czwartek, 18 lipca 2013

Mężu, Cię szukam!!!!




Mój Mężaty! Cudowny facet, taki poukładany, taki przewidujący,  taki pracowity. Nie dość, że piękny, to jeszcze inteligentny…. (wiem, że czyta;)

Jednakże nawet wybitnym jednostkom zdarza się  rys w życiorysie...


Druga w nocy. Śpię snem kamiennym, bo spanie mam jak niemowlak. Taki nacycany, wypudrowany, przewinięty.

Mimo, że sen mam sprawiedliwego, żoniny instynkt ze snu mnie budzi…

Macam, wącham, nadsłuchuję…

Klikania w myszę nie słyszę – niepokój

pluskania w łazience nie słyszę – niepokój zwielokrotniony

butów co chodzi nie widzę - panika


Jako, że zima, ciemności przez godzin piętnaście, sprawdzam uważnie godzinę. 2:06. Mężaty na szóstą chodzi. 2:06… a może 6:02?? na wszystkich zegarach ta sama godzina. 2:06 a chłopa mojego w chałupie nie ma!!!!!!!!!!!


Gdzie zniknął? gdzie przepadł jak kamień w wodę? Porzucił swą Mammę, choć niedawno jeszcze kochał? Wartość swą szybko szacuję:

Z jednej strony: nogi z metra cięte, pupa ciągle jędrna...
Po drugiej jednak:  cycek co w jedną dłoń wlezie, narząd węchu już nie bardzo

Już mnie nie kocha?? w głębiach cudzej nurkuje???
Przecież jeszcze wczoraj po plecach drapał, w oczęta patrzał! 

Zatem porwali ukochanego! A juści!   
Abewu, Cebea, Chujwieco…. Wywlekli z łoża ciepłego, buty kazali założyć, szczoteczkę i pastę zabrać!



Gdy zaczynam o ludkach zielonych rozmyślać, otrząsam się z resztek snu i chwytam za telefon:

- halo?

- gdzie ty jesteś?

- do pracy idę

- do jakiej pracy

- no do swojej

- ale jest druga w nocy

- jaka druga

- no normalna, dwie godziny po północy

- o cholera….

W pięć minut leżał obok z powrotem.
Piżamy już nie zakładał..
Krawat go tylko lekko ugniatał...

Czy tylko mój Mężaty taki do roboty wyrywny??

30 komentarzy:

  1. Hahaha moj tez tak poszedl 3 godziny wczesniej, ale to bylo w czasie kiedy mielismy blackout i nic nie dzialalo. Nastawilismy budzik na moim telefonie i poszli spac, ciemna noc jak w dupie i nagle cos zadzwonilo to sie Wspanialy zerwal i polecial, a ja spalam dalej.
    Pozniej cos znow dzwoni i dzwoni, to pacze, a to budzik mojej komorki a Wspanialego juz ni ma. Okazalo sie, ze tej nocy uruchomili lotnisko LGA i jedna z moich klientek, ktora jest stewardessa zadzwonila w srodku nocy, zeby odwolac wizyte u mnie, bo wlasnie sie wybierala do pracy:))) A skad dziewczyna mogla przypuszczac, ze moj telefon robi za budzik w tych awaryjnych czasach?
    Wspanialy sie ponoc zorientowal, ale wtedy byl juz blizej stacji subwaya niz domu, to postanowil pojechac:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko mojemu nic nie dzwoniło.... obudził się, spojrzał na wyświetlacz i wyskoczył jak oparzony, bo zaspał... gnał do tej roboty i tylko zdziwiony był, że w oknach ciemno, choć połowa luda to górniki co na 6 chodzą :::))))
      i sklep co zawsze już otwarty był, jakiś taki ciemny i okratowany :)

      Usuń
  2. OMG!!! O takim wyczynie jeszcze nie słyszałam:)))) Ale się ubawiłam :)to się chłop przewietrzył:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dotlenił się po byku takim zimowym mroźnym powietrzem ::))

      Usuń
  3. Oj! uśmiałam się do komputera :)))) Uwielbiam Twoje poczucie humoru i Twoje literki!
    Ale jeszcze bardziej uhahałam się z podsumowującego komentarza Joanny :" To się chłop przewietrzył" :))))) Boskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :)
      a to prawda...Aśka postawiła kropkę nad i :)

      Usuń
  4. Mój ukochany dziecięciem będąc mając pod opieką na kilka nocy piesa tak się przejął że w środku nocy chciał go na spacer wyprowadzić
    I dziwowal się wielce, że pies nie był spacerem zimową noca zainteresowany wcale a wcale

    Ale żeby dorosły człek. No no no!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rybeńka, ja słyszałam, że facet wyszedł z psem na spacer i dopiero po 15 minutach zorientował się, że smycz i owszem, ma, ale na jej końcu psa to już niekoniecznie :::)))

      Usuń
  5. :)
    moja mama co rusz wstaje, szykuje się, maluje, układa włosy- w jej wykonaniu to 2 godzinki, jak nic- i tuż przed wyjściem okazuje się, że to niedziela:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha
      viki, ale do kościoła to jest wyszykowana jak ta lala :)

      Usuń
    2. nie, ona do pracy wychodzi
      do kościoła na msze nie chodzi w niedziele
      czasem idzie ot, tak jeśli czuje potrzebę, rzadko,
      ale się modli:)

      Usuń
  6. O rany :-)))
    Padłam ze śmiechu :-)))

    Ależ Ty jesteś czujna ??!!

    OdpowiedzUsuń
  7. To zupełnie jak ja w tamtą niegdyś opisaną (na blogu, oczywiście) niedzielę, kiedy zerwałam się do pracy i nieprzytomna szukałam wczorajszego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawaj linka, poczytam :)

      Usuń
    2. A masz!

      http://frau-be.blogspot.com/2013/04/151-ciezko-ranny-ptaszek.html

      Usuń
  8. Moja siostra tak kiedyś stała na przystanku w oczekiwaniu na autobus, który zawiózł ją do szkoły. Dopiero po godzinie zorientowała się, że to środek nocy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ufff... widzę, że nie mój jeden taki nierozgarnięty ::)))

      Usuń
  9. ja rozumiem, żeby 3 godziny po czasie do pracy przyjść, ale żeby przed czasem? jakiś medal siem należy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruda, medal?? ja myślę że awans siem należy :)

      Usuń
  10. Czyli mówisz, że twą wartością jest jędrna pupa? Kurcze, co będzie za 20 lat?
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko, na walory typu inteligencja, błyskotliwość, boskie poczucie humoru już mi wersów brakło :::)))))

      Usuń
  11. Kiedyś wracam wieczorem z dziećmi z działki i widzę, że (byłego)męża nie ma w domu. Kiedy wychodziliśmy ucinał sobie popołudniową drzemkę. Ki czort, pewnie poszedł do kolegi, obok w bloku. Mija godzina- nie ma, po dwóch godzinach wchodzi do domu. W garniturze z teczką w dłoni.
    Obudziła go cisza, spojrzał na zegarek 7,15. pomyślał,że ja odwożę dzieci do szkoły, a on zaspał (często go budziłam z marnym skutkiem, to potem zostawiałam, niech śpi).Zerwał się, szybko ubrał, porwał teczkę i poleciał do autobusu. Na przystanku nawet znajoma stała, ale nie pokojarzył, że coś mniej ludzi. W autobusie drzemał, żeby dospać, tak zawsze rano robi. Kiedy przyjechał do zakładu, pocałował klamkę, a portier powiedział mu, że jest 20ta.
    Wcale mi go nie było żal, bo ja wtedy rano potrafiłam się roztroić- wyprowadzić psa, budzić dzieci, śniadanie, śniadanie do szkoły i jemu do pracy,pościelić wyrka, ubrać się, umalować, ubrać dzieci w kurtki, buty (przypilnować), posprawdzać czy wszystko gra, a on wieczny maciuś- jeszcze chwileczkę, jeszcze trochę, a potem wszystko galopem , w nerwach. Żadnej pomocy. To i dobrze mu taka nadprogramowa wycieczka do pracy zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, bardzo podobny przypadek: chłopina poleciał na autobus, godzina po 18:00 (wg niego po 6:00) i jedzie tak jedzie dziwiąc się, jakim cudem dzieci kręcą się na karuzeli w wesołym miasteczku o takiej wczesnej porze :::))))

      Usuń
  12. miałam podobnie ale to było na studiach, zajęcia na 7 rano, zima, ciemno, tak samo rankiem i wieczorem
    po południu położyłam się na chwilkę zmęczona zajęciami, zbudziłam się o 18,
    przekonana, że to 6 rano, a ja przespałam noc w ubraniu wyskoczyłam jak z procy, umyłam się, przebrałam i już, już miałam wychodzić, ale czujne koleżanki przywróciły mnie szybko do rzeczywistości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okazuje się, że więcej takich zagubionych w czasie :)

      Usuń
  13. genialnie :)))) może potrzebuje okulary, bo mu się wskazówki na budziku rozmywają :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę mu dzwonek do szyi przyczepić, coby się po nocy nie szwendał :)

      Usuń