Piszę do faceta z pytaniem o wolne pokoje. Odpisuje mi, podpisując się:
z poważaniem
Zdzisław Grochówka.
I oto widzę Pana Grochówkę. Do tego Zdzisława.
Jegomość grubo po pięćdziesiątce, posiadacz dorodnego mięśnia piwnego wystającego tuż znad paska bistorowych spodni. Obowiązkowy siateczkowy podkoszulek koloru zszarzałej bieli. Dziurki modnego, seksownego wdzianka skrywają przerzedzone kłacze ugory. Oczywiście na Zdziśkowych stopach nie może zabraknąć sandałów. Koniecznie w pakiecie ze skarpetami!! W zębach zgryziona zapałka, wetknięta pomiędzy dwa złote trzonowce.
Siekaczy brak.
Już słyszę Zdziśkowe "Pani idzie... Pani siądzie... Pani czeka....".
Siekaczy brak.
Już słyszę Zdziśkowe "Pani idzie... Pani siądzie... Pani czeka....".
Zdzisiek z mej głowy, do tego Grochówka, mówi też weszłem, przyszłem, doszłem....
Zdzisiek Zdziśkiem, chałupę ma cudną (przynajmniej na internecie).
Jedziemy.
Jedziemy.
Jesteśmy.
Wita nas Zdzisław Grochówka.
Buuuu........
Jaki tam Zdzisław?? Jaka Grochówka?? Toż to Rosołek smaczniutki. Apetyczny. Taki bardzo do schrupania!! Mniam mniam...
Bo nie dość, że ładny, nie dość, że modnie ubrany, nie dość, że bez złota w gębie, to jeszcze jak ją otworzy, zupełnie przepięknie mówi!!!
I mięśnia od piwa nie ma. I do sandałów skarpet nie ubrał....
I mięśnia od piwa nie ma. I do sandałów skarpet nie ubrał....
Moja wyobraźnia mnie oszukała.
Jestem rozczarowana!
Jestem rozczarowana!
Mhm, co buczysz kobieto!!! Gorzej jakby Pan Michał Żurawski, tudzież Maciej Bargielski wyszedł do Ciebie w siatce na brzuchu, bez uzębienia, ze skarpetkami pod sandałami.
I rzekłby skubiąc swój kłaczy zwój:
- zeszłem po Paniom, pójdzie za mnom i paczy pod nogi, można wyjebać....
Zdzichu Grochówka:
I rzekłby skubiąc swój kłaczy zwój:
- zeszłem po Paniom, pójdzie za mnom i paczy pod nogi, można wyjebać....
Zdzichu Grochówka:
O żesz... ten Rosołek to naprawdę smaczniutki ;)
OdpowiedzUsuńkompletnie inny niż sobie wyobrażałam :)
UsuńMoże Mój Olesław na rosołek kiedy wyrośnie... hmmm. Tak go widzę za jakieś 20 roków ;). Jesteś moją prorocznią Mammo!
OdpowiedzUsuńPS. Jak zawsze, jak zawsze, jak zawsze! Genialna jesteś! Nawet z pospolitej grochówy zrobisz wytworne... spagetti?
ale to nie ja, to Pan Grochówka sam z siebie taki rosołkowaty się okazał...
Usuńwiesz Amisho, Twoje chłopaki to z pewnością piękne będą, bo już są skubane ładniutkie :)
wprawdzie ani jedna ani druga nie jest moją ulubioną grochówką, ale fakt - wyobraźnia płata figle.
OdpowiedzUsuńEwo, często też głos w słuchawce identyfikujemy z jakąś wyobrażaną sobie postacią...
Usuńkiedyś miałam klienta, głos radiowy, seksowny, dosłownie słuchanie go było prawdziwą przyjemnością.... wyobraziłam sobie faceta mocno atrakcyjnego, mniej więcej w moim wieku, wysokiego, z pięknym uśmiechem.... no niestety właścicielem tego głosu okazał się być Pan w podeszłym wieku, niski, krępy, z widoczną łysiną. Długo dochodziłam do siebie :)
tak, to ja się często nabieram na dziennikarzy radiowych :)))) ale w obie strony
Usuńzdecydowanie :) głosy radiowe są wyjątkowo pociągające, ale ich właściciele nie zawsze, a raczej bym rzekła prawie nigdy :)
Usuńtez sobie zawsze jakos ludzi wyobrazam, w 99% sie rozczarowuje, czasem milo
OdpowiedzUsuńw sumie, to każdą z Was jakoś tam sobie wyobrażam, bo niestety nie każdą miałam okazję zobaczyć na zdjęciu (Ty jesteś wyjątkiem Rybenko:)
Usuńja sama jak siebie widze, to zazwyczaj jestem zaskoczona jak bardzo nie spelniam swoich wyobrazen o sobie :PPP
Usuńto siem uśmiałam :)
Usuńmi czasem fcale do ,śmiechu nie jest :PPP
UsuńRybenko, może tego nie wiesz, ale wiele z nas tutaj stosuje taką terapię uzdrawiającą:
Usuńcodziennie patrzymy do lustra i powtarzamy sobie "jesteś piękna"... podobno działa, tylko, że jeszcze o tym nie wiem, bo póki co mi przez gardło przejść nie chce ::)))
ja jestem piekna!
Usuńim rzadziej patrze w lustro tym piekniejsza :)))
oj Rybenko, skąd ja to znam :)
UsuńNie daj się zwieść, Rosołek z Twojej foty to pozer. Nie ma pojęcia co trzyma w dłoni (ogrzewa wino cep). Tak tylko kciałam ftroncić ;o)))
OdpowiedzUsuńhe he... może z koniaczkiem sobie pomylił :)
UsuńWyobraźnia często płata figle :)
OdpowiedzUsuńale jakże by bez niej było nudno, nieprawdaż Olgo :)
UsuńAkurat takie rozczarowanie jest bardzo miłe;))
OdpowiedzUsuńGorzej w druga stronę ;))Twój Rosołek nie w moim stylu -wołałabym Stathama, albo Leona;)
buziole
Miśko, Rosołek też nie w moim stylu, aczkolwiek mając wizję ujrzenia Zdzicha z mojej wyobraźni, szoku niemalże doznałam :)... ale ten prawdziwy Zdzichu, o którym piszę, zdjęcia którego nie mogłam przecież umieścić, to naprawdę ładny mężczyzna :)
Usuńdawaj na maila;))
Usuńjuż szukam i zaraz zapodam :)
UsuńTak sobie myślę, że jednak te nazwiska czasem potrafią być bardzo mylące :).
OdpowiedzUsuńAle jeszcze ciekawsze dla mnie zawsze są połączenia typu: Andre Cebula, albo Natalia Klusek ;)))
albo Allan Krupa, Iw :)
Usuńrosołek, oj rosołek :) i żadnych tłustych oczek :) iście dietetyczny
OdpowiedzUsuńchyba na samych warzywkach, zero wołowinki :)
Usuńtaki kuraczek do schrupkania :)) mniam.....mlasnęła Polly obleśnie :)
Usuńfuuuuu może raczej nie obleśnie, bo mi Grochówka wlazł w kadr :)))
UsuńPolly, żeś się na ten rosołek rzuciła, jakbyś bardzo głodna była ::::)))))))
Usuń:))) okresowo człowiek bywa bardzo wygłodniały ;))
Usuńhe he, zjadłby wtedy cały gar takiego rosołku, nieprawdaż? :)
UsuńHehe :) Jak ktoś ma taką wyobraźnię, to może być baraaardzo wesoło :)))
OdpowiedzUsuńz moją wyobraźnią to może być i wesoło i strasznie, Thunder
UsuńMamma, ale przyznaj, że lepiej było się w tę stronę "rozczarować" niż w przeciwną ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię czytać!
ej, no jasne, że tak Mysko!! uczta dla oczu, nie powiem :)
Usuńa ja uwielbiam, jak to piszesz Mysko :D
Zabilas mnie opisem Zdzislawa Grochowki:))))
OdpowiedzUsuńAle jak milo bylo sie rozczarowac widokiem Rosolka to sobie wyobrazam:))
no, fakt, grochówka może czasami zabić... a raczej to co po niej ::)))))
UsuńO tak, człowiek czasami potrafi sobie w głowie obraz danej osoby pięknie wymalować a potem się dziwi, że ma się to nijak do rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńCiebie Margolka, to ja sobie wyobrażam w czerwonym płaszczyku :)
UsuńNo i słusznie ;) Tylko w październiku na czerwony płaszczyk za zimno i chodzę w seledynowej kurtce - i co teraz? :) Musimy czekać aż się ociepli :)
UsuńA ja tak mam z glosami. Gdy slysze glos przez telefon od razu widze calom osobe. W pacy zdazylo mi sie kontaktowac z paroma osobami kilka lat tylko tel/ email i po latach sie spotkalismy. To byl szok! Facet z ktorym zartowalam niczym z rowiesnikiem okazal sie seniorem, babka ktora mialam za laske jak z obraska bo glos miala tak piekny i pewny siebie, tez okazala sie wrecz przeciwnie. :))
OdpowiedzUsuńLola, patrz mój wpis pod komentarzem Ewy :::)))))
Usuń:))) nie ma to jak bogata wyobraznia
UsuńHahahahaha :)))) Piękna charakterystyka.
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi humorek dnia dzisiejszego.
Dzięki, okiem rosolim mrugam ;)
no hahahahaha...
o! witaj smaczny owocku :)
Usuń