Do dzisiaj mam wątpliwości, czy to się zdarzyło naprawdę....
Moja bujna wyobraźnia zawsze przekładała się na problemy z zaśnięciem po
obejrzanym "dorosłym" filmie, a w konsekwencji na sny rodem z Egzorcysty.
Nawet jeśli pójście do łóżka nie było poprzedzone jakimś telewizyjnym
straszydłem, moje sny to te, które mogłyby posłużyć za scenariusz
do "Mody na sukces". Czyli nikt do końca nie wie, o co w tym chodzi.
:)
Ale do rzeczy...
Jako dziecko spałam na łóżku ustawionym w ten sposób, że okno miałam tuż
przed sobą. Żaluzje? Rolety? To ówczesny luksus nieznany jeszcze plebsowi z
wielkiej płyty. Siostra, ponieważ różni się ode mnie prawie wszystkim, już dawno
spała. Ja natomiast, jak co wieczór, miotałam się po łóżku od prawa do lewa. I
z powrotem.
Jako, że było lato, dopiero zmierzchało, aczkolwiek, jako dziewczynki
z dobrego domu, do tego córki mundurowego, grzecznie leżałyśmy w łóżkach. Czasem
oczywiście z wielkim fochem, który na mundurowym nie robił wrażenia. Na Pani
Matce-pedagog również :(
Pomiędzy jednym a drugim miotnięciem zastygałam
w pozycji horyzontalnej. Gapiąc się w okno i w zmieniający się z minuty na minutę koloryt nieba.
I wtedy właśnie to zobaczyłam:
I wtedy właśnie to zobaczyłam:
postać na niebie. Człowieka. W czymś czarnym, chyba sutannie. Z
rękoma uniesionymi w papieskim geście. Nie był straszny. Uśmiechał się.
Boże! Jak ja się przestraszyłam! Przerażona schowałam głowę pod kołdrę i trzęsłam
się jak osika. Nie wiem jak długo tkwiłam z kołdrą na głowie, ale chyba dość długo, bo zaczynało
mi tchu brakować, a kiedy wreszcie odważyłam się wychylić, niebo
było już całkiem czarne. I puste.
"Mamo, tato, widziałam pana w czarnej sukience, wisiał tuż nad blokami....". Już widzę te zatroskane spojrzenia, konsultacje psychologiczne, konsylia doktorów Prozaców...
Dopiero jako dorosła osoba odważyłam się o tym opowiedzieć.
I to raczej w charakterze anegdoty, niż historii „nie z tej
ziemi”.
Choć po dziś dzień czasami myślę: "czy to, co widziałam, widziałam naprawdę"?
Owszem mam bujną wyobraźnię. Po „Egzorcyzmach Emily Rose” przez trzy noce z rzędu
budziłam się punktualnie o 3 w nocy i czułam smród spalenizny…
Tylko jeśli to
jej wybryk, tej mojej wyobraźni, dlaczego nigdy więcej nie spotkało mnie nic
tak nierealnego??? Może to co widziałam, było jednak prawdziwe?
Jestem sceptykiem, realistą, ateistką, wierzę w to co namacalne i naukowo udowodnione.
Ale od tamtego dnia mam wątpliwości.
emily Rose byla moim koszmarem.....dluuuugo
OdpowiedzUsuńLamia, dla mnie "Egzorcyzmy Emily Rose" były jednym z najsugestywniejszych filmów, podczas oglądania którego bałam się jak nigdy dotąd!!! Chciałabym obejrzeć go raz jeszcze ale się boję :). Aaaaa, i dodam, że oglądałam go na dużym ekranie więc wrażenie spotęgowane. A obok siedział facet, który mnie dodatkowo straszył, bo co chwila podskakiwał ze strachu, nawet jak nic strasznego nie było :):). Nie wiem jak ja to przeżyłam :)
UsuńMamma, ja widziałam raz i wiem, że jeśli ktoś nie przywiąże mnie do krzesła i nie wsadzi zapałek w oczy - drugi raz się nie odważe!
UsuńTak, sugestywny.
Miałam wrażenie, że mnie też skręci.
zawsze po zaslyszanych historiach o cudach balam sie tak, ze przed pojsciem spac modlilam sie, azeby mnie zadne wielkie cuda nie spotykaly a zwlaszcza aby nikt mi sie nie pojawial. i modlitwy moje zostaly wysluchane. ;)
OdpowiedzUsuńto może dlatego mi się ten Pan pokazał, bo ja się nigdy nie modliłam ... :)
UsuńZawsze twierdzę, że TV ogłupia :)
OdpowiedzUsuńmądrze rzeczesz Noamdzie :)
UsuńNie wiem co to jest w Twoim przypadku. Wiem, ze ja sama zawsze mialam i mam taka chora wyobraznie:)) Wystarczy zgasic swiatlo ale z ulicy dobiega jakas poswiata i tworzy cienie, a moja wyobraznia juz dziala.
OdpowiedzUsuńJak ogladam jakis horror, co sie rzadko zdarza to oczywiscie nigdy sama, bo musze kogos trzymac za reke:) I niby sie sama z tego smieje, bo przeciez jestem w domu, ale mimo wszystko mam stracha:))
Star, jakbym o sobie czytała :).... lubiłam oglądać horrory jako nastolatka, a teraz, stara baba i się boję :)
UsuńJa widziałam UFO. Kolega tak mi naopowiadał o kosmitach i latających talerzach, że widziałam jak w nocy latają za oknem. Cień na zasłonie był. Umierałam ze strachu. Spać nie mogłam. Ale tak serio to się bałam po przeczytaniu Miasteczka Salem Kinga.
OdpowiedzUsuńkurcze, tylko, że mi nikt wcześniej żadnych głupot nie naopowiadał i ta postać była naprawdę realna, żadne tam cienie na firankach... brrr...
Usuńa Miasteczka Salem nie czytałam... zachęciłaś mnie :)
UsuńKing jest przerażający :) masz gwarantowane bezsenne noce na dłuższy czas ;))))))))))))))))))000
Usuńoj, teraz to już muszę go przeczytać, ostatnio tak dobrze śpię, że chyba czas na jakąś odmianę... :)
Usuńcórka mojej koleżanki wpadła raz do kuchni, gdzie siedziałyśmy przy kawie, przerażona z okrzykiem "mamo, wydaje mi się lew!!!!!" była już ciemna noc, wiatr, w oknie i na zasłonie pojawiały się różnokształtne cienie...
OdpowiedzUsuń:DD
Usuńjeżeli było naprawdę to było po coś
OdpowiedzUsuńjeżeli wiesz, po co było, to było naprawdę
Jesusie Rybeńko tak mondrze do mnie mówisz, że ja chyba nie rozumiem :::)))))
Usuńpo obejrzeniu Egzorcyzmów Emili śnił mi się diabeł, który stał przy łóżku i najgorsze, że nie mogłam się obudzić. normalnie wiedziałam, że jestem w swoim pokoju i leżę w łóżku, serce mi waliło jak głupie, a ja nie mogłam się wyrwać ze snu. potem musiałam zapalić wszystkie światła żeby pójść do wc i siedziałam tam tak długo, aż nie wytłumaczyłam sobie, że za drzwiami wcale nie czeka na mnie jakiś potwór :))
OdpowiedzUsuńbrrr... Polly, normalnie mnie ciary przeszedły :)
Usuńszkoda, że wtedy nie było komórek, zrobiłabyś zdjęcie :))
OdpowiedzUsuńtaaaa, tymi trzęsącymi się rękami bym zrobiła i wyszłoby, że to faktycznie cienie na firanie :)
UsuńPo obejrzeniu w kinie "co kryje prawda" musiałam zrobić siusiu i umyć rączki. W łazience miałam wannę i zaciągniętą zasłonkę - jak w filmie. Mało się nie posikałam po raz drugi. A jak byłam mała nawiedziły mnie 2 stwory - gruby i niski oraz chudy wysoki. Wyglądały jak ogórki, ale mając lat kilka byłam przerażona. Czytając w liceum "To" Kinga zasypiałam przy lampce :)
OdpowiedzUsuńCo kryje prawda - taki sobie :)
UsuńObejrzyj "Egzorcyzmy Emily Rose" Tygrysie, a posiusiasz się na pewno :)
Oglądałam, spokojnie poszłam spać :) Co kryje prawda oglądałam w kinie i może stąd takie wrażenie. Podobnie jak Ring...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkiedyś lubiłam czytać horrory -Mastertona wręcz pożerałam.
OdpowiedzUsuńW którymś momencie poziom strachu sięgnął zenitu - teraz nic nie ruszę.
A oglądać?W życiu!
Myślę, że gdybym ja coś takiego zobaczyła wrzaskiem obudziłbym...Stardast;)
Właśnie u mnie też to działa w tę stronę, że im starsza, tym bardziej mnie takie filmy straszą.... dziwne
UsuńTo w takim razie nadałabym się na Twoją siostrę, śpiącą snem sprawiedliwego :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miewam koszmarów (z wyjątkiem jednego, o którym - właśnie mi się przypomniało - obiecałam Ci kiedyś napisać), a wyobraźnia nie podsuwała mi ani nie podsuwa żadnych wizji. Zasypiam szybko, a przed zaśnięciem czytam książkę, po czym mam same przyjemne myśli.
Moja przyjaciółka Kulka natomiast jest bardzo bojaźliwa, od zawsze boi się być sama w domu wieczorem, wyjrzeć zza zasłony itp. Są to strachy irracjonalne, takie właśnie rodem z horrorów. Ciekawe, skąd ludziom się to bierze.
Frau, no właśnie obiecałaś :)
UsuńMnie też ów cienisty tyko raz nawiedził.
OdpowiedzUsuń