Ale, co tam, Młode go lubią, więc dwa razy do roku go robię. Obkładam owocami, zalewam galaretką, odstawiam do lodówki.
Od dwóch lat jednak cholera jedna na skraj nerwicy mnie doprowadza!!
W telegraficznym skrócie.
W ubiegłym roku:
impreza urodzinowa tuż tuż, sernik w lodówce zastyga, gdy nagle, na matkę-cukierniczkę-od-siedmiu-boleści olśnienie spływa i uderza jak obuchem: z kiwi galaretka nigdy nie zastyga!!!!!
I tak po trzech godzinach w zimnie galaretka nadal w formie ciekłej.
A urodziny za dwie godziny!!!
No to dawaj. Akcja "save the tort": przechył nad zlewem, niezastygłe wredne wylać, kiwi wydziobać, wsadzić banana. I zalać ponownie.
Taaa..... Sernika z dna zlewu zeskrobywać nie przewidywałam, jednakże los chciał inaczej!! Kur**!
Deja vu - kupowanie, miksowanie, układanie, zastyganie....
A czas bezlitośnie leci, czekają pod drzwiami już dzieci!!!
Tortowa ciapra zatem dzieciom podana.
Dzisiaj:
banan i winogronka wetknięte w serniczek, pięknie czerwienią zalane. Kiwi to wszak już przeszłość, o której pamiętać się nie chce!
Czas zatem sprawdzić stan zastygania.
Tadam!
Taki 3 godziny temu włożony:
taki znaleziony:
Mam to gdzieś!
Idę się napć!
Brzoskwinki zalewaj ;o) Z puchy ;o) Raz do roku, nie zawsze ;DDD Też bym z Tobą poszłą, ale musze do pracy ;D
OdpowiedzUsuńdreamu, myślę, że praktyka czyni mistrza, a błędy uczą, więc za rok, albo już w styczniu, na urodzinach Młodego, będzie cacy i wszystko jak należy. Zostaję zatem przy nadziei i pozdrawiam :)
Usuńdla mnie może być galaretka w środku!
OdpowiedzUsuńCo za różnica? I tak SIĘ WYMIESZA:))))
Miśko, ale jej nie ma w środku, ona jest w szufladzie z cukinią i cebulą... buuuuuu
Usuńno, szału nie ma:(
OdpowiedzUsuńszał jest, ale we mnie Klarko :)
Usuń:DDD
OdpowiedzUsuńszczerze to myślę, że nie zadowoli:PP
a buuuuu!!!
Usuń:))))))))))) nie uwierzysz, ale kiedyś zrobiłam dokładnie tak samo ;DDD galaretka wylądowała mi pod sernikiem :)) teraz zalewam lekko tężejącą, chociaż nie jest już taka gładka, ale co tam :)
OdpowiedzUsuńbuziaki dla Młodej :))
Polly, ona mi się nie schowała pod serkiem, ona mi spłynęła na półkę niżej i do szuflady z cebulą i cukinią!!!! mam nieszczelną tortownicę!!!!!!!!!! wrrrr.....
UsuńTrzeba było z góry przywalić bitą śmietaną!!! Nikt by nawet nie podejrzewał, że galaretka się schowała w serku, a Ty byś została okrzyknięta Mistrzem Cukierników!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, elka
wiesz Elka, że jeśli ta druga, którą wlałam na serek i tym razem mi przecieknie przez nieszczelną tortownicę, to tak zrobię!!! dzięki za inspirację! :)
UsuńZnam ten ból! Zeskrobywanie fajne nie jest...
OdpowiedzUsuńAnko, zeskrobywanie to pikuś, gorzej jak uratować tort?? Młoda była taka radosna jak go robiłyśmy i co jej mam powiedzieć jak wróci? Córeczko, przykro mi ale galaretkę wyszła, będzie bez :(
Usuńa gdyby polozyc bita smietane na wierzchu??
OdpowiedzUsuńLamia, póki co zalałam jeszcze jedną, mam nadzieję, że wszystkie nieszczelności pozaklejała tamta poprzednia i tym razem już nic nie przecieknie!!!! zresztą zaraz idę sprawdzić i jakby co to lecę po śmietanę :)
UsuńO ja cie!!!
OdpowiedzUsuńJa lata swietlne temu robilam biszkopt z galaretkom i ta galaretka mi w ten biszkopt fsinkla.
Lolu, mi nic nie fsionkło, mi przeciekło :(
Usuńdawno, dawno temu też miałam przygodę z kiwi, myślałam, że to coś z galaretką nie halo, po paru dniach dopiero dowiedziałam się od kogoś, że z kiwi nie zastyga...
OdpowiedzUsuńile ja siem zafsze od was naucze! nie wiedzialam o tym kiwi.
Usuńo jak to dobrze uczyć siem na cudzych błendach :)
Usuńgorzej na własnych :(
i jakby co to na urodziny poproszę nową tortownicę, nieprzeciekającą :)
moze lepiej na imieniny albo na Mikolaja, zebys na urodziny mogla zrobic tort z galaretkom. ;)
UsuńZmien sernik na inne ciasto....
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
judyta
nie Judyto, nie dam mu, temu sernikowi, satysfakcji :)
UsuńEeee, ten znaleziony wygląda ładniej ;). Nie martw się ja miewałam podobne przygody z takim sernikiem ( z paczki, a jakże). I jak tu pokochać cukiernictwo... Z paczki zaś najlepsze jest ciasto czekoladowe XXL Oetkera. Zawsze w razie draki uratujesz nim tyłek ;). Dodać tylko rodzynki czy inne bakalie (ja lubię) dla efektu i polać polewą czek - choć niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńgeneralnie nie przepadam za ciastami z paczek, ten sernik robię wyjątkowo tylko na urodziny dzieci :)
UsuńJa też nie przepadam i robię powiedzmy 2 razy do roku, ale podałam Ci to jako sprawdzoną alternatywę - w razie czego, bo naprawdę fajne wychodzi (ja i tak prawie nie jem - Em natomiast bardzo je lubi).
Usuń