Widzę
z góry facetów. Gołe torsy, opalone ramiona, wyrzeźbione
mięśnie...
Nie,
moje drogie Panie, nie liczcie na pikanterię... nie mam widoku na
plażę... nie jest to również zlot Chippendalesów.
Panowie to robotnicy, powszechnie zwani: robole...
Przybyli punkt 7 rano i od tej pory ...mhm...jakby
to ująć ....jeb*ą jak wołowina!
W
35 stopniowym upale, w pełnym słońcu, bez możliwości ukrycia
się w cieniu....
Patrzę
tak na nich z góry i kurna, trochę mi żal chłopów... zapier...
oopss, pracują wszyscy wytrwale, mięsień w mięsień, łopata w łopatę...
żar w dupsko daje, pod ich podtapia, a chłopy brązowe walą w chodniki, ciągną rury, rwą kable, kopią dziury, przeciągają, wyrywają, zamiatają....
12 godzin już mija a warkot
koparek, młotów i innych takich uszy me ciągle dosięga...
Współczuję! Nie powiem! Nawet hart ducha podziwiam i pracowitość pochwalam.
Mimo całego współczucia, do chłopa urobionego, cieszyć się nie przestaję... że mnie i Mężatego
los rzucił za biurko. Do papierów i komputera. Nie do łopaty, do kilofa, do miotły czy szmaty. Nie żeby praca hańbiła... Lecz lepiej umiarkowanie fizycznie, intensywnie umysłowo...
I mówię
najpierw Młodemu – ucz się dziecino, siedź w książkach i w
komputerach, chodź na angielski, ćwicz swoją pamięć...
Idź w ślady brata, mówię do Młodej, kształć się
zawzięcie! Kamieniem w szkołę nie rzucaj!!
Bo tylko
wówczas, kochane Młode, nadzieja rodzicom wraca... że Wasza mamusia magister i tatuś też wykształcony, na zapomogę nie pójdą, na bułkę maślaną im starczy. W porywach nawet na sztuczne zęby...
Amen.
A oni paczom tak
OdpowiedzUsuńJeju
Paczajta, te tam za biurkami oczy se wpatrujom, jakieś kompletnie niezrozumiałe rzeczy robiom, przychodzi sobota albo i niedziela i ciągle robota i robota
A my kochanieńki do piątej potem fajrant i na browara se człek zarobił:)))
:)))
Usuńrybenka, zwinęli majdan po 20 i dzisiaj od 7:00 znowu jadą z tym koksem!!! szacun!!
Usuńtos mnie powalila
Usuńczasy sie zmienili, fakt
moj szwagier jest budowlancem i mieli kiedys taka robote, ze tylko w nocy pracowali, bo w dzien by klijentom przeszkadzali!!
Kto by pomyslał, że naród taki pracowity :) Choć dwa dni temu sama wymiekłam jak mi chłop pod oknami jakies kreski malował na jezdni i wszystko byłoby ok, gdyby to nie była 3:00 godzina. Jak maszynerię włączył to ryk niemiłosierny po nocy sie uniósł. wyjrzałam zeźlona przez okno chcąc człekowi do rozumu przemówić, ale jak zaobaczyłam jak zapindala, jak się spieszy, żeby jak najszybciej zrobić to co zrobione być musi, że okno zamknełam i przetrzymałam mega hałas. A dzieci? Na szczęście błogo spały.
OdpowiedzUsuńpewnie u prywaciarza robią, a u nich to nie ma ten tego...
UsuńA mnie od tej pracy umysłowej, czasami to niedobrze się robi. Najchętniej to bym się do koszenia trawy najął. Zero problemów do rozwiązania.
OdpowiedzUsuńoczywiście, że praca umysłowa też potrafi dać w doopę, ale biorąc jednak wszystkie plusy i minusy wybieram biurko :)
Usuńi magistry i pracownicy potrzebni.ilu w firmie budowlanej potrzebują magistrów? a ilu fachowców ? ubolewam strasznie nad upadkiem szkół zawodowych. znaleść dobrego fachowca od stawiania np komina...
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą!! u nas na Śląsku, największym błędem było likwidowanie kierunków w szkołach górniczych...
Usuńzniszczenie szkół zawodowych to był wielki błąd, teraz dookoła mnóstwo bezrobotnych magistrów po marketingu i zarządzaniu....
Usuńznajomych córka próbuje sił na trzecim kierunku, na poprzednich nie wyszło. zawsze była raczej słabą uczennicą. ale przecież studia muszą być - ambicje rodziców. a że ona raczej nie marzy o tytule magistra tylko o byciu mistrzem kuchni to już inna sprawa.
Usuń:))))))
OdpowiedzUsuńemka, jak tam po spotkaniu??
Usuńszczególnie to na sztuczne zęby ;)) w takie upały też najbardziej mi żal drogowców i dekarzy. ja tez budowlaniec, ale biurkowy bardziej, więc klima i te sprawy, a te biedaki na dachu sterczą (w upały o 4 rano już)albo na asfalcie w tych swoich roboczych ubrankach na szelkach fuuuu szacun i współczuję.
OdpowiedzUsuńu nas też Panowie na dachu siedzą od jakiś 3 tygodni.... jak oni to wytrzymują, jeśli ja pod tym dachem stękam i jęczę, że za gorąco?? ::))
Usuńnajbardziej mi żal tych, którzy pracują w dziadoskich firmach i nie mają zapewnionych zimnych napojów. ciekawe czy właściciel wytrzymałby na rozgrzanym papowym dachu w 40-stu stopniach. w mojej byłej firmie, jak były takie upały to magazynierom nie wolno było chodzić w krótkich spodenkach, tylko w grubych, firmowych ogrodniczkach i nawet jak nie obsługiwali klientów nie mogli zdejmować koszulek. biedaki. a może szef dbał o morale damskiej części załogi, facet z gołą klatą, nie przystoi ;))
Usuńto się widzę wiele u nas pozmieniało :)
OdpowiedzUsuńnoooo, też się zdziwiłam ::))
UsuńEch a ja po maturze kible z UK sprzątam... niech angielski kształcą dzieciaki, niech kształcą, bo jak tak dalej w PL bydzie, to język będzie najbardziej im przydatny...
OdpowiedzUsuńoby nie... choć jeśli będą chciały wyjechać z naszego kraju to im dam błogosławieństwo :)
UsuńBył tak czas, że mój brat-magister nie mógł znaleźć pracy. Jego dzieciom nie dałoby się wytłumaczyć, że tytuł przed nazwiskiem ratuje od biedy. Ja tam tłumaczę Młodej, żeby rozwijała swoje pasje, żeby z nich uczyniła swój zawód, bo wówczas praca stanie się lżejsza, wiem to po sobie, nie pracuję w zawodzie wyuczonym. A nauka? Dzisiaj kiedy pewien etap mamy zakończony, najbardziej cieszę się, że kilka lat temu rozpoczęła swoją przygodę z grafiką. I nie, nie stało się to w szkole.
OdpowiedzUsuńDreamu, to Ty podobnie jak mój mąż... jego pasją są komputery i to też nie jest jego wyuczony zawód... zazdroszczę mu bardzo, że ma swoją pasję i jeszcze na tym zarabia... ja niestety ukończyłam AE i był czas, że pracowałam jako przedstawiciel handlowy...po 4 latach przerwy związanej z macierzyństwem, nikt mnie nie chce... też uważam, że ważne, aby mieć zainteresowania, pasje, ale ważne chyba jest też aby mieć jakieś zaplecze edukacyjne, papiery, znajomość obcych języków, które kiedyś mogą nas jednak od tej biedy uratować....
Usuńz drugiej strony, jeśli komuś odpowiada ciężka fizyczna praca od rana do wieczora...proszę bardzo... jeśli to jest to, co chce robić w życiu, wcale nie musi się kształcić i połowy swego życia spędzić w szkołach...
Języki tak, ale jak patrzyłam, na Młodą zmagająca się z chemią czy fizyką w LO, było mi jej żal. Wiedziałam, że nigdy nie użyje tej wiedzy. Ona miała poczucie straconego czasu, wiedząc, że ten czas mogła spędzić w pracowni graficznej. Maturę ustną z angielskiego zdała na 100% i w przeciwieństwie do statystycznego Polaka (podobnie, jak wszyscy moi uczniowie) MÓWI po angielsku. Sprawdź kto uczy Twoje dzieci, jak mówi. To jest najważniejsze. Do rozmowy kwalifikacyjnej na studia przygotowana jest w dwóch językach, a wiem, że towarzystwo jest tam mocno międzynarodowe.
UsuńMia:) Sory bardzo.. w jakim Ty świecie żyjesz???? Jaka nauka, jakie dyplomy???? W jakich szkołach??? w polskich??? Na polskich studiach????
OdpowiedzUsuńCzasem sobie myślę, że zamiast robić wielkie dyplomy, mogłam szkołę krawiecka skończyć, a lepiej wyszłabym na tym niż na wielkiej nauce. Tym bardzie, ze dzisiaj już żaden dyplom pracy nie gwarantuje. Żaden:(
Ty lepiej dzieciakom hartuj łokcie i "poszerzaj" plecy, wysyłaj na survival po urzędach...
Jaskółko, to co piszesz to święta prawda...
Usuńchodzi mi o to, aby dzieci uczyły się w ogóle... nie ważne czy w zawodówce czy w liceum, a później na przykład na polibudzie.... też jestem za tym, żeby mieli fach w ręku jednak taki, który nie zmusi ich do ciężkiej fizycznej pracy - górnika na przodku czy drogowca... jeśli już to inżyniera budowniczego, informatyka czy architekta... no może prawnika lub chirurga plastyka ::))
chirurg plastyk!!! tak, to jest fucha :))))
Usuńja już sama nie wiem, co lepsze.... tyle wykształconych ludzi bez pracy jest.... młodych, inteligentnych....
OdpowiedzUsuńbo kształcą się na "niepopytowych" kierunkach...
Usuńja sama w 2000roku skończyłam politykę społeczną i nigdy nie pracowałam w swoim zawodzie....
ostatnio taki jeden robotnik rozpraszał mnie w pracy. z okien widziałam jego umięśnione, wystawione do słońca ciało. zamiast pracować, zażywał kąpieli słonecznych.
OdpowiedzUsuńruda.... czyli rozumiem, że byłaś w tym momencie tak samo bezproduktywna jak on ::))))
Usuń