
UsuńTwoja mama panieruje kurczaka z piórami???????
OdpowiedzUsuńhahahaha idę to powiedzieć chłopu bo się zaniepokoił co tak rżę
Usuńwczoraj pokazywali w tv kiełbasę grilową, po rozkrojeniu okazało się, że były w niej pióra :(
Usuńa Wy nie???????????? :)
Usuńnieładnie napadać na rodzicielkę blogerki ale napadnę - bo - jeśli gość nie je mięsa to się mu robi naleśniki ze szpinakiem, jeśli gość lubi ciepłą wódkę to się mu ją trzyma na grzejniku itd itd. No, mniej więcej o to chodzi.
OdpowiedzUsuńtak właśnie :)
Usuńech Klarko i tu musiałabyś usłyszeć całą historię na temat mojej mamy...
Usuńa ja Klarka usłyszała, że lubię jabłecznik to piekła wieczorem!!!
UsuńRozumiem jak Ci przykro!
Buźka
fajna ta Klarka... :)
Usuńa Ty gdzie się kobieto podziewasz...
komputer naprawiony?
od czasu do czasu SIĘ naprawia -chyba wie, że na nic innego teraz liczyć nie może;)
UsuńWróciłam, ale zaległości w pracy trzeba odrobić -urlop mam dopiero we wrześniu.
a ja jutro znowu wyjeżdżam i znowu na 10 dni
UsuńCholera...
OdpowiedzUsuń15 miesięcy to dość, żeby się nauczyć.
Ale w sumie ja nie o tym. Wstrząsnęła mną ta dieta. To po prostu jakiś koszmar.
Frau, nie ma tragedii :)
Usuńjedyne czego mi bardzo brakuje to owoców, czasami pozwalam sobie na kwaśne kiwi, lub kwaśne jabłko, agrest, porzeczki...
do wszystkiego można się przyzwyczaić
Podobno tak, ale... Umarłabym chyba na takiej diecie. Najprędzej z żalu :)))
Usuńja mam takie momenty, że mnie po prostu skręca... miałam tak w niedzielę, po prostu nie wytrzymałam i MUSIAŁAM zjeść trochę ciastka... potem mnie sumienie gryzło!
Usuńnie czepiasz się :))))
OdpowiedzUsuńale co Ty jesz????
co ja jem... chleb żytni na zakwasie, masło, wędliny, mięso, ryby, kaszę gryczaną, ryż brązowy, twaróg, jogurt naturalny, warzywa prawie wszystkie oprócz czerwonej papryki, marchewki, buraków, makarony żytnie, sery kozie...
Usuńno to jednak sporo :))
Usuńżycie na diecie jest koszmarem. dlatego teraz nie jestem na diecie, a powinnam.
OdpowiedzUsuńjak nie musisz to luzik...
UsuńHmmmm.... jednak powinna coś ekstra dla Ciebie przyszykować. Jedną sałatkę bez, kurczaka bez panierki wrzucić na patelnię obok panierowanych itp.
OdpowiedzUsuńGość powinien być dopieszczony u gospodarza. Nawet ten mocno domowy.
dopieszczony u mojej mamy to może być piesek, nie córka!!!
UsuńJa tam zgadzam się z Klarką - dokładam starań, żeby nikt u mnie nie czuł się pokrzywdzony, bo... bardzo bym się z tym źle czuła.
OdpowiedzUsuń:)
moja mama też by się źle czuła, jeśli nie dopieściłaby gości z listy TOP10 :)
UsuńJa się na niej najwyraźniej nie znajduję...
Zupełnie, jak moja teściowa. Wie, że Młoda nie łączy chleba z wędliną i... 'kanapeczkę ci zrobiłam, z wędlnką, ale chudziutą'. No nie dotarlo! Od trzech lat nie dociera!
OdpowiedzUsuńdreamu, ja mówię mojej teściowej: nie dawaj dzieciom chipsów i coca-coli i ledwo zniknę z pola widzenia, ona im sama chipsy do dzioba pcha i colę do gardeł wlewa!!!
Usuńnie mam mocnych na moją teściową!
Ja cie podziwiam, bo ja nie usiedzialabym spokojnie sliniac dywan. Ze mnie straszny choleryk wiec najpierw bym sie splakala, potem zale wykrzyczala, trzasnela drzwiami i poszla. Moze jak bym ochlonela to bym wrocila z wlasnym prowiantem.
OdpowiedzUsuńno ja tak dobrze wychowana jezdem, Lolu :)
Usuńu nas w swoim gronie to jak we wloskiej rodzinie. ;) tylko talerzami nie rzucam ;))
Usuńvero? che bello :::)))
UsuńJa od roku ponad nie jem nic z cukrem
OdpowiedzUsuńŁatwizna by się zdawało
Szlag mnie trafia bo generalnie rodzina tego nie przyjęła do wiadomości
I każdy proponuje, a to ciasto a to lody (jak to, lodów niejesz!!!?????)
Nie mam już cierpliwości do tego i staję się niemiła
otóż to, wszyscy mają w dupie nasze diety.... moja teściowa za każdym razem chce mi słodzić kawę... choć nie słodzę od lat dwudziestu!!!
UsuńMoja sama jest po raku i dobrze wie, jak cukier działa w tej chorobie a i tak ciągle mi proponuje coś słodkiego
UsuńAle ludzie ktorych lubię też zachowują sie beznadziejnie w tej sprawie
mnie też to czasami wkurza! zwłaszcza teściowa, jak za każdym razem się pyta "a ciastka to też nie możesz?" wrrrrrr.....
Usuńzawsze możesz spokojnie poczekać, aż mam będzie na diecie i dokonać słodkiej zemsty :)
OdpowiedzUsuńniedoczekanie moje Polly :)
UsuńCię własna Mamka urządziła... A niech to! Pasztet kurde, nie urodziny!
OdpowiedzUsuń