niedziela, 7 kwietnia 2013

Sezon na kleszcza



źródło: mamazone.pl

Mówiłam żem panikara?? Do tego taka niezgorsza, z P największego pisana. Co sprawczym jest jej czynnikiem w głowę od iks lat zachodzę. Czy wychowanie surowe, czy wątły genotyp przejęty. A może mleko skażone... mhm, jako, że cyca „nie ciągłam”, mamę z win wszelkich oczyszczam. Do peerlowskich mleczarni krąg winowajców zawężam


Celem mym jednak nie szukać winnego, lecz czarnowidztwa się pozbyć! Paniką przestać się karmić, czyniąc życie znośniejszym: nie bać się małych żyjątek, w zwiastunach wiosny cud widzieć, boso stąpać po trawie.
Fakt, kleszcz krzywdę sporą mi zrobił, lecz wielu z Was nigdy nie tknie. Wiosna to pora cudowna, choć budzi france do życia, zgłodniałe pewnie ogromnie, krwi świeżej żądne natychmiast :(… brrr, myślenie takie obłędem rychłym mi grozi….

Radźcie proszę kochani, co robić?? Jak równowagę odzyskać, demonów wstrętnych się pozbyć… nie bać się łąki zielonej, lasy na nowo pokochać, w trawy wysokie dać nura???  
Nie jest łatwym zadaniem krew zimną temu zachować, kto przez te małe insekty w obłęd mało nie popadł… męczące stany lękowe, nawracające depresje, to tylko niektóre objawy mojej choroby. Poza tym:
- wędrujące bóle w stawach
- tkliwość mięśni
- zawroty głowy
- drętwienia rąk
- drżenia mięśni
- wysypki
- problemy z oddychaniem
- piski w uszach

Podstępność boreliozy, nieswoistość objawów, brak świadomości wśród pacjentów i lekarzy czynią ją chorobą ciężką, zarówno do leczenia jak i do zdiagnozowania. Dlatego należy być czujnym, a przede wszystkim mieć więcej pokory wobec tych małych żyjątek. I tego jak mogą organizm spustoszyć.

WAŻNE:

1. Należy używać anty-kleszczowych preparatów: polecam Mugga do kupienia w Internecie
2. Każdorazową wyprawę do lasu, na łąkę czy nawet do przydomowego ogródka kończyć dokładnym przejrzeniem całego ciała z uwzględnieniem okolic uszu, pachwin, włosów
3. Każdorazowe ugryzienie przez kleszcza = minimum miesięczna kuracja antybiotykowa
4. Rumień = 100% zakażenie = borelioza
  
Kochani!
Lepiej zapobiegać niż leczyć - uwierzcie tej, która już od roku łyka 8 antybiotyków dziennie, a miesięczna kuracja kosztuje ją 700 złotych polskich :( 
Dlatego bądźcie czujni!!! 
I niech się Was kleszcze nie czepiają!!

23 komentarze:

  1. O matko jedyna, aleś mnie nastraszyła. A ja bojaźliwa przecież nie jestem. Z pająkami zyję za pan brat, z myszkami, kunami, kretami, a i nietoperek się trafi letnim wieczorkiem.
    Pełzam po ogródku, pod drzewkami się rozkładam z leżakiem, do lasu chadzam, a nic poza komarami mnie nie kąsa. Może ja mam w sobie jakiś odstraszacz. Ale, stop. Osy mnie atakują, a jestem uczulona na ich jad. Raz miałam przeboje, że wylądowałam na pogotowiu. Taka jedna schowała się w ręczniku w łazience i ja po kąpieli, otuliwszy się ręcznikiem, poczułam lekkie ukłucie, ale nic sobie tego nie robiłam. Dopiero po paru godzinach zaczęłam puchnąć w okolicy szyi, ciśnienie zwariowało, mroczki w oczach i dopiero w szpitalu się dowiedziałam co mi jest. Masakra. od os uciekam na kilometr. Moje koty zbierają wszystkie kleszcze wokół domu. Niekiedy to są grube od napęczniałych potworów. Codziennie im wyjmuję i niszczę, nawet preparat psikany na sierść nie pomaga. Kiedyś tego dziadostwa nie było albo nie mówiło sie o tym. Brrrr...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany, Azalia, podżyć musiałaś.... ja nawet nie pamiętam ugryzienia przez kleszcza, dopiero różnorodne objawy, po półtora roku diagnozowania, potwierdziły boreliozę i trzy inne choroby odkleszczowe
      pozdrawiam

      Usuń
  2. Jeszcze na działkę nie chadzam, ale masz rację, trzeba uważać...
    Hm...kleszcz ugryzł moją siostrę i miała boreliozę ,
    ale nic jej nie jest, ciekawe dlaczego.
    Muszę ją zapytać jak to było.
    Jest wegetarianką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasna, jeśli kleszcz gryzie i od razu zaczynasz leczenie, szybko pokonujesz potwora...jeśli choroba osiąga stadium przewlekłe, tak jak moja (bo ugryzienia nie pamiętam, więc może to być sprawa sprzed lat) wtedy sprawa nie jest już taka prosta...
      jedno jest pewne, jeśli borelioza to choroba przewlekła tak jak cukrzyca czy wzw...

      Usuń
  3. brrrr....

    nie znoszę kleszczy!
    po ugryzieniu miałam rumień, dostałam antybiotyk, ale nie zdiagnozowano mi boleriozy, na szczęście
    i niech się nie czepiają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosia rumień jest jedynym 100% pewnikiem, że organizm został zarażony boreliozą.... lekarze mają bardzo niewielkie pojęcie o tej chorobie, błądzą po omacku... niestety
      ale jak nic Ci nie dolega, to luz i bez paniki....

      Usuń
  4. Aaaa, to - szczerze mówiąc - nie bardzo podzielam zamiłowanie do paniki. Wiem, że to może mało rozsądne, ale nie boję się kleszczy (mimo kilkukrotnego w życiu zaliczenia), salmonelli i innych okresowo wzniecanych epidemii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się kiedyś nie bałam... ale mi przeszło :)

      Usuń
    2. Wierzę. Znam dwie osoby, które zachorowały na boreliozę, no i... dalej już wiesz, jak ta wątpliwa przyjemność wygląda..

      Usuń
  5. Na obozach harcerskich nie było dnia bym kleszcza na sobie nie znalazła... Codziennie do pielęgniarki naszej biegłam co by mi te cholery wyciągała... No i nic mi nie jest. Teraz natomiast myśle o zaszczepieniu dziewczynek. Niby krew po ojcu odzieczyły ale cholera ich wie...
    Postępój tak jak napisałaś i ciesz się wiosną :)
    Może masz na podwórku paprocie? Mi zawsze powtarzano że kleszczy najwiecej w paprociach!?!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jazz, kleszcze są dosłownie wszędzie, w zeszłą w wiosnę syn koleżanki przyniósł z osiedlowej piaskownicy, gdzie kilka drzew rośnie ::((
    szczepienia na boreliozę niestety nie ma, jedynie na odkleszczowe zapalenie mózgu
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Małżon mój miał nieprzyjemność z BOLERIOZĄ - wredne to cholerstwo a i przez całe życie musi uważać podczas chorowania na jakąkolwiek chorobę . Tyle kleszczy zaliczyło moją rodzinę że mała głowa, potem szczepienia weszły bez sprzeciwów .A jego kleszcz uebał w naszym prywatnym ogrodowskim.

    pozdrawiam słonecznie i zimno , ale nie ozięble

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jak już raz świństwo załapiesz, przekichane...
      pozdrowienia dla Małżona :)

      Usuń
  8. Prawda, trzeba być mega czujnym. Moja mama była z siostrzeńcem w lesie i ten chujek wbił mu się w głowę. Na szczęście nic złego jeszcze nie zrobił, ale strach był ogromny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przez chwilę kombinowałam, kto to ten chujek....:::))))

      Usuń
  9. Taki jeden Pan ode mnie z roboty ma to samo... Więc wiem i uważam, bo nie raz gada na ubraniu przyłapałam. A że na wsi pomieszkuję... A kysz! I dzieci chronić! Współczuję Ci tego cholerstwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się o dzieci boję najbardziej...dlatego ZAWSZE psikam ich tą MUGGĄ, która jest naprawdę skuteczna. Widziałam jak kleszcz usiadł mi na dłoni, wcześniej spsikanej, i po prostu zsunął się odurzony chyba jej zapachem ::)

      Usuń
  10. W lasach się tego potwora boję i zawsze zabezpieczam też przed nim moje zwierzaki, ale dobrze, że ostrzegłaś, że może to być choroba przewlekła, współczuję Ci tego przewlekłego leczenia!
    Jak w ogóle można łykać po 8 antybiotyków dziennie!!!?
    One jakoś wzajemnie się nie znoszą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw osiem antybiotyków ale z dwóch różnych grup - czyli w sumie dwa antybiotyki, po osiem sztuk, co kilka miesięcy zmiana zestawu ...do tego leki na cysty, w których krętki się kryją, leki przeciwgrzybicze, całą masa witamin.... ech, rzygać się chce....ale czuję się bardzo dobrze więc gra jest warta świeczki, zdecydowanie!!

      Usuń
  11. Zbliża się ciepło więc trzeba uważać, chociaż po długiej i srogiej zimie nie powinno być tak źle z robactwem w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chyba straszna jakaś jestem bo mnie się kleszcze boją i nigdy żaden na mnie nie wszedł. A ile je się latem i jesienią po lasach nałażę... Ale zawsze ubrana w spodnie i długi rękaw i mam spraj przy sobie. Ale rację masz, to podstępne stworzenia... Wiosny życzę:) Ella

    OdpowiedzUsuń
  13. nie znoszę robali i kleszczy też się boje. bardzo Ci współczuję....

    OdpowiedzUsuń