poniedziałek, 3 czerwca 2013

Bo to co nas podnieca, to się nazywa....


Że jestem mekekeke* wiadomo nie od dziś! Jeśli pędzi coś na sygnale, to duże prawdopodobieństwo, że po mnie. Z drzewa mnie ściągać. Nie żebym w Greenpeacie działała...:)
Jeśli Gesslerka kurwami rzuca, znaczy, że jest w mojej kuchni. Kurze skrzydełka lekko zwęglone. No co? po trzech godzinach na gazie woda, dziwnym trafem, teleportowała :). 
Jeśli kolejka kilometrowa przez zbawczym na szlakach toy toyem, znaczy, że Mamma siku zrobiła i spłuczki zawzięcie szuka.

Ale dziś chcę nie o tym, żem zakręcona... choć też o kręceniu :)
Co kręci Mammę? 
Mężaty ją kręci. Czasami nawet okręca... nie żeby wokół palca, co to, to nie! Mamma kobieta nie-uległa, czasami tylko lekko upadła. Ale żeby nie było - robi, co lubi, nie co jej każą :)
Kręci ją dobra muzyka. Soundtrack z „Leaving Las Vegas” zawsze ją smyra poniżej pępka :)
Kręci ją włoska kuchnia, bo makarony, bo pomidory, bo pizza :).
I włoska mowa ją kręci! O Mamma Mia :)
No ale co ją kręci najmocniej, to góry górzyste ją kręcą!!!!!! Bezwarunkowo! Zawsze! Kompletnie! Obłędnie!
Góry to dla niej rodzaj emocji podobnych do zakochania! Podniecający, obezwładniający, obłędny! Mrowienie między nogami, smyranie w jelicie cienkim! Jej miejsce na ziemi to punkcik gdzieś między polskimi górami. Beskidy, Bieszczady, Tatry... cokolwiek, byle do górki podobne (hałdy odpadają :)!
Mammy marzeniem mieć taki widok z okien domu wiejskiego:


Bo to co nas podnieca, to się nazywa....
no właśnie, ciekawam co Was kręci?
Oprócz facetów z Porsche w garażu, tudzież z Arabem w stajni. Tudzież z jednym i drugim ::))


 * mekekeke - słowotwórstwo własne oznaczające zakręcona jak ruski termos lub słój z kiszonką :)

77 komentarzy:

  1. o facetach nie pisać?... bo mnie aktualnie kręci taki jeden :) ... no ale dobra, skoro nie, to nie... poza Nim to mnie kręci morze i plaża... i chciałaby ja mieć taki mały domek z widokiem na to właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frytka, który menszczyzna Cie kręci to my wszyscy wiedzom :)
      a wiesz śniło mi się ostatnio, że byłam u kogoś w mieszkaniu i zachwycałam się widokiem na morze z okien pokoju :)... ale i tak góry górą!!!

      Usuń
  2. Co mnie kręci? Święty spokój, wiejska chałupa z klimatem, piękny widok za oknem i ten czas, gdy nie kłócę się z Nieborakiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiejska chałupa, studnia z czerwonej cegły, drewniane okiennice.... ech....

      Usuń
  3. Mnie kręci muzyka, książki i film. A chciałabym mieć kawałek prywatnej wyspy (może być cała ;)) z hamaczkiem między palmami. I domek z ogródkiem z widokiem na przestrzeń niezamieszkałą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonatkowa, wszystko mi pasuje, a zwłaszcza ta przestrzeń niezamieszkała :)

      Usuń
  4. mnie też kręcą góry, no może nie od razu żeby po nich łazić :) ale pogapic sie uwielbiam, a właściwie tylko tyle mogę :) moje góry to Sudety, na wyciągnięcie oka( nie nogi, ani ręki), a jeżeli jeszcze w tych górach kawałeczek starego zamczyska, toooooo i mnie wtedy coś gdzieniegdzie smyra :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, Sudety, kocham!!! mamy tam bazę wypadową, pisałam o niej http://portia34.blogspot.com/2013/03/kilkapostow-wstecz-z-racji-mego.html
      i jedziemy tam 14 czerwca :) hip hip!!!!

      Usuń
    2. Lwówek i lato agatowe och, cudo :)) i te wszystkie miejsca zdeptane na około i na kwadratowo tyż. pisałam o moich wędrówkach odrobinkę, ale się rozhulam na dobre :))

      http://mojadroga-blog.blogspot.com/2013/05/majowka.html

      Usuń
  5. O matko, co mnie kreci? Ja nawet nie potrafie napisac, bo to zalezy od wielu czynnikow jak pogoda, pora dnia itp.
    Widac jakas bardzo zmienna jestem:))
    Z krajobrazow gdybym miala wybierac morze czy gory to chce jedno i drugie, zeby nie bylo monotonii;) Morze jest nudne, a gory meczace, owszem od samego patrzenia na nie sie czlowiek nie spoci, ale...;)
    Mimo wszystko najbardziej pasowaloby mi gorzyste wybrzeze:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Słucham...??? ŻE CO PROSZĘ??????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uściślij pytanie, Frau, proszę :)

      Usuń
    2. Noooooooo... to akurat jeszcze mogę, chociaż porządnie mnie osłabiło. Mój komentarz odnosił się do słów: " No ale co ją kręci najmocniej, to góry górzyste ją kręcą!!!!!! Bezwarunkowo! Zawsze! Kompletnie! Obłędnie!
      Góry to dla niej rodzaj emocji podobnych do zakochania! Podniecający, obezwładniający, obłędny! Mrowienie między nogami, smyranie w jelicie cienkim! Jej miejsce na ziemi to punkcik gdzieś między polskimi górami. Beskidy, Bieszczady, Tatry... cokolwiek, byle do górki podobne (hałdy odpadają :)!"

      Co prawda nie mieszkam w sercu gór, ale na ich obrzeżu, jakby w drzwiach do nich prowadzących i wszędzie mam w tym mieście pod pierdzieloną górkę. W głowie mi się nie mieści, że można lubić to gówno (góry, dymanie po górkę z zadyszką i wywalonym jęzorem)!!!

      Usuń
    3. och Frau, marudzisz :)
      a dymania nie lubisz? nie żartuj :):)

      Usuń
    4. Nie pod górkę :))

      Usuń
    5. z górki lepiej, faktycznie :)

      Usuń
  7. dzien dobry:))
    mnie kreci ten widok za oknem!!
    poza tym narty ( jezdze jak pierdola)
    dobre wino, smaczne zarelko i dobre towarzustwo:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tak rybeńka, narty mnie też kręcą, ale nie smyrają pod pępkiem :)

      Usuń
    2. ???
      nie martf siem
      wrzuce w google translatre i srosumiem....

      Usuń
    3. oj, rybenka, martfiem siem, że woojek google na nic się zda w tym temacie :)

      Usuń
  8. Mnie kręci samodzielność :)
    Włoska kuchnia. Szwedzki. Biznes, który wyjdzie śpiewająco, a w którym maczam palce. Kręci mnie muzyka, bardzo kręci. Książki. Jazda samochodem. I pisanie. I góry też. I żeglarstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nat ja kibicuję temu Twojemu biznesowi, żeby się kręcił jak rollercoaster :)

      Usuń
  9. Procz faceta, w sumie juz nie wiem czy mnie krdci czy mnie meczy, plaza, plaza, wiecej plazy I morze, morze....
    Ani samochody ani konie, choc aktualnie Arabka placze sie po podworku. Pozyczona, jedynie dogladam pod nieobecnosc wlascicieli.
    Bieszczady mnie roztkliwiaja, moze to wina mlodosci I harcerstwa?
    Plaza I morze bije wszystko na glowe.
    Pozdrowka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to Ty trafiłaś w dziesiątkę ze swoim miejscem na ziemi :)
      zazdraszczam :)

      Usuń
  10. no ja tam nie wiem, podświadomość Ci sygnały wysyła, może chociaż pomyśl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale, że co, że niby morze to moja podświadoma miłość, a góry to tylko w zastępstwie?? nieeeee

      Usuń
  11. eee mnie nic dziś nie kręci.

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo mosz trollla? że moderujesz?

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo podoba mi się, kreci mnie to:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Futrzaku, proszem siem w tej chwili uspokoić!!!
      juz Cię publikujem :)
      a moderujem, bo lubiem :::))))

      Usuń
    2. aleś Futi pojechała po bandzie :)))))

      Usuń
    3. Futi wejście zrobiła :)

      Usuń
  15. a mnie kręcą wspomnienia z takich gór.. dawne ale piękne :)
    I Bałtyk mnie jeszcze kręci.. szczególnie przed sezonem. Kręci mnie jeszcze wieczorny las :) Zakręcona jestem chyba tak bardziej romantycznie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem zakręcona a'la mekekeke, a bywam zakręcona romantycznie :)

      Usuń
  16. Góry ponad wszystko. Piszesz, że Cię kręcą, czy gdzieś byłaś w ten deszczowy, długi, drugi, majowy łykend? No bo, po górach, to trzeba chodzić, jeździć i co tam kto umie i może. A nie tylko marzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nomadzie spieszę Ci donieść, że w długi majowy łykend byłam w kościele, na synowej komunii :)
      a tak to co roku jesteśmy w Sudetach - mamy zaliczone: Śnieżka, Śnieżne Kotły, Szrenica, Kopa, Samotnia....
      Beskidy bliżej i też już liźnięte... Skrzyczne (wczoraj syn i mąż wjechali na rowerach), Radziechowski Wierch, Błatnia, Szyndzielnia, Horzelica...
      w tym roku ciąg dalszy...

      Usuń
    2. No to pięknie. Byłem też rowerem na Szkrzycznem i Szyndzielni W ubiegłym roku jeździłem w tamtych okolicach rowerowo. Okolice Karpacza dwa lata temu pieszo. Pięknie. A Góry Stołowe uwielbiam.

      Usuń
    3. coś mi się Nomad zdawa, ze kiedyś się spotkamy na jakiejś górce...wiem jak wyglądasz to Cię zidentyfikuję :)...mnie też nie trudno rozpoznać - duże oczy, duży nos, duże trzy zęby :D

      Usuń
    4. No... to charakterystyczna jesteś :)

      Usuń
  17. góry góry góry... byleby nie pod górkę. Co do facetufff.. to wolę jednak bez porsche..nie wiem dlaczego.
    No i parę blogów też mnie kręci
    No i wino..
    No i takie tam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee tam Ostra, na porszaka byś nie polaeciała ? :)
      ja poleciałam najpierw na trabanta, potem na malucha...

      Usuń
    2. ja na simsona :P:P:P

      Usuń
  18. Mnie tam ostrza kręcą, miecze wszelakie i sztylety pięknie zdobione, magia (biała, żeby nie było) ksiązki, ksiązki ponad wszystko, acham ksiązkI! najlepszy zaopach świata ;) I ludzie mnie kręca, poznawanie ich i gry i ksiązki a i jeszcze ksiązki a mowilam o ksiazkach? :P

    OdpowiedzUsuń
  19. lepiej nie będę pisać :PPP

    to i tak jest moderowane :PPP

    OdpowiedzUsuń
  20. Tatry, Taterki mnie krencom :) nie wiem, czy w tym roku też się uda w nie wyskoczyć, ale może, może... we wrześniu... parę scytów zostało do zdobycia... kręci mnie robienie tego, co lubię, bez "nakazywania", bez przymusu, obowiązku, bo jak prawdziwy kot lubię chadzać własnymi drogami ;) kręci mnie dobre wino, gdy mam na nie ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to winko to chyba Ci w głowie kręci Tygrysie :)
      Taterki, oj tak! pikne som :)

      Usuń
    2. Kochana, pić czeba umić, jak się umi, to się człowiek nie zakręca i nie przewraca ;) A winko lubię czasami na wieczór, szczególnie białe półwytrawne. A Taterki te wysokie! Najwyższe!

      Usuń
    3. no toć, trzeba umić :)
      a patrzysz ino na te Taterki czy wlazujesz czasem na nie? :)

      Usuń
    4. No przecież mówię, że jeżdżę! Moim łupem padła już Orla Perć, Świnica, Rysy (od polskiej strony), obowiązkowy Giewont i Morskie Oko, Szpiglasowa. A teraz pora na Przełęcz pod Chłopkiem, Mięguszowieckie i Czerwone Wierchy. A potem przechodzę na część słowacką - Krywań, Czerwona Ławka.

      Usuń
    5. Cudnie!!!!!
      Krywań zdobyłam w 1989 roku, w tenisówkach z pierwszą miesiączką w prezencie ::)))

      Usuń
    6. hmmmmm, a jakby Cię tak zaspamować, to może wyłączysz moderację?

      Usuń
    7. Uwielbiam Tatry, wiesz? Mówiłam Ci o tym już?

      Usuń
    8. Ha!
      Pewnie nie dopuścisz takiego nawału komentarzy ;P

      Usuń
    9. a czemużesz Ty chcesz spamować mojego bloga pienknego, Tygrysie???

      Usuń
    10. A taki mały atak chciałam przeprowadzić :) jakiś psotny dzień mam ;P

      Usuń
    11. No i masz - nadal moderujom!
      Skandal, krzyczy, skandal!
      Gwałtu rety!

      Usuń
    12. :D pozdrawiam, już słonecznie!!! moje apele i Wasza obywatelko krew pomogły!

      Usuń
    13. Jak nic, na górze zasiadają wampiry :P

      Usuń
    14. no jak to, krew moja a słońce u Cia????
      buuuu...

      Usuń
    15. Już nie - pozazdrościłaś, a ja za wcześnie pochwaliłam i się skiepściło...

      Usuń
    16. a moderuj, moderuj - na zdrowie :P

      Usuń
  21. Chata w górach, winnica na zboczu, ser i szynka w piwnicy i wino w szkle. Wszystko w tym jedynym towarzystwie. A świat, niech pędzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dreamu, zaadoptuj mnie proszem :)

      Usuń
    2. Dreamu, święci w dzieciach Ci to wynagrodzom :)...

      Usuń
    3. Teraz to już chyba poczekam na wnuki... albo genialnych uczniow :o)))

      Usuń