Ku*wa!! Jak długo można rodzić!!!????
Młodego rodziłam 17 godzin, dał w dupę gówniarz, 4310g, długi
na 60 centymetrów, przeczołgał swoją wąskobiodrą mamuśkę,
sponiewierał i upodlił. I to w dniu jej własnych, prawie
trzydziestych urodzin!!!
Młodą już dałam wyciągać przez ostre cięcie, kolejnego
porodu siłami natury mogłabym nie przeżyć!
Co gorsza, mógłby go nie przeżyć cały szpitalny personel z
lekarzem prowadzącym "widzę już główkę" na czele,
przez miłe "co się tak drze" położne, na salowej "nogi
w górę" kończąc.
Najgorsze, że i Mężaty "wytrzymaj
jeszcze, kochanie" mógłby tego nie przeżyć!! Jakbym mu w mordę dała, siłami nadprzyrodzonymi wspomożona!!! Jakie ku*wa
wytrzymaj!! Wskocz chłopie z gołą, ogoloną, przeczyszczoną dupą
na kozła i słuchaj przez godzin piętnaście, że już ku*wa główkę
widać, że rozwarcie na dziesięć ku*wa palców! I to takich solidnych, jak od Pudziana. Co z tego się pytam, że rozwarcie wielkości krateru, że
skurcze co dziesięć sekund? Młody się zaparł i wypchał na
wszystkich. Na lekarza, na położne, na salową, na ojca swego
rodzonego! Na matulę cierpiącą!
Żeby to jeszcze na zewnątrz się
wypchał, to może bym wybaczyła, ale skurczybyk się wypchał dupskiem pod
cycki, łbem do dołu ...
mhm... niieee nooo, mądrala moja pierworodna :) dobrze jednak kombinował :). Ech, jednak genów nie oszukasz :)
Mimo że Młody, mądre od brzucha, dobrze kombinował, a i ja cisłam z sił całych, gdy chórem wołali
„przeeemyyyy”, dopiero po17 godzinach mega ku*wa mordęgi oraz serii
lekarskich skoków tuż spod sufitu, na brzuszysko me wielkie, bo
pełne jeszcze zapartego Młodego, wylazła cholera!!! Wielka.
Czerwona.
I piękna!
I zapłakała!
I rzekła wtenczas matula słabiutkim głosem:
nigdy, kurwa, więcej!!!!
Lecz znowu rodzę! Równie boleśnie! Równie męcząco!
Od godzin... kilkuset...
I pytam???
Kiedy w końcu następny urodzę!
Kiedy wylezie
cholera spod pióra mego??
Toż to już tydzień!!
Uparte jak Młody!
Cholera!!!!
Co za chlop!!! Chyba bohatera narodowego urodzilas. ;) co dalej fskazuje na to, ze teraz bedzie epopeja narodowa. ;)
OdpowiedzUsuńchłop jak dąb a mama jak gałązka.... więc jak tu nie kląć?? :::))))
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńpiękny!
10 punktów ;)
dycha? aż tak dobrze? :)
UsuńNo i piękny :)
OdpowiedzUsuńno i urodzony w męczarniach piekielnych :)
Usuńrety!
OdpowiedzUsuńa córka też taka dorodna???
Rybenko, córka miała 3510g i 55cm - kochana, oszczędzić chciała mamusię, a tu mamusia zapobiegawczo pod noże poszła :)
Usuńmoja córka tesz 3,500, a syn 4,000, ale przy Twoim nie narzekam!!
Usuńno, nie waż siem nafet Rybenko, matko dwóch okruszków ::::))))
Usuńa czeci to dopieru był okruchowaty
Usuń3Kg!!!
każde nastempne rodziłam pół kilo mniejsze
i co? parłaś, parłaś i wyparłaś :)) a zarzekała się baba...żaba błota ;))
OdpowiedzUsuńa co żech się naparła Polly, to moje :)
Usuńto se tera odpocznij, bo Cię chyba wszystko boli ;))
UsuńJa z powodu tego żem facet. Urodziłem jedynie kiedyś kamienie. Starczyły dwa piwa, zacisnąć zęby i jakoś poszło. Ale nosiłem kilka miesięcy zanim pojąłem, że to co mi dolega, to kamienie :)
OdpowiedzUsuńaaa, no tego to też nie zazdroszczę... choć w porównaniu z głową dziecka, to to takie ziareneczka tycie te Twoje kamienie, Nomadzie :)
UsuńJakbyś se strzeliła setę, to poluzuje i w końcu wylezie:)
OdpowiedzUsuńna porodówce nie chcieli polać, obecnie też alkohol surowo wzbroniony, niestety :(
UsuńPiękny opis porodu i jak widać tekścik też sam się narodził! ;))
OdpowiedzUsuńIw, proszę Cię!!! Jaki piękny??
UsuńPodobnie miałam z Juniorem , mimo, że "tylko"3.970
OdpowiedzUsuńAle w końcu zdecydowali na cięcie, bo ..się zaklinował;/
Dziewczynki normalnie, a Grześ planowane cięcie(z powodu wagi) więc luzik:)
Miśka, mnie taka jedna wredna małpa, ordynatorka ciąć nie chciała bo cyt. "tu się już zaraz pięknie urodzi"!!!!!
UsuńSłyszałam to od 8 rano a Młody się urodził o 17:05!! Że jej do kudłów nie skoczyłam, to się po dziś dzień dziwię!!!
no łał.... jaki dorodny... fiu fiu!
OdpowiedzUsuńfiu fiu powiadasz Tygrysie?
Usuń.... i mówią, ku..a, że poród to takie piękne przeżycie. Jak to słyszę, to bym zabiła. Może efekt końcowy to i piękny - choć moje tuż "po" były oba brzydkie jak cholera - ale droga do tego efektu to jest hardcore.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym - żeś ten post powiła jak mistrzyni ;). No, ale wszak wprawa już jest.
Młody w Twoje urodziny ma urodziny? Tak jak moi obaj tego samego dnie?
Dla mnie Amisha, poród to było jedno z najgorszych przeżyć!! I dziwię się, że świadomie żeśmy sobie Młodą spłodzili, po takim hardcorze!!! Dlatego już od 7 tygodnia ciąży miałam umówioną cesarkę, wskazania psychiatryczne :) - fakt, po Młodym miałam bardzo ciężką depresję poporodową, włącznie z myślami samobójczymi i wizytą w szpitalu psychiatrycznym - więc papiery miałam jakby co :)
Usuńa tak tak kochana, Młody i ja urodziliśmy się 24 stycznia, tylko, że on 29 lat później :::)))
UsuńPięknie, pięknie. Podwójne święto jak u nas. Hip hip hura - u nas też zimowo - 23 luty :). A co do porodu - ja gdyby coś to teraz cesarkę też bym z góry (u mnie by były wskazania z uwagi na starość ha ha). Co nie znaczy, że COŚ tam na rzeczy. A skądże.
UsuńA potem się ludzie dziwią, że boję się być w ciąży ;):)
OdpowiedzUsuńale być w ciąży to się nie bój Margolka, to akurat nie boli :::)))))
UsuńBoję się, czym to się kończy :D
Usuńa ja tam miło wspominam moje porody...serio:)
OdpowiedzUsuńgorzej ciążę znosiłam,bo obie przez całe lato dość zaawansowane już były a ja wyglądałam jak hipopotam:P
pozdrawiam cieplutko Mia
no to Margo nie powiem, zazdroszczę tych miłych wspomnień :)
Usuńale w sumie to już dawno o tym zapomniałam, tylko ostatni tygodniowy poród mi o tym przypomniał :::)))
buziaki
Jak to czytam to cieszę się, że mnie te przyjemności już nie grożą
OdpowiedzUsuńnigdy nie mów nigdy :)
UsuńNo pacz, nawet z niemocy potrafisz coś utkać ;o)
OdpowiedzUsuńno pacz, coś faktycznie powiłam ::))
Usuńi ja żem długo rodziła, oj długo.... i końca żem dostrzec nie mogła.... :)))
OdpowiedzUsuńtak zwanego światełka w tunelu :)
UsuńCzy 22 godziny, a 36 po odejściu wód płodowych pobije Twój rekord? ;)))) Choć z nikim nie chciałabym się bić na wyniki.
OdpowiedzUsuńAle położnej miałam ochotę przy...ć, ale tej na drugiej zmianie, bo pierwsza po paru godzinach powiedziała: - No córeńko to ja idę, bo mi się zmiana skończyła, Baw się dobrze córeńko! ;)
łał, szacun córeńko :)
Usuń