Zaraz wskakuję w pociąg, znaczy się wpierwej w autobus :) i obieram kierunek na Żywiec. Do gawiedzi mej :). Tęsknota zrobiła swoje :)
Ale zanim wybędę, muszę Wam coś napisać!!
No i dostało mi się! Jak to jednak trzeba repertuar muzyczny serwować adekwatnie do wieku:). A mianowicie, jak już wspominałam wcześniej, Młody i Młodsza pod kuratelą dziadków od dni dziewięciu. W tym czasie Mężaty i ja harujemy ciężko, tak żeby na deskach w tę zimę jeszcze pozjeżdżać, co jak wiadomo, do tanich sportów nie należy, więc i urobić się trzeba niczym wołowina :). Radości naszej, że spokojnie i cicho, może nawet za spokojnie i za cicho, nie widać końca, bo jak tu się nie radować, kiedy Franklina zastępuje Murakami, a Kraśko wygryza szalone pingwiny (choć tu bym polemizowała :). Tkwimy tak więc w bezruchu, prawie fizycznie odczuwając tę nieznośną lekkość (nie)bytu, odurzeni luzem, który spłynął na nas niczym łaska boska. Wtem drynda telefon, więc niechętnie identyfikuję sprawcę. Baczność!! Powstań!! Babcia Ela (notabene moja rodzicielka)
Babcia:
- No wiesz! Co Wy też tym dzieciom za muzykę puszczacie??!!!!
Ja, onieśmielona (jak zwykle, kiedy dzwoni mamusia):
- no ale co?
- no wstydu się najadłam przed ciotką jak nie wiem!!!
- no ale co? - pytam ponownie, coraz bardziej przekonana o nieuchronności bicia się w pierś przed rodzicielką
- Jak można takie piosenki dzieciom serwować!! jak można!!!???
- No ale co? - pytam coraz bardziej skonsternowana, a myśli me bombardują tytuły ulubionych piosenek Młodszej: „Jadą jadą misie”, „Ojciec Wirgiliusz”, ewentualnie „Boso”
- No jak to co?! Ala przez pół dnia śpiewa, że „chętnie utoczy sobie krwi”. Pół godziny ciotce tłumaczyłam, że Wy normalni jesteście!
I ściszonym, niepewnym tonem dodaje:
- Bo jesteście, prawda??
Tak, dzieci chłoną wszystko jak gąbka i nie wiadomo kiedy do niepowołanych uszu dostają się jakieś przecieki. Bezpiecznej podróży życzę:)
OdpowiedzUsuńDzięki Katiuszka :)
UsuńNasze trzyletnie dziecko nuciło kiedyś sobie u babci 'Ja wohl, ja wohl, ich liebe alkohol' za Elektrycznymi Gitarami. Babcia (teściowa;o) nie uwierzyła, że jesteśmy normalni. Dzisiaj rzeczony osobnik ma lat 18- nadal nie wierzy ;o))) Oraz witam.
OdpowiedzUsuńwitaj :)
UsuńKulfon, kulfon co z ciebie wyrośnie,hi hi hi hi-;))))
OdpowiedzUsuństrach się bać, je je normalnie strach się bać, je je :)...nie ma jak, je je, przed demokracją zwiać, je je ::))
Usuńto też śpiewamy całą rodzinką :)
No widzisz i tłumacz tu, że normalna jesteś:) Ja tez się byczę sama, bez syna i cknica mnie bierze... Ella
OdpowiedzUsuńmój syn (wtedy lat 3) chodził sobie i powtarzał "fak ju, fak ju.." na co moja mama do swojej koleżanki "to z jakiejś piosenki ..." no :)))
OdpowiedzUsuńElla,ja już tulę moje młode do cyca od 24 godzin, ach, jak mi dobrze ::))
OdpowiedzUsuń