Kilka
postów wstecz, z racji mego „zejściowego” samopoczucia,
umieściłam tylko kilka fotek z miejsca, o którym obiecałam
wkrótce opowiedzieć. Co też dziś czynię.
Cała
nasza familia to tzw. globtroterzy, którym podróżowanie zarówno
po Polsce, jak i po zagranicy, sprawia dużą frajdę. Element
patriotyczny, nie fanatyczny bynajmniej, subtelny bardziej, skłania
nas do zwiedzania ziemi naszej ojczystej znacznie częściej, niż
obcych krajów. Gorąca Tunezja? Jeszcze gorętszy Egipt? Nie, dzięki
:) Kotlina Kłodzka czy Karkonosze, to miejsca, które upodobaliśmy
sobie w sposób szczególny, co z pewnością wynika również z ich
bliskości (nasz dom to Górny Śląsk...ten ładniejszy :) oraz
rewelacyjnego połączenia (autostrada A4). Zanim gdziekolwiek
zdecydujemy się pojechać, włącza mi się tak zwany szperacz,
internet przekopuję wzdłuż i wszerz, w poszukiwaniu fajnej bazy
wypadowej. A że nosa mego węszącego pies tropiciel by się nie
powstydził, ZAWSZE trafimy na wyjątkowe miejsce. Tak też w roku
2010 trafiliśmy do pensjonatu, z właścicielami którego
obdarzyliśmy się uczuciem szczerym i bezinteresownym, a ilość
naszych odwiedzin w ich cudnym domu nie ograniczyła się do palców
jednej ręki. Atrakcyjność samej miejscowości pozostaje
dyskusyjna, Mojesz, mała mieścina tuż obok Lwówka Śląskiego,
nie zachwyca niczym wyjątkowym, ot kilka chałup, pola, lasy,
ścieżki rowerowe. Kto lubi tzw. zadupia, z pewnością pokocha to
miejsce za jego sielskość, klimatyczność i bliskość natury.
Atrakcyjność tego miejsca to suma drobnych, subtelnych szczegółów,
które sprawiają, że już od progu poczuć się można jak u
siebie. Dom zbudowany od podstaw przez jednego z właścicieli,
którego artystyczna dusza oraz wyjątkowo "smaczny" gust,
pozwolił na stworzenie miejsca pełnego dobrej energii i błogiego,
sielsko-anielskiego klimatu. Do tego pyszne jedzenie w
nieograniczonych ilościach, wygodne łóżka, wyjątkowo estetyczne
pokoje, miejscowa dzieciarnia chętna do zabaw z przyjezdnymi
dziećmi, cisza i spokój. Polecam to miejsce każdemu kto lubi takie
klimaty! W okolicy również sporo pięknych miejsc do zobaczenia, a
i Karkonosze to raptem 30-40 km drogi od Pensjonatu „Pod Lipami”.
Popatrzcie
sami:
zapora na jeziorze Pilchowickim ok 15km
Lubomierz, miasto gdzie kręcono sceny "Samych swoich" ok 10 km
Kolorowe jeziorka ok 40 km
Lubomierz, miasto gdzie kręcono sceny "Samych swoich" ok 10 km
Kolorowe jeziorka ok 40 km
Western City ok 40 km
Śnieżne Kotły ok 40 km
Świątynia Wang, Karpacz ok. 40km
Wodospad Pogórnej ok 40km
Dzięki za info. Jak tylko wygrzebię się z długów, to na pewno skorzystam. ;)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki są śliczne miejsce.Buziaki.
OdpowiedzUsuńO w Wang to bylam, moge sie pochwalić :p Ale ja raczej domator jestem, za to moj M. - górolubny :D
OdpowiedzUsuńI mnie się zdarzyło bywać w tamtych okolicach. Lubię tam wracać :)
OdpowiedzUsuńKurcze, laska, powiem Ci, że pojechałaś z tym postem :) Smaczka mi narobiłaś i bardzo żałuję, ze w tamte rejony mam dość daleko.... Ale na pewno kiedyś się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca!
Do tych stron wracam...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
To fakt piękne okolice. Nie byłam w Lubomierzu chyba że przejazdem a pozostałe miejsca zobaczyłam. Ode mnie to rzut beretem jak to się mówi:) Dobrze wiedziec o takim sympatycznym miejscu na nocleg Mi spodobał sie za to zamek w Płakowicach koło Lwówka:)
OdpowiedzUsuńOj moje ulubione miejsca... nie w tym roku, niestety ;o(
OdpowiedzUsuńZnajome strony ^^ Chętnie zobaczyłabym je jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńDzięki za fajne namiary. Może będzie okazja skorzystać :)
byłaaaaaaaaaaaaaaaam tam lalalalala, no oprócz samotni, a na Szrenicę wlazłam kiedyś na piechotkę od Kamieńczyka. niamniam, moje klimaty :)))) moje okolice :))
OdpowiedzUsuńnie wierzę!!!! jak fajnie!
Usuńmy tam byliśmy już siedem razy, teraz jedziemy na trzy dni, a w sierpniu na kolejny tydzień!
co do Karkonoszy to zakochałam się od pierwszego wejrzenia! mamy zaliczoną Śnieżkę, Szrenicę, uroczą Samotnię, zamek Czocha, wodospad Podgórze, Szklarki i Kamieńczyk, kolorowe jeziorka, Perłę Zachodu, Lubomierz i ... już nie pamiętam :)
i śnieżne kotły rzecz jasna!!!!
UsuńJanowice i ruiny zamku Bolczów? A Góry Sokole - Sokolik, Krzyżna Góra i obowiązkowo Szwajcarka, a Karpniki, Staniszów, Łomnica, Wojanów, dalej Krzeszów, Chełmsko Śląskie, Błędne Skały i Szczeliniec, Skalne Grzyby i torfowiska Batorowskie, a po czeskiej stronie Teplice i Adrspach...itd. Napisz co widziałaś.
UsuńNo a Chojnik przecież, a Książ, a Kliczków?! Mogę tak godzinami :)))
Usuń